Sejmowa podkomisja stała do spraw nowelizacji Kodeksu pracy oraz Kodeksu postępowania administracyjnego Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach praktycznie zakończyła rozpatrywanie projektu nowelizacji Kodeksu pracy oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 2335) w części dotyczącej pracy zdalnej. Członkowie podkomisji praktycznie bez większej dyskusji zaakceptowali przepisy dotyczące ekwiwalentu i ryczałtu przy pracy zdalnej, a dokładnie brak uregulowania w ustawie wysokości kosztów, które pracodawca byłby zobowiązany rekompensować pracownikom wykonującym pracę zdalną.

Czytaj również: Ryczałt za pracę zdalną potrzebny, ale może zachęcać do nadużyć>>

Rząd przerzuca uzgodnienia na strony przy milczącej akceptacji posłów. Nowy art. 67(24) projektowanej ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy, zobowiązuje pracodawcę do:

  1. zapewnienia pracownikowi wykonującemu pracę zdalną materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej;
  2. zapewnienia instalacji, serwisu, konserwacji narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej lub pokrycia niezbędnych kosztów związanych z instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej, a także pokryć koszty energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej;
  3. pokrycia innych kosztów niż koszty określone w pkt 2 bezpośrednio związanych z wykonywaniem pracy zdalnej, jeżeli zwrot takich kosztów został określony w porozumieniu ze związkami zawodowymi czy przedstawicielem pracowników, regulaminie czy porozumieniu z pracownikiem;
  4. zapewnienia pracownikowi wykonującemu pracę zdalną szkolenia i pomocy technicznej niezbędnej do wykonywania tej pracy.

Zgodnie z par. 3 i 4 ww. przepisu, pracownikowi wykonującemu pracę zdalną będzie przysługiwał ekwiwalent pieniężny w wysokości ustalonej z pracodawcą bądź ryczałt, którego wysokość odpowiada przewidywanym kosztom ponoszonym przez pracownika w związku z pracą zdalną.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Z kolei projektowany art. 67(25) stanowi, że zapewnienie przez pracodawcę materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej, pokrycie kosztów związanych z wykonywaniem pracy zdalnej przez pracownika, wypłata ekwiwalentu pieniężnego lub ryczałtu nie stanowią przychodu w rozumieniu przepisów ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2021 r. poz. 1128, z późn. zm.).

W ostatecznej wersji projektu, który trafił do Sejmu, rząd nie zaproponował wysokości ryczałtu. Pozostał natomiast kontrowersyjny par. 5 w art. 67(24), który stanowi, że przy ustalaniu wysokości ekwiwalentu albo ryczałtu bierze się pod uwagę w szczególności normy zużycia materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, ich udokumentowane ceny rynkowe oraz ilość materiału wykorzystanego na potrzeby pracodawcy i ceny rynkowe tego materiału, a także normy zużycia energii elektrycznej oraz koszty usług telekomunikacyjnych.

Sprawdź w LEX:

Dni wolne od pracy w 2023 r. >>>

Wymiar czasu pracy w poszczególnych miesiącach 2023 r. >>>

 

 

Rząd nic nie proponuje, ale związki chciałyby minimalnego ryczałtu

Przedstawiciele Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, które jest autorem tego projektu, w trakcie posiedzenia wspomnianej na wstępie podkomisji w dniu 4 października 2022 r. nawet nie ukrywali, że ustalenie wysokości ekwiwalentu czy ryczałtu zamierzają przerzucić na strony, czyli pracodawców i pracowników. - W projekcie kwestia ekwiwalentu i ryczałtu jest przerzucona na strony i strony powinny to uzgodnić, czy w porozumieniu, czy w regulaminie, czy również w indywidualnym porozumieniu z pracownikiem - powiedział Marcin Stanecki, dyrektor Departamentu Prawa Pracy Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.

Krzysztof Rowiński z NSZZ  „Solidarność” zauważył z kolei, że w swojej opinii związek proponował, by kwestię kosztów uregulować w analogicznie do podróży służbowej, czyli określić minimalny ryczałt w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw pracy. - Uważamy, że w ten sposób pracownicy będą po prostu lepiej chronieni przed narzucaniem tych kosztów u siebie w domu. Natomiast uważamy również, że warto zastanowić się nad kwotą maksymalną, żeby nie było pokusy wypłaty części wynagrodzenia właśnie w postaci takiego ryczałtu, omijając składki oraz podatek, czyli np. umówienie się na minimalną płacę krajową z pracownikiem, a zapłacenie reszty w postaci takiego ryczałtu – powiedział Rowiński.

Czytaj w LEX: BHP w pracy zdalnej >>>

Czytaj w LEX: Wypadek w pracy zdalnej >>>

- Rzeczywiście spływało do nas wiele takich uwag, z których wynikało, żeby wprowadzić jakieś ramy finansowe, natomiast zawsze musimy o tym pamiętać, że w przypadku podróży służbowych, które są nam stawiane za wzór… wpływało wiele uwag do tego rozporządzenia, że nie nadążamy za inflacją, że nie jest ono odpowiednio aktualizowane i kwoty diet pozostają zbyt niskie. Zawsze więc będzie tak, że ustawodawca, biorąc pod uwagę rozległość procesu legislacyjnego i czas jego trwania, nigdy nie będzie nadążał za tym, żeby te kwoty były na bieżąco waloryzowane, bo to wymagałoby zmian legislacyjnych. Wydaje się nam, że po prostu wprowadzenie sztywnych kwot minimalnych czy maksymalnych zawsze spowoduje to, że powstanie nierównowaga. Oczywiście w tej chwili jest też tak, że pracodawcy już dobrowolnie płacą ryczałt czy ekwiwalent z tytułu wykonywania przez pracownika pracy zdalnej. W wielu firmach jest to już czynione, natomiast rzeczywiście pracodawca sam decyduje – tłumaczył Marcin Stanecki. I przypomniał, że obecnie istnieje ekwiwalent czy ryczałt z tego tytułu, że pracownik zapewnia pranie i konserwację we własnym zakresie. - Tak naprawdę już dzisiaj mamy firmy, które płacą ekwiwalent w wysokości 1 zł, a są firmy, które te koszty podnoszą wysoko, ale to nie jest kwestia prawa pracy, tylko organów skarbowych, żeby zweryfikowały, czy te ryczałty albo ekwiwalenty nie są ustalone na tak wysokim poziomie, aby uniknąć opłacania składek czy podatków – stwierdził przedstawiciel MRiPS. Jak powiedział, „pozostawiamy to tutaj zdrowemu rozsądkowi pracodawców”.

Czytaj w LEX: Pietrasik Agnieszka, Blaski i cienie pracy zdalnej >>>

Czytaj w LEX: Pastor Magdalena, Klucz do efektywnej pracy zdalnej >>>

 



W RDS porozumienia nie było, ale w firmach ma się udać

- Wiemy, że dzisiaj są te rozbieżności, ale wydaje nam się, że skoro strony też będą negocjować i praca zdalna będzie miała charakter dobrowolny, to będzie to w interesie obydwu stron, żeby warunki były dla nich jak najbardziej korzystne i żeby były dogadane, bo bez konsensusu, bez porozumienia, bez zgody nie dojdzie do sfinalizowania i do powstania efektu w postaci pracy zdalnej  - kontynuował Marcin Stanecki. I dodał: - W tym momencie wydaje nam się, że nasza propozycja jest najbardziej realna, najbardziej dostosowana do realiów życia codziennego i że nie będzie ona powodowała konieczności nowelizacji, zmian. Unikniemy też takich sporów, jakie mamy nawet w przypadku płacy minimalnej. Wystarczy zwrócić uwagę na to, co się działo w Radzie Dialogu Społecznego (RDS), jeżeli chodzi o rozbieżności między stroną pracodawców a stroną związkową. To samo byłoby w przypadku ekwiwalentu. Ciężko byłoby pogodzić obydwie strony, więc myślę sobie, że na poziomie zakładowym… Będzie to najwłaściwsze forum do tego, żeby tę kwestię w sposób właściwy i zgodny z prawem uzgodnić.

 


Jak ustalić  ryczałt – przepis niejasny a nad firmami zawisła groźba kontroli

- Wprowadzanie do Kodeksu pracy narzuconej z góry kwoty ekwiwalentu lub odgórnie ustalonego ryczałtu pieniężnego za dodatkowe koszty poniesione przy pracy zdalnej może być niebezpieczne, bo odstraszy od niej pracodawców - mówi Przemysław  Ciszek, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, wykładowca prawa pracy na Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Jak podkreśla, ludzie wykonują pracę zdalnie, bo ta forma pracy im pasuje. Jeżeli brak ekwiwalentu pieniężnego byłby tak istotny - praca z domu nie byłaby tak popularna. Przecież pracownik zawsze może ją zablokować np. zgłaszając brak odpowiednich warunków. Narzucanie więc obowiązkowej płatności jest pomysłem złym.

Zdaniem dr Iwony Jaroszewskiej - Ignatowskiej, radcy prawnego, partnera w kancelarii Raczkowski, skoro wolą ustawodawcy jest pozostawienie kwestii wysokości ryczałtu partnerom społecznym, to należałoby jednocześnie zlikwidować par. 5 w art. 67(24), który określa niejasny i nieprecyzyjny sposób ustalania tego świadczenia.Wystarczyło zapisać, że wysokość ryczałtu będzie odpowiadać prognozowanym kosztem niezbędnym do wykonywania pracy zdalnej zamiast odwoływać się do norm zużycia energii elektrycznej oraz kosztów usług telekomunikacyjnych, które na poszczególnych terenach i u rożnych operatorów mogą być różne – mówi dr Jaroszewska – Ignatowska. Nie ukrywa, że obawy budzi ryzyko kontroli, jakie będą prowadziły urzędy skarbowe i ZUS, zwłaszcza po doniesieniach związków zawodowych czy przedstawicieli pracowników, którzy nie dojdą do porozumienia z pracodawcą. – Ustawodawca powinien się zdecydować: albo podaje widełki kwotowe, albo precyzyjnie wskazuje, jak kwotę ryczałtu obliczyć, albo rzeczywiście oddaje tę kwestie w ręce partnerów społecznych na poziomie poszczególnych zakładów, ale pisząc wówczas jasno, jak ten ryczałt ma być obliczony. Skoro w Radzie Dialogu Społecznego tak trudno było osiągnąć kompromis, to wcale nie będzie łatwiej w poszczególnych firmach, zwłaszcza gdy nad pracodawcami będzie wisiało widmo kontroli - zaznacza dr Iwona Jaroszewska – Ignatowska, która jest za tym, by te ustalenia oddać w ręce partnerów społecznych.

- Realnie rzecz ujmując, większość osób wykonujących dziś pracę zdalnie, pracuje na komputerach. Owszem, to generuje jakieś zużycie energii elektrycznej, ale na pewno jest ono mniejsze niż koszty, które musiałby ponosić pracownik dojeżdżając do pracy. To ciągle jeszcze się bilansuje – uważa mec. Przemysław Ciszek. I dodaje: - Odgórne narzucanie kwot może zablokować pracę zdalną w Polsce. Myślę, że lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie tego do wspólnej decyzji pracodawców i pracowników. Myślę, że rynek sam się unormuje a pracodawcy dojdą do porozumienia z pracownikami