Najniższa emerytura wynosi w tym roku 1878,91 zł. Emerytura podwyższona do tej wysokości przysługuje osobom, które osiągnęły wiek emerytalny i posiadały okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. W przypadku, gdy emeryt nie posiada wymaganego stażu, jego emerytury nie podwyższa się do wysokości najniższej. Stąd też coraz częściej pojawiają się emerytury wypłacane w wysokości niższej niż najniższa, zwane powszechnie groszowymi z uwagi na fakt, że niektóre świadczenia faktycznie wypłacane się w groszach i np. do 100 zł. Problem nie tylko dotyczy wysokości świadczeń, ale i kosztów obsługi, które niejednokrotnie przekraczają świadczenie.
Z raportu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych „Emerytury nowosystemowe wypłacone w grudniu 2024 r. w wysokości niższej niż wysokość najniższej emerytury (tj. niższej niż 1 780,96 zł)” wynika, że w grudniu 2024 r. wypłacono 433,1 tys. emerytur nowosystemowych w wysokości niższej niż najniższa ustawowa wysokość emerytury – tj. ponad 9,2 proc. więcej niż w grudniu 2023 r. (396,9 tys.). Były to emerytury przyznane osobom o niepełnym stażu ubezpieczeniowym, których to emerytur, zgodnie z art. 87 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, nie podwyższa się do kwoty najniższej emerytury. W ciągu ostatnich 14 lat liczba emerytur nowosystemowych wypłacanych w wysokości niższej niż najniższa emerytura wzrosła aż ponad osiemnastokrotnie, a ich udział w liczbie wypłacanych emerytur nowosystemowych wzrósł z 4,2 proc. w grudniu 2011 r. do 9,9 proc. w grudniu 2024 r.
- Dane ZUS z 2024 roku wskazują na stale rosnącą liczbę emerytur niższych niż ustawowa emerytura minimalna. Już co dziesiąta emerytura w ramach tzw. nowego systemu emerytalnego jest niższa niż minimum gwarantowane. W 2024 roku odsetek nowo przyznanych świadczeń, niższych niż minimalne przekroczył 17 proc. - mówi serwisowi Prawo.pl dr Marcin Krajewski, adiunkt w Katedrze Prawa Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Polityki Społecznej, sekretarz Centrum Nietypowych Stosunków Zatrudnienia WPiA UŁ. Jak podkreśla, zjawisko to jest w dużej mierze skutkiem transformacji ustrojowej, zaniechania lub wycofania się z reform dostosowujących system emerytalny do wydłużającej się długości życia, a także - zwłaszcza w ostatniej dekadzie - nadmiernego i często szkodliwego uelastyczniania zasad podlegania ubezpieczeniom społecznym. Przykładem może być sytuacja osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą, które odprowadzają składki w minimalnej wysokości - niewystarczające do sfinansowania przyszłej minimalnej emerytury.
Czytaj również: Najniższa emerytura w grudniu 2024 r. wynosiła 0,02 zł. Pobierały ją 2 osoby: solidarnie kobieta i mężczyzna >>
Czy przez emerytury groszowe grozi nam emerytura obywatelska?
Według danych ZUS, wśród osób pobierających w grudniu 2024 r. emeryturę w wysokości niższej niż najniższa, zdecydowanie przeważały kobiety (stanowiły 77,4 proc. ogółu). - Od kilku lat zaobserwować można rosnący odsetek mężczyzn pobierających emeryturę w wysokości niższej niż najniższa - w grudniu 2014 r. stanowili oni 1,2 proc., w grudniu 2015 r. - 5 proc., w grudniu 2022 r. - 19,8 proc., w grudniu 2023 r. - 21,3 proc., a w grudniu 2024 r. - 22,6 proc. - podkreśla Zakład.
- Szczególne zaniepokojenie budzi sytuacja kobiet. Przy obecnie obowiązującym, zbyt niskim wieku emerytalnym, niższych zarobkach i krótszych okresach aktywności zawodowej, są one często skazane na otrzymywanie najniższych – a niejednokrotnie wręcz symbolicznych – świadczeń. Już dziś kobiety stanowią ponad 77 proc. beneficjentów emerytur z nowego systemu, których wysokość nie przekracza emerytury minimalnej. Niższy wiek emerytalny, to nie zawsze przywilej – wskazuje dr Marcin Krajewski. I dodaje: - W obliczu rosnącej liczby emerytur minimalnych i tzw. groszowych coraz częściej pojawiają się postulaty wprowadzenia emerytury obywatelskiej, tj. niezależnej od wysokości odprowadzonych składek. Taka koncepcja, choć nośna politycznie, może być bardzo niebezpieczna. Grozi bowiem osłabieniem motywacji do legalnego zatrudnienia, odprowadzania składek i podatków. Wprowadzenie emerytury obywatelskiej może prowadzić do wzrostu presji ze strony różnych grup zawodowych, domagających się „specjalnych” ulg i zwolnień. Ostatecznie zaś – do osłabienia solidarności społecznej i uzależnienia przyszłych emerytur od decyzji politycznych.
Co zatem należałoby zrobić?
Cena promocyjna: 296.1 zł
|Cena regularna: 329 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 98.7 zł
Na początek zrównanie wieku emerytalnego
Zdaniem dra Krajewskiego, przede wszystkim działać w miarę szybko. - Po pierwsze, ujednolicić zasady opłacania składek. Obecny system, w którym wysokość składek zależy od przynależności do konkretnej grupy zawodowej, prowadzi do poważnych nierówności i erozji zaufania do systemu, a ponadto deformuje rynek pracy. Konieczne jest także co najmniej zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, co choć nie rozwiąże wszystkich problemów, będzie krokiem w kierunku większej równości i stabilności systemu. Rozważyć warto również ograniczenie zaliczania niektórych okresów nieskładkowych do stażu uprawniającego do emerytury minimalnej - tak, aby była ona rzeczywiście powiązana z okresem faktycznego odprowadzania składek – podkreśla dr Krajewski.
W opinii Oskara Sobolewskiego, eksperta emerytalnego i rynku pracy w HRK Payroll Consulting, założyciela Debaty Emerytalnej - to co można zrobić, żeby zaradzić tej niekorzystnej sytuacji, to m.in. skrócić dystans w wieku emerytalnym między kobietami a mężczyznami do 63 - 65 lat. – To jest początek tej reformy, która przed nami. Oczywiście najlepiej byłoby wyrównać do poziomu 65 lat dla kobiet i mężczyzn, a następnie podwyższyć wiek emerytalny, ale mam świadomość, że przez najbliższe 10-15 lat będzie to niemożliwe, choć konieczne. Politycznie nikt tego się nie podejmie – uważa.
Sprawdź również książkę: Ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych. Komentarz >>
Minimalny staż ubezpieczeniowy?
- Czym innym są tak zwane emerytury groszowe, a czym innym emerytury minimalne. Minimalna oznacza tyle, co „w gwarantowanej wysokości” (w tym roku 1878,91 zł) - nawet, jeśli stan konta nie pozwalałby na obliczenie świadczenia w tej wysokości. Taką gwarancję nabywa się dzięki zgromadzeniu odpowiedniego (20 lat dla kobiet, 25 lat dla mężczyzn) stażu ubezpieczeniowego – którego, nie należy mylić ze stażem pracy. Staż ubezpieczeniowy to pojęcie o wiele szersze. Z raportu „Dobrowolne ubóstwo” wynika, że przytłaczająca większość kobiet, które są objęte nowym systemem emerytalnym, będzie miała emerytury minimalne - czyli zgromadzi wymagany staż, ale ich środki w ZUS nie pozwolą na obliczenie świadczenia większego niż gwarantowane minimum. To czysta arytmetyka sposobu ustalania emerytury i wynika w przeważającej mierze z niskiego wiek emerytalnego. Ktoś, kto nie zbierze minimalnego stażu ubezpieczeniowego otrzyma tzw. emeryturę groszową – to znaczy taką, która nie będzie podwyższona nawet do tego minimalnego poziomu - mówi serwisowi Prawo.pl dr Tomasz Lasocki z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Jak wyjaśnia, to, że rośnie liczba osób pobierających emerytury niższe od minimalnej, to efekt ułożenia warunków otrzymania emerytury. Do roku 2009, takich emerytur poniżej minimalnej było dużo mniej. Żeby cokolwiek ZUS wypłacił, to kobieta musiała mieć 15 lat stażu, a mężczyzna - 20 lat stażu. Żeby dostać świadczenie z gwarancją minimalnej, to obydwoje musieli mieć o pięć lat stażu więcej. – Od 2009 roku prawo do emerytury nabywały kolejne roczniki, które nie mają już warunku stażu minimalnego, żeby dostać jakąkolwiek emeryturę. Wystarczy ten magiczny choćby jeden dzień pracy. Dlatego mamy dużo emerytur groszowych i będzie ich dużo. Można spodziewać się, że w pewnym momencie ich liczba nam się ustabilizuje. Stanie się to wtedy, gdy powymierają starsi emeryci, z roczników wcześniejszych niż 1949. Ale jednocześnie będziemy mieli też dużo obcokrajowców, którzy w Polsce pracowali tylko przez chwilę, odprowadzili jedną składkę i z tego tytułu będą nam się w systemie pojawiali. Ograniczenie częstotliwości wypłaty groszowych świadczeń nie załatwia problemu takich emerytur. Jeśli nie wprowadzimy jakichkolwiek warunków „otwarcia” prawa do emerytury np. w postaci wypracowania świadczenia o jakiejś najmniejszej wartości odpowiadającej np. 1/3 emerytury minimalnej, to problem będzie narastał. Chodzi o to, żeby nie było tak łatwo, jak dzisiaj, otwierać ten skarbiec emerytalny przed każdym. To jest problem, który sygnalizuję już od co najmniej 10 lat – podkreśla dr Lasocki.
Co to w praktyce może oznaczać?
– Dziś dajemy emerytury osobom „przypadkowym” - to jest takim, które jednorazowo odprowadzały jakiekolwiek składki. I nie chodzi tu o wypłatę kilkunastu groszy emerytury, ale o świadczenia w ogóle - mówi dr Tomasz Lasocki. I zaznacza, że tu chodzi też o 13 i o 14 emeryturę, a później - jak trzeba będzie – także o rentę rodzinną i rentę wdowią, ale także o kwestie związane z opieką zdrowotną i inne uprawnienia, które chcemy nadawać i które są powiązane ze statusem emeryta.
Czytaj więcej: Polska może stać się emerytalnym eldorado dla cudzoziemców z całego świata >>
Także według Oskara Sobolewskiego, przed problemem emerytur groszowych nie uciekniemy, bo liczba osób, które takie świadczenia będą otrzymywały, będzie rosła. – Do tego musimy jakoś podejść – mówi. Przy czym zaznacza, że w przypadku emerytur groszowych czym innym są świadczenia faktycznie wynoszące po parę groszy, maksymalnie do 100/200 zł, co innego to świadczenia do wysokości połowy najniższej emerytury wynoszącej obecnie 1878,91 zł brutto, a co innego - świadczenia powyżej tej połowy emerytury najniższej.
- Jesienią ub. roku w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odbyło się spotkanie z ekspertami w sprawie emerytur groszowych. To dobrze, że w ministerstwie jest świadomość tego narastającego problemu, należy jednak przeprowadzić zmiany w tym zakresie – podkreśla Oskar Sobolewski. I dodaje: - To co kluczowe, to trzeba najpierw wytłumaczyć społeczeństwu zmiany, jakie będą wprowadzane i to, kogo będą one dotyczyły. Bo to nie jest tak, że wszystkie emerytury byłyby wypłacane np. raz w roku lub raz na kwartał.
Pojawiają się pomysły, żeby emerytury w wysokości kilku groszy czy kilkunastu złotych – z uwagi na koszty obsługi – były wypłacane raz w roku razem z np. tzw. trzynastką.
- To jest też kwestia stażu uprawniającego do uzyskania minimalnego świadczenia. Moim zdaniem staż wymagany do uzyskania emerytury, wynoszący dla kobiet 20 lat, a 25 lat dla mężczyzn, powinien zostać zrównany, podobnie jak wiek emerytalny. Staż minimalny do uzyskania najniższej emerytury powinien zostać wprowadzony. Osobiście opowiadałbym się za stażem przynajmniej 10 lub 15 lat. To byłoby optymalne i dawałoby prawo do wypłaty emerytury co miesiąc – uważa Oskar Sobolewski.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.














