NSA pochylił się w miniony poniedziałek (16 czerwca br.) nad skomplikowanym zagadnieniem, dotyczącym palącego problemu wielu podatników, a mianowicie przedłużania terminu zwrotu VAT (sygn. I FPS 2/25). Aż 11 postanowień w tej sprawie otrzymał podatnik od fiskusa, zanim zdecydował się na szukanie pomocy w sądzie. Sprawa okazała się skomplikowana na tyle, że 3-osobowy skład NSA powziął wątpliwości. Pytanie przedstawione 7-osobowemu składowi NSA przez skład 3-osobowy związane jest ze skargą kasacyjną spółki, od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 25 marca 2021 r. (III SA/Wa 2253/20). Sąd w tym wyroku uchylił postanowienie dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Warszawie dotyczące przedłużenia terminu dokonania zwrotu VAT spółce.

Czytaj również: ​Zarządzenie o zabezpieczeniu musi trafić do pełnomocnika 

Z wyroku WSA niezadowolony i podatnik, i fiskus

WSA podkreślił, że zagadnieniem spornym, które wyłoniło się w toku rozpatrywania skargi spółki, jest ocena zasadności przedłużenia 25-dniowego terminu zwrotu nadwyżki VAT naliczonego nad należnym wykazanej w deklaracji za dany okres (listopad 2016 r.). Sąd zwrócił uwagę na okoliczność, że żadne postanowienia, które były wydawane wcześniej przez organy podatkowe w tej sprawie, dotyczące przedłużenia terminu zwrotu, nie zostały wyeliminowane z obrotu prawnego. Takich postanowień zostało wydanych w tej sprawie wiele i na niektóre z nich spółka nie wnosiła zażalenia i nie skarżyła do sądu. WSA stwierdził zatem, że nie podlegają kontroli w rozpatrywanej sprawie poprzedzające to postanowienie wcześniejsze postanowienia organu podatkowego, dotyczące przedłużenia terminu zwrotu VAT. WSA stwierdził także, że kontroli nie podlega kwestia doręczeń. Sąd uznał jednak, że spółka miała rację, iż organ odwoławczy nie wyjaśnił, jakie jest uzasadnienie przedłużenia kolejnego terminu zwrotu VAT. To była przyczyna, dla której sąd uchylił zaskarżone postanowienie.

Z wyroku jednak były niezadowolone obie strony postępowania. Wniesione zostały dwie skargi kasacyjne - zarówno przez spółkę, jak i organy podatkowe.

Rozpatrujący je 3-osobowy skład powziął pewne wątpliwości i postanowił skierować pytanie prawne do 7-osobowego składu. 

Dwie linie orzecznicze

Wątpliwości sądu budzi to, czy sądy, dokonując kontroli postanowienia, dotyczącego przedłużenia terminu zwrotu, powinien sięgać wstecz i obejmować zakresem kontroli także postanowienia wydane w tej kwestii za ten sam okres podatkowy, wobec tego samego podatnika chociaż nie były one zaskarżone skargą, czy też powinien ograniczyć kontrolę do oceny prawidłowości zaskarżonego postanowienia? W orzecznictwie bowiem ukształtowały się dwie linie orzecznicze. Jedna z nich dopuszcza głębokie wkraczanie w poprzednio wydane postanowienia, w szczególności badanie, czy zostały one doręczone w odpowiednim terminie.

Z kolei druga linia orzecznicza skłania się do twierdzenia, że każde kolejne przedłużenie terminu zwrotu nadwyżki VAT naliczonego nad należnym stanowi odrębną sprawę, opartą o odrębny stan faktyczny. Według tego poglądu nieuprawnione byłoby sięganie w głąb i kontrolowanie wcześniejszych postanowień.

Do sprawy przystąpił rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. Pełnomocnik rzecznika argumentowała, że stroną słabszą w sporze z fiskusem jest zawsze podatnik. Podkreślała, że w ocenie rzecznika zasadę zaufania można interpretować w ten sposób, że to nie organy powinny być chronione a podatnik, bo organy nie mogą czerpać korzyści z własnego bezprawia.

Poszerzony skład NSA pochylił się nad tym problemem 16 czerwca br. Po rozpoznaniu zagadnienia prawnego przedstawionego w postanowieniu z 5 marca 2025 r. (sygn. akt I FSK 1837/21) NSA postanowił odmówić podjęcia uchwały (postanowienie NSA, sygn. akt I FPS 2/25). Sąd uznał, że zagadnienie zawarte w pytaniu nie mieściło się w zakresie skargi kasacyjnej.

 


Eksperci: Kompleksowa kontrola sądowoadministracyjna

- W świetle art. 134 par. 1 oraz art. 135 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, sąd administracyjny sprawuje pełną kontrolę legalności zaskarżonego aktu administracyjnego, nie będąc związany ani zarzutami strony, ani granicami skargi. Zakres tej kontroli wyznacza konstrukcja sprawy sądowoadministracyjnej jako procesu oceny zgodności działania organu z porządkiem prawnym w jego całokształcie (art. 1 p.p.s.a.). Skoro przedmiotem sprawy sądowoadministracyjnej jest ocena legalności określonej sekwencji działań administracyjnych, to kontrola sądu nie może ograniczać się wyłącznie do ostatniego aktu, jeżeli stanowi on kontynuację wcześniejszych rozstrzygnięć – ocenia dr Radosław Bulejak, radca prawny, doradca podatkowy z kancelarii AXELO Prawo i Podatki.

Jego zdaniem w odniesieniu do postanowień o przedłużeniu terminu zwrotu VAT, wydawanych sukcesywnie za ten sam okres rozliczeniowy, należy zauważyć, że sąd administracyjny – choć formalnie nie może wzruszyć wcześniejszych, niezaskarżonych postanowień – nie jest związany przyjętymi w nich ustaleniami ani nie ma obowiązku ich bezwarunkowej akceptacji.

- W ramach oceny legalności aktu aktualnie kontrolowanego sąd uprawniony jest do badania, czy jego wydanie nastąpiło w granicach prawa, uwzględniając przy tym ciągłość działań organu oraz ich skutki prawne. W takim ujęciu wcześniejsze postanowienia stanowią element szerszego kontekstu prawnego i faktycznego, który może mieć istotne znaczenie dla oceny legalności najnowszego rozstrzygnięcia – podkreśla dr Radosław Bulejak.

Wskazuje on, że sąd, realizując funkcję kontroli zgodności działania organu z prawem, nie może abstrahować od całej sekwencji działań administracyjnych, zwłaszcza gdy tworzą one spójną całość wpływającą na sytuację prawną strony.

- Taka analiza nie prowadzi do uchylenia wcześniejszych aktów, lecz umożliwia ich ocenę jako elementów stanu prawnego i faktycznego, od którego zależy dopuszczalność dalszego przedłużania terminu zwrotu. Podejście to wzmacnia standard kontroli sądowoadministracyjnej i przeciwdziała formalistycznemu ograniczeniu oceny legalności aktu do jego czysto technicznej warstwy, bez uwzględnienia jego genezy i ciągłości decyzji podejmowanych przez organ – stwierdza dr Radosław Bulejak.

Wstrzymanie zwrotu VAT może nawet zrujnować firmę

- Postanowienia w przedmiocie przedłużenia terminu zwrotu VAT od wielu lat generują szereg wątpliwości i sporów. Jest tak przede wszystkim dlatego, że organy podatkowe bardzo często korzystają z tej możliwości i traktują ją jak coś oczywistego i naturalnego. Zwłaszcza w przypadku zwrotów dużych kwot, gdy istnieje ryzyko, że podatnik, który wnioskuje o zwrot, może być jakoś związany z wątpliwymi transakcjami – podkreśla komentuje Marcin Bodziony, doradca podatkowy, specjalista od kontroli i postępowań podatkowych. 

Dodaje, że perspektywa podatników jest zaś całkowicie inna.

- Zwroty, o które wnioskują, często mają niebagatelne znaczenie dla płynności ich firm. Wstrzymanie sporego zwrotu na kilka czy kilkanaście miesięcy może nawet zrujnować firmę. Zwłaszcza że taki przedłużający się zwrot to nierzadko tylko początek problemów. Na przykład, gdy o wstrzymaniu zwrotu dowie się bank kredytujący działalność -ocenia Marcin Bodziony.

Jego zdaniem stan faktyczny, na gruncie którego NSA miał podjąć uchwałę, zdarza się często.

- Bywa bowiem tak, że kilka pierwszych postanowień o przedłużeniu nie jest skarżonych przez podatników. Jest to wynik popularnej strategii, która zakłada, by „nie denerwować” organu zażaleniami w nadziei na szybki obrót spraw (nawet, gdy przedłużenia są wadliwe). Gdy jednak zwrot jest przedłużany któryś raz z kolei, a kondycja firmy słabnie, to wówczas podatnik w końcu decyduje się na zażalenie. Chciałby też wtedy zwalczyć wcześniejsze postanowienia (w sprawie zaskarżono dopiero 11 postanowienie). Choćby po to, by zyskać na liczonych od wcześniejszej daty odsetkach – podkreśla Marcin Bodziony.

Jego zdaniem problem jednak w tym, że termin do ich zaskarżenia minął.

-  NSA mógł stwierdzić, że nie jest to przeszkodą do zwalczenia ich skutków, jeżeli któreś z kolei postanowienie jednak zaskarżono, ale – niestety – odmówił podjęcia uchwały – ocenia Marcin Bodziony.