- Miało być tak pięknie: od 200 do 500 zł więcej, a w lipcu jest o 200 zł, ale mniej. Rzekomo po cichutku został zmieniony jakiś wskaźnik. Efekt jest taki, że ogrom osób wstrzymujących się (z przejściem na emeryturę – red.) do lipca zostało po prostu oszukanych – napisał Czytelnik, prosząc o zajęcie się tym, dlaczego emerytury w lipcu są niższe aniżeli były przed czerwcową waloryzacją kapitału. To nie jest odosobniony przypadek. 

- To, że mamy lepsze i gorsze miesiące w systemie emerytalnym na przejście na emeryturę samo w sobie nie jest złe, pod warunkiem, że działa to w ten sposób, że im później złożymy wniosek, tym świadczenie będzie wyższe. Niestety z pozoru oczywiste i proste zadanie, w polskich realiach jest, jak widać, niewykonalne. Na przykład w roku 2023 najlepszym miesiącem do przejścia na emeryturę był luty i emerytura obliczona w lutym, i potem zwaloryzowana, jest większa niż ta z kolejnych miesięcy - mówi Prawo.pl dr Tomasz Lasocki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jak tłumaczy, złożyło się na to szereg czynników, na które rząd miał wpływ, a które nie zostały zniwelowane. - O każdym z nich rząd był informowany przez ekspertów, którzy zawczasu zwracali uwagę – dodaje dr Lasocki.

Czytaj w LEX: Zmniejszanie i zawieszanie emerytur i rent z FUS w związku z osiąganiem przychodu w państwach członkowskich UE >

Czytaj również: Polacy uciekają na emeryturę najszybciej, jak się da>>

ZUS obwinia pracowników

26 lipca 2023 r. Departament Obsługi Klienta ZUS rozesłał maila, który miał trafić do wszystkich doradców emerytalnych na salach obsługi klienta (SOK) i konsultantów COT (tj. Centrum Obsługi Telefonicznej). - W ostatnim czasie odnotowujemy bardzo dużą liczbę skarg wpływających do Centrali Zakładu, jak również bezpośrednio do Prezesa ZUS, w sprawie wyników symulowanych kwot emerytur wyliczanych w kalkulatorze emerytalnym dostępnym dla doradców emerytalnych w SOK. Klienci w swoich wystąpieniach nieustannie podnoszą kwestię niższych kwot symulacji emerytur wyliczanych przez doradców na miesiąc lipiec w stosunku do kwot wyliczanych w miesiącach wcześniejszych np. w maju co sugeruje, że nie posiadają wiedzy o powodach tych różnic – czytamy w treści maila. Według ZUS masowy napływ skarg klientów dotyczących niższych kwot symulacji emerytur wyliczanych w lipcu może świadczyć o tym, że klienci nie otrzymują od doradców emerytalnych w trakcie wizyty wyczerpujących informacji w tej sprawie, co jest bardzo niepokojącym sygnałem. Dlatego, naczelnicy i kierownicy mieli ponowne przypomnieć doradcom emerytalnym i konsultantom COT „odmienną zasadę przyjmowania w kalkulatorze emerytalnym wskaźników waloryzacji składek w przypadku wyliczeń symulacji emerytury na miesiąc maj oraz lipiec”.

Czytaj w LEX: Ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób mających ustalone prawo do emerytury lub renty >>>

Ponadto, jak zaleca ZUS, w każdym przypadku, gdy podczas wizyty klienta na stanowisku obsługi w SOK, podczas e-wizyty lub konsultacji telefonicznej w COT, po wykonaniu wyliczenia symulacji w miesiącu lipcu wystąpi sytuacja, że kwota obliczenia będzie niższa od tej, którą klient otrzymał wcześniej (zdarza się też, że w trakcie jednej wizyty robiona jest symulacja dla kilku miesięcy), doradca emerytalny ma obowiązek:

  • szczegółowo wyjaśnić, w jaki sposób przyjmowane są do obliczeń w kalkulatorze emerytalnym wskaźniki waloryzacji składek, w tym między innymi o sytuacji, że wprowadzane pierwotnie wskaźniki prognozowane otrzymywane na początku każdego roku przez ZUS z Ministerstwa Finansów są w trakcie roku zastępowane wskaźnikami faktycznie ogłoszonymi i mogą się różnić, podobnie, jak tablice średniego dalszego trwania życia ogłaszane co roku przez GUS;
  • wskazać, że w przypadku spadku wskaźnika śmiertelności po ogłoszeniu zaktualizowanych tablic przez GUS wyniki obliczeń również mogą się różnić;
  • przypomnieć i podkreślić, że wyliczenia w kalkulatorze emerytalnym są jedynie prognozą i nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń, a faktyczna kwota emerytury jest obliczana dopiero po złożeniu przez klienta wniosku o emeryturę.

- W przypadku, gdy w dalszym ciągu skargi klientów w powyższej sprawie będą do nas napływać, będziemy weryfikowali z klientem pozyskane przez niego od doradców i konsultantów informacje, a następnie występowali do Państwa o wyjaśnienia w sprawie. Będziemy także monitorowali prowadzone rozmowy w COT i podczas e-wizyty – czytamy w mailu.

Mail spotkał z reakcją Związku Zawodowego Pracowników ZUS, który skierował do prezesa ZUS pismo, domagając się w nim zamieszczenia na stronie internetowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych komunikatu dla klientów, w którym powinno znaleźć się wyjaśnienie, w jaki sposób przyjmowane są do obliczeń w kalkulatorze emerytalnym wskaźniki waloryzacji składek, wskazywać powiązanie wskaźnika śmiertelności ogłaszanego przez prezesa GUS na wysokość świadczenia i przypominać, że wyliczenia w kalkulatorze emerytalnym są jedynie prognozą i nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń.

Czytaj w LEX: Zmniejszenie lub zawieszenie świadczeń pracującym emerytom i rencistom >

- W komunikatach podawanych przez Zakład od wielu lat klienci słyszą, że im dłużej będą pracować, tym wyższe będzie ich świadczenie. Zakład w tych komunikatach jednak pomija sytuacje, w których wnioskodawca-przyszły świadczeniobiorca składając wniosek w miesiącu lipcu otrzyma mniejszą kwotę niż składając wniosek np. w maju. Za niedopuszczalne uznajemy obarczanie winą pracowników SOK za niezadowolenie klienta powstałe na skutek zastosowania kalkulatora - narzędzia przygotowanego przez pracodawcę – napisali związkowcy. Ich zdaniem, w momencie, kiedy klient otrzyma niższe wyliczenie z kalkulatora (dotyczy to wybranych miesięcy) nigdy nie będzie zadowolony z obsługi a pracownik będzie uznany za winnego tego stanu.

- Wzywamy pracodawcę do zaniechania zastraszania pracowników oraz umieszczenia informacji o zasadach działania wyliczeń świadczeń emerytalnych, w tym szczególnie kalkulatora emerytalnego – napisali związkowcy na koniec.

Czytaj w LEX: Wysokość emerytury ustala się na podstawie niepodważalnych dowodów - omówienie orzeczenia >>>

 

Nowość

Lepsze i gorsze miesiące do przejścia na emeryturę – z czego to wynika

- Jaki jest najkorzystniejszy moment przejścia na emeryturę i ile wyniesie świadczenie to główne pytania przyszłych emerytów. To jest pytanie, na które nie ma prostej odpowiedzi, bo jest zbyt wiele zmiennych, od których to zależy – mówi Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w prawie pracy i zabezpieczenia społecznego.

Czytaj w LEX: Zasady zaliczania do stażu pracy okresów pracy w gospodarstwie rolnym >>>

Jak wyjaśnia dr Tomasz Lasocki, nasz ułamek emerytalny to w liczniku środki zgromadzone na koncie indywidualnym w ZUS i subkoncie w ZUS, podzielone przez średnią dalszą długość trwania życia. - Każdy z tych elementów został niestety zaprzęgnięty do tej emerytalnej ruletki. Zaczynając od mianownika tego ułamka, czyli średniej dalszej długości trwania życia. Te 200 zł różnicy w wysokości emerytury, jak napisał czytelnik, wynika z tego, że rząd zaniechał zmiany sposobu ustalania tablic dalszego średniego trwania życia – mówi. I przypomina, że już przed pandemią prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego, demograf i socjolog, wskazywał na błąd w sposobie liczenia tablic, czyli ustalania średniej długości trwania życia na podstawie śmiertelności w jednym, poprzednim roku. - Zaraz po wybuchu pandemii była mowa o tym, żeby wydłużyć okres, który brany jest pod uwagę przy ustalaniu tablic, dzięki czemu wartości w nich zawarte powoli by wzrastały, ale również powoli by się zmniejszały w związku ze spadkiem śmiertelności - wskazuje dr Lasocki. Jak twierdzi, jeszcze przed 2015 r., zanim PiS przejęło odpowiedzialność za rządy w Polsce, wprowadzono jeden przepis, który starał się niwelować tę różnicę. Polegał on na tym, że po osiągnięciu wieku emerytalnego przez osobę w danym roku, w czasie obowiązywania jednej z tablic, tablica była zapamiętywana dla niej na zawsze. I nawet jeżeli zwlekałaby rok, dwa czy trzy lata z przejściem na emeryturę, to zawsze mogła wrócić do tej „swojej” tablicy.  

Czytaj w LEX: Romanowicz Katarzyna - Kiedy pracownik przechodzi na emeryturę… >>

- Problem polega jednak na tym, że osoby, które np. nabyły prawa emerytalne w 2020 r., gdy obowiązywała jeszcze tablica obliczona na podstawie danych z 2019 r., gdy nie było jeszcze pandemii, ale zwlekały np. do 2023 r. z przejściem na emeryturę, musiały być świadome, że ich tablica przepadnie, bo one mają zapisaną tylko tablicę z roku osiągnięcia wieku emerytalnego. To właśnie takie osoby widzą różnicę między symulacją emerytury z marca i jej wypłatą z lipca tego roku. Ich problem polega na tym, że „za bardzo” się posłuchały rad rządu i za długo pracowały… – tłumaczy wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Także mec. Magdalena Januszewska jest zdania, że pandemia pokazała wadę algorytmu, tzn. jego wrażliwość na krótkotrwałe zjawiska demograficzne. Im dłuższy okres uwzględniamy przy ustaleniu dalszego średniego trwania życia, tym większa stabilność średniej „dożycia” – zaznacza mec. Januszewska. I przyznaje, że dziś trudno jest podejmować racjonalne decyzje. – Zawsze, gdy słyszę pytanie o to, kiedy przejść na emeryturę, pytam o to, co dana osoba chce osiągnąć:  czy woli  maksymalizować wysokość jednostkowej emerytury,  czy raczej maksymalizować sumę otrzymanych świadczeń. Liczy się też, w jakim przedziale czasowym dana osoba chce na emeryturę przejść. Nie każdy ma bowiem możliwość pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego, np. ze względu na stan zdrowia lub brak możliwości zatrudnienia - dodaje. 

Czytaj w LEX: Czy ustawowe prawo do wycofania wniosku o emeryturę jest nieograniczone? >

  

Sprawdź również książkę: Ubezpieczenia społeczne. Repetytorium >>


Inflacja i waloryzacja też mają znaczenie

W opinii dra Lasockiego także licznik „ułamka emerytalnego” nie jest dobrze pilnowany przez rządzących. - Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, gdy było wiadomo, że inflacja znowu zaczyna się nam wymykać spod kontroli, m.in. ja postulowałem zwiększenie liczby waloryzacji świadczeń w ciągu roku. To sprawiłoby, że nie mielibyśmy jednej, na dzień 1 marca, waloryzacji w wysokości prawie 15 proc., tylko kilka po 4 proc. czy 3 z kawałkiem – podkreśla. I przekonuje: - Wtedy wysokość świadczenia w marcu tego roku byłaby taka sama, ale w międzyczasie minęłaby kilka mniejszych podwyżek, więc inflacja byłaby skompensowana w sposób dokładniejszy. Dziś, waloryzując świadczenie w marcu, nie wyrównujemy strat, jakie emeryt ponosi przez okras roku dzielący kolejne waloryzacje. Tylko podwyższamy od marca i koniec. Bez wyrównania. Emeryt jest więc stratny przez cały rok.

Czytaj w LEX: Nabywanie prawa do emerytury a obowiązki płatników składek >

Natomiast z drugiej strony – osoba, która przeszła na emeryturę w lutym 2023 r., na tym przejściu podwójnie zyskała, bo miała waloryzację swoich jeszcze nie spożytkowanych środków za I, II i III kwartał 2022 r., a następnie – od razu w niecały miesiąc po przejściu na emeryturę zwaloryzowane zostało jej świadczenie o kolejne prawie 15 proc., które stanowi rekompensatę za to, ile straciła na wartości jej emerytura w roku 2022. Tyle tylko, że ta osoba nie była wtedy na emeryturze. - Wprowadzamy więc niesprawiedliwość, bo jedni, którym należałoby się więcej – dostają mniej, a ci, którym podwyżka o 15 proc. nie należy się - dostają więcej – uważa dr Lasocki.

Według niego to nie jest przypadek, że mamy lepsze i gorsze miesiące. - To nie jest przypadek, że osoby, które przechodzą na emeryturę w gorszym miesiącu mają świadczenia niższe niż im by się należały. To jest tylko i wyłącznie kwestia decyzji polityków. Chciano pokazać „13” i „14” jako osiągnięcie rządu, a nie chciano zrobić waloryzacji, która się ludziom po prostu należy. I takie niestety mamy efekty. W roku 2024 obawiam się, że sytuacja się powtórzy, bo dane za pół roku potwierdzają, że inflacja również w tym okresie była wyższa niż przyrost płac – mówi dr Tomasz Lasocki. 

Czytaj w LEX: Odprawy emerytalno-rentowe >>