Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych innych ustaw. Jego autorem jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Serwis Prawo.pl po raz pierwszy napisał o tym w grudniu ubiegłego roku w artykule pt.  Rząd wkrótce ograniczy możliwość amortyzowania samochodów >> Właśnie skończyły się konsultacje projektowanych zmian.

Z dokumentu wynika, że z początkiem 2026 roku do kosztów uzyskania przychodu podatnicy zarówno podatku PIT, jak i CIT, będą mogli zaliczyć odpisy amortyzacyjne z tytułu zużycia samochodu osobowego tylko wtedy, gdy jego wartość nie przekracza 100 tys. zł. Oznacza to, że dotychczasowy limit wynoszący 150 tys. zł zostanie obniżony dla tzw. tradycyjnych samochodów osobowych z silnikami spalinowymi oraz samochodów z silnikami hybrydowymi.

Poprzednia wersja projektu nie zawierała przepisów przejściowych. Pojawiło się więc ryzyko, że amortyzację rozpoczętą przed końcem 2025 roku trzeba będzie nagle zaprzestać. Firmy nie odliczyłyby więc pełnych kosztów i straciłyby finansowo.  

 

 

- Pozostaje pytanie, co w przypadku, gdy odpisy amortyzacyjne samochodu oddanego do używania przed rokiem 2026 były zaliczane do kosztów, jednak od 1 stycznia 2026 roku wartość tego samochodu będzie przekraczała nowy limit 100 tys. zł? Czy jeśli taki samochód nie został zamortyzowany do końca 2025 roku, to nowy przepis należy interpretować w taki sposób, że na 2026 rok trzeba ustalić nową kwotę odpisów amortyzacyjnych, które będą stanowić koszt podatkowy? Konsekwencje dla podatników znajdujących się w takiej sytuacji mogą być różne, w zależności od interpretacji nowych przepisów, co prowadzi do braku pewności w zakresie wysokości kosztów podatkowych – zwracała wtedy uwagę Angelika Laskowska, konsultant podatkowy w kancelarii TLA.

 

Nowa wersja projektu, nowe problemy

Ministerstwo Klimatu zmieniło treść projektu. Z najnowszej wersji dokumentu, do której dotarł serwis Prawo.pl wynika, że do pojazdów zakupionych przed datą wejścia w życie nowych przepisów stosuje się regulacje w brzmieniu dotychczasowym. Projekt zawiera jednak inne niedociągnięcia. Co ciekawe, zwraca na nie uwagę sam resort finansów w opinii przedstawionej pod koniec lutego sekretarzowi Komitetu do Spraw Europejskich w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

 


 

MF przeciwne zmianom w przepisach podatkowych

Resort finansów uważa, że w aktualnej wersji projektu ustawy rząd nie uwzględnił części uwag zgłaszanych przez MF w listopadzie ubiegłego roku.

Ministerstwo Finansów jest przeciwne propozycji obniżenia limitu amortyzacji ze 150 tys. zł na 100 tys. zł dla pojazdów o napędzie innym niż elektryczny lub wodorowy. Zdaniem MF, zmiana ta jest niekorzystna dla dużej liczby podatników i byłaby ogłoszona w krótkim czasie po podwyższeniu omawianego limitu (z początkiem 2019 r.). Podnoszono, że zmiany przeprowadzane w tym trybie mogą stawiać w złym świetle spójność wizji prowadzenia polityki gospodarczej, podatkowej i ochrony środowiska.

- Ministerstwo Finansów słusznie zwróciło uwagę, że od 2019 r. limit amortyzacji dla samochodów osobowych został podwyższony. Jego obniżenie do poziomu zbliżonego do poprzedniego, który wynosił 20 tys. euro, stawiałoby więc pod znakiem zapytania racjonalność ustawodawcy, szczególnie że przecież ceny nowych samochodów rosną. Ustalenie limitu amortyzacji na poziomie 100 tys. zł stanowiłoby poważną dolegliwość dla przedsiębiorców, zwłaszcza tych, którzy dysponują dużymi flotami pojazdów. Cieszy więc, że w tym przypadku resort finansów staje po stronie podatników – komentuje dr Grzegorz Keler, adwokat w kancelarii SPCG.

Ekspert podkreśla, że skutek obniżenia limitu amortyzacji może być odwrotny od zamierzonego. - Zamiast wybrać samochód elektryczny czy napędzany wodorem, przedsiębiorca może zdecydować się na zakup tańszego samochodu używanego, który będzie mniej ekologiczny od nowego, nawet z silnikiem spalinowym. Wydaje się więc, że jeżeli instrumentem promocji elektromobilności ma być prawo podatkowe, to lepiej aby stwarzało ono zachęty do zakupu pojazdów o napędzie elektrycznym czy wodorowym niż zniechęcało do zakupu nowych samochodów z silnikami spalinowymi – zaznacza dr Grzegorz Keler.

 

Wyższy limit tylko dla samochodów ekologicznych

Z projektu wynika, że pojazdy niskospalinowe mają być traktowane w sposób preferencyjny w stosunku do pojazdów wyposażonych w silniki spalinowe czy też hybrydowe. Limit amortyzacji ma tu być określony na 225 tys. zł.

MF chciał podwyższenia limitu w przypadku samochodów napędzanych wodorem w zakresie zaliczania do kosztów podatkowych opłat wynikających z umowy leasingu, umowy najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze, podobnie jak to ma miejsce w przypadku samochodów z napędem elektrycznym. W aktualnej wersji projektu takiego rozwiązania jednak nie ma. Zdaniem MF, pominięcie tej kwestii jest niezrozumiałe. Zmiana w tym zakresie byłaby korzystna dla posiadaczy pojazdów napędzanych wodorem. Jej brak – według MF - świadczy o niekonsekwencji we wprowadzeniu preferencji dla pojazdów napędzanych wodorem.

Wątpliwości MF dotyczą też terminu wejścia w życie nowych przepisów. Wynika z nich bowiem, że wyższy limit amortyzacji dla samochodów z napędem wodorowym będzie obowiązywać w bliższym terminie – już po 14 dniach, natomiast obniżony limit dla samochodów innych niż z napędem elektrycznym lub wodorowym - od 2026 r.