Wątpliwości osób sprzedających przez internet budzą obowiązujące od 1 lipca 2024 r. przepisy dotyczące raportowania handlu oraz najmu przez internet, wdrażające dyrektywę DAC7. Chodzi o nowelizację ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami, zgodnie z którą operatorzy platform internetowych muszą  informować szefa Krajowej Administracji Skarbowej, ile zarobili za ich pośrednictwem sprzedający oraz wynajmujący. Celem jest ograniczenie szarej strefy. Operatorzy przekazali pierwsze raporty z końcem stycznia 2025 r. Dotyczyły one wstecznego okresu - lat 2023 i 2024, ponieważ Polska spóźniła się z wdrożeniem unijnej dyrektywy. Kolejne raportowania będą odbywały się już co roku i obejmować będą transakcje z danego okresu rocznego.

Raportowaniu podlegają sprzedawcy, którzy na danej platformie przekroczą w ciągu roku kalendarzowego limit 30 transakcji, dotyczący towarów lub limit wynagrodzenia o równowartości 2 tys. euro.

Zobacz szkolenie w LEX: Jaworska Magdalena, Dyrektywa DAC7: Nowe obowiązki dla operatorów platform cyfrowych i sprzedawców online>

Kiedy sprzedaż przez internet to działalność gospodarcza

Powstaje pytanie, czy regularna sprzedaż przez internet to działalność gospodarcza. Odpowiedź brzmi: to zależy. 

W interpretacji z 15 kwietnia 2025 r. (nr 0114-KDIP3-1.4011.160.2025.1.BS) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odpowiedział na pytanie kobiety, która w 2024 r. sprzedała przez internet używaną odzież, obuwie i książki, osiągając łącznie 4500 zł. W sumie były to 122 transakcje, średnio 11 miesięcznie. Były to rzeczy stanowiące jej własność lub otrzymane w darowiźnie od rodziny. Wszystkie posiadała przez okres dłuższy niż sześć miesięcy, a ich sprzedaż nie stanowiła działalności gospodarczej, lecz wyprzedaż niepotrzebnych już przedmiotów.

Dyrektor KIS potwierdził, że sukcesywne zbywanie poszczególnych przedmiotów należy rozpatrywać w świetle art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o PIT. Zgodnie z tym przepisem, sprzedaż rzeczy jest wolna od opodatkowaniu po upływie sześciu miesięcy od ich nabycia, o ile nie następuje w wykonaniu działalności gospodarczej. Wystarczy więc poczekać pół roku, by bez podatku sprzedać np. niepotrzebne ubrania i książki, ale także rzeczy bardziej wartościowe, jak samochód czy sprzęt elektroniczny. W przeciwnym wypadku pojawi się konieczność zapłacenia podatku od dochodu. 

Art. 5a pkt 6 ustawy o PIT stanowi natomiast, że działalnością gospodarczą jest działalność zarobkowa, w tym handlowa, prowadzona we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły.

- Jeżeli odpłatne zbycie rzeczy ruchomych nastąpi po upływie pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpiło nabycie – nie będzie źródłem przychodu w rozumieniu tego artykułu. W konsekwencji kwota uzyskana ze sprzedaży, o której mowa we wniosku, w ogóle nie będzie podlegała opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Reasumując, wyprzedaż majątku prywatnego, dokonana po upływie pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpiło nabycie poszczególnych przedmiotów – nie będzie stanowiła źródła przychodu, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o PIT - stwierdził dyrektor KIS.

Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Krywan Tomasz, Osoby prowadzące działalność gospodarczą jako podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych>

Dane do raportu a podatek do zapłaty

W interpretacji z 16 maja 2025 r. (nr 0114-KDIP3-1.4011.345.2025.1.BS) dyrektor KIS odpowiedział z kolei na pytanie mężczyzny, który od kilkunastu lat zbiera karty kolekcjonerskie. W 2024 r. sprzedał część przez portal aukcyjny. Wszystkie wystawione na sprzedaż karty posiadał przez ponad rok, nie były nabywane z zamiarem ich dalszej odsprzedaży, a w opisie oferty zostało zaznaczone, że są to przedmioty używane. W 2024 r. sprzedał 48 kart za łączną kwotę ponad 400 zł, a w 2025 r. sprzedał 105 kart za ponad 500 zł. Platforma, za pomocą której prowadzi sprzedaż kart, poprosiła go o uzupełnienie formularza danych DAC7 za 2024 r.

Mężczyzna zapytał, czy powinien odprowadzić podatek od sprzedanych przedmiotów, skoro dyrektywa DAC7 wprowadziła limity 2 tys. euro lub 30 transakcji. Dyrektor KIS zaznaczył, że sprzedaż kart kolekcjonerskich, dokonana po upływie pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpiło nabycie poszczególnych przedmiotów - nie będzie stanowiła źródła przychodu, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o PIT. Oznacza to, że sprzedaż ta nie będzie podlegać opodatkowaniu.

- Jednocześnie, dyrektywa DAC7 nie wprowadza nowych podatków i nie sprawia także, że sprzedaż okazjonalna lub prywatna jest opodatkowana. Nowe obowiązki operatorów platform sprzedażowych nie skutkują nałożeniem nowych podatków na sprzedawców ani nie zmieniają zasad opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Nie ulega również zmianie to, że osoby sprzedające w internecie powinny ocenić, czy ich działalność nie podlega opodatkowaniu w ramach obowiązujących przepisów podatkowych (a więc czy ich sprzedaż nie generuje dochodu do opodatkowania) - zastrzegł dyrektor KIS.

Czytaj także pytanie w LEX: Czy Dyrektywa DAC7 nakłada nowe obowiązki na sprzedawców?>

Dyrektywa nie zmieniła zasad opodatkowania 

Eksperci zgadzają się z interpretacjami.

Jak podkreśla Magdalena Jaworska, doradczyni podatkowa, radczyni prawna, partnerka w Quidea, nowe przepisy nie zmieniają zasad opodatkowania handlu i najmu w internecie. W związku jednak z nowymi regulacjami administracja skarbowa zyska nowe dane, które wykorzysta do sprawniejszego typowania podatników do kontroli.

- Nie ma wątpliwości, że sporadyczna sprzedaż niepotrzebnych, prywatnych rzeczy nie jest działalnością gospodarczą. Inaczej będzie, gdy dana osoba uczyniła z handlu przez internet stałe źródło zarobków, np. kupuje rzeczy z zamiarem ich sprzedaży z zyskiem. Wówczas powinna mieć na uwadze konieczność zarejestrowania działalności gospodarczej – mówi Magdalena Jaworska.

Grzegorz Grochowina, szef Zespołu Zarządzania Wiedzą w Departamencie Podatkowym w KPMG w Polsce, zwraca dodatkowo uwagę, że skarbówka również dotychczas kontrolowała handel w internecie. Jednak dzięki nowym raportom automatycznie zyskuje dane na dużo większą skalę, dzięki czemu szybciej wychwyci ewentualne nieprawidłowości. 

- Przepisy te od początku budzą wiele obaw podatników. Należy jednak pamiętać, że zasady opodatkowania sprzedaży przez internet pozostają bez zmian. Nie ma żadnego nowego podatku ani podwyżki dotychczasowych danin. Nie zmieniają się też zasady prowadzenia kontroli. Możliwe jest jednak, że po sprawdzeniu raportów otrzymanych od operatów, skarbówka zażąda dopłaty podatku od osób, które nie rozliczały handlu przez internet, mimo iż powinny. Możliwe jest też, że fiskus uzna handel prowadzony na dużą skalę za działalność gospodarczą. Wszystko zależy jednak od konkretnego przypadku - mówi Grzegorz Grochowina. 

Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Grabowski Michał, Sprzedawcy towarów i usług a pośrednicy internetowi - nowa regulacja unijna>

Podkreśla jednak, że po pierwsze, od sprzedaży przez internet nie zawsze trzeba płacić podatek. Zbycie majątku prywatnego, np. używanych książek, ubrań, roweru czy laptopa, jest wolne od podatku po pół roku od zakupu. Poza tym, nawet gdy ktoś sprzeda daną rzecz wcześniej niż po pół roku, ale po niższej cenie niż ją kupił, też nie nie zapłaci PIT (nie ma dochodu). Po drugie, nawet jeśli przekroczy próg 2 tys. euro lub 30 transakcji i skarbówka otrzyma raport na temat jego transakcji, nie oznacza to automatycznie, że podatnik ma obowiązek zarejestrowania działalności gospodarczej.

- Jeśli ktoś sprzeda w ciągu roku np. 35 używanych ubrań lub niepotrzebnych przedmiotów, nie zostanie uznany za przedsiębiorcę. Jeśli jednak sprzeda np. 35 par nowych butów tego samego rodzaju, fiskus może to już uznać za działalność gospodarczą - wyjaśnia Grzegorz Grochowina.

Czytaj również: ​Jak rozliczyć najem nieruchomości za pośrednictwem portalu internetowego

Zobacz także szkolenie w LEX: Akt o usługach cyfrowych - nowe obowiązki dla dostawców usług pośrednich>