Dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, do których dotarł serwis Prawo.pl, nie pozostawiają złudzeń: Polacy nie chcą pozostawać aktywni zawodowo ani jeden dzień dłużej po osiągnięciu wieku emerytalnego, czyli ukończeniu 60 roku życia - w przypadku kobiet i 65 roku życia – w przypadku mężczyzn. W 2022 r. emerytury według nowych zasad przyznane zostały 299,1 tys. osobom, w tym 131,3 tys. świadczeń przyznano mężczyznom, a 167,8 tys. – kobietom.

Czytaj również: Szybko rośnie liczba osób otrzymujących emerytury poniżej ustawowego limitu>>
 

Polacy nie chcą czekać, nawet za cenę niższego świadczenia

W 2022 r. aż 70,3 proc. uprawnionym ZUS przyznał emeryturę w dniu, w którym osiągnęli wiek emerytalny, w tym aż 77,7 proc. mężczyzn i 64,5 proc. kobiet. W podziale na płeć 43,9 proc. uprawnionych to mężczyźni a 56,1 proc. kobiety.

Dla porównania, w 2021 r. 68,2 proc. osób spośród tych, które przeszły na emeryturę, zrobiło to zaraz po ukończeniu 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat - mężczyzn. W 2020 r. odsetek ten był jeszcze niższy i wynosił 62,4 proc.

Z danych Zakładu wynika ponadto, że na emeryturę szybciej przechodzą mężczyźni niż kobiety. W 2022 r. średni wiek mężczyzny, który zakończył swoją aktywność zawodową i któremu ZUS przyznał świadczenie, wynosił 65,2 lata. W przypadku kobiet średni wiek to 60,6 lat.

Czytaj w LEX: Odprawy emerytalno-rentowe >>

Jak wspomnieliśmy, w ubiegłym roku 70,3 proc. uprawnionych Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał emeryturę z dniem osiągnięcia przez nich powszechnego wieku emerytalnego, a kolejnym 18,6 proc. uprawnionym - w ciągu 1-11 miesięcy po ukończeniu odpowiednio 60 lub 65 roku życia (oznacza to, że w 2022 r., w ciągu pierwszego roku od uzyskania uprawnień na emeryturę przeszło 88,9 proc. uprawnionych). Moment przejścia na emeryturę o 12-23 miesięcy w stosunku do osiągniętego wieku emerytalnego opóźniło tylko 4,5 proc. osób uprawnionych do świadczenia, a 6,5 proc. przeszło na emeryturę powyżej 2 lat od osiągnięcia wieku emerytalnego. 

Czytaj w LEX: Nabywanie prawa do emerytury a obowiązki płatników składek >

Według danych ZUS, przeciętna przyznana w 2022 roku emerytura, zarówno na starych, jak i nowych zasadach, wyniosła 3136 zł i stanowiła 56,6 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Natomiast średnia emerytura przyznana mężczyznom w 2022 r. wyniosła 3842 zł, a kobietom – 2521 zł.

- To pokazuje, że ubóstwo emerytalne kobiet jest większe niż mężczyzn, chociaż to oni częściej niż kobiety nie dożywają osiągnięcia wieku emerytalnego. Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że luka płacowa w Polsce, czyli różnica między tym, ile zarabiają mężczyźni a ile kobiety na tych samych stanowiskach i wykonujący tę samą pracę, wynosi 13-14 proc., a do tego dodamy jeszcze lukę emerytalną wynoszącą 50 proc., to okaże się, że kobiety nie dość, że mniej zarabiały od mężczyzn i nie zajmowały stanowisk dyrektorskich, to jeszcze straciły w wyniku przerw macierzyńskich – ocenia dr Liwiusz Laska, adwokat, b. przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, pełnomocnik Związku Metalowców i Hutników, ekspert OPZZ.

Czytaj w LEX: Czy ustawowe prawo do wycofania wniosku o emeryturę jest nieograniczone? >

Dr Wojciech Nagel, członek Rady Nadzorczej ZUS, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych, mówi wręcz o 88 proc. osób, które przechodzą na emeryturę w ciągu pierwszego roku od uzyskania prawa do świadczenia, bo – jak twierdzi - zjawisko to bada głębiej. – Zdecydowana większość osób uprawnionych przechodzi na świadczenie w ciągu pierwszego roku. To ma zasadniczy związek z tym, że jeżeli uzyskali uprawnienia do emerytury do końca marca, to wówczas w kwietniu otrzymali 13-ą emeryturę – podkreśla dr Nagel. I dodaje: - Około 90 proc. osób podejmuje decyzję w ciągu pierwszego roku od osiągnięcia wieku emerytalnego. Pozostałe 10 proc. to osoby, które nie zamierzają przechodzić na emeryturę chociażby dlatego, że mają dobrze płatną pracę. Decyduje więc rachunek ekonomiczny.

Czytaj w LEX: Romanowicz Katarzyna - Kiedy pracownik przechodzi na emeryturę… >>

 


Demotywatory – rządowe zachęty, ale nie do pozostania na rynku pracy

Prawnicy są jednomyślni: rząd jedno chce osiągnąć, a co innego robi. W efekcie zamiast motywować Polaków do pozostania na rynku pracy – zachęca ich do jak najszybszego zakończenia aktywności zawodowej.

Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, mówi wprost o demotywatorach do dłuższej pracy i zalicza do nich nie tylko dodatkowe świadczenie w postaci tzw. 13 i 14 emerytury, ale i skumulowaną waloryzację, która według niego jest bardzo silnym bodźcem do przejścia na emeryturę.

Czytaj w LEX: Możliwość zaliczenia okresu zasadniczej służby wojskowej do okresu pracy w szczególnych warunkach, wymaganego do nabycia wcześniejszej emerytury - linia orzecznicza >>>

Na czym on polega?

- Waloryzacja odbywa się co roku na dzień 1 marca. Jeśli więc osoba przeszła na emeryturę ostatniego dnia lutego 2023 r., to na dzień 1 marca 2023 r. zwaloryzowany miała nie tylko kapitał początkowy oraz środki zgromadzone na koncie i subkoncie w ZUS w 2022 r., ale i emeryturę, jaką ZUS zaczyna jej wypłacać. Tymczasem w okresie wysokiej inflacji konieczna byłaby np. waloryzacja kwartalna. Częstsza waloryzacja jest bardziej kosztowna. Jednak jeśli nie stać nas na to i utrzymanie dodatkowych bonusów emeryckich, to w pierwszej kolejności powinno się zrezygnować z "13" i "14" niż z częstszej waloryzacji, a osobom przechodzącym w ciągu ostatniego roku przed datą waloryzacji mogłaby ona przysługiwać proporcjonalnie do okresu korzystania z emerytury w tym ostatnim roku. To rozwiązanie byłoby nieporównywalnie sprawiedliwsze dla każdego i nie motywowałoby do gromadnego przechodzenia na emeryturę w lutym – wskazuje dr Lasocki. I dodaje: - Rząd nic jednak nie robi z antybodźcami do dłuższej pracy, a nawet sam je wprowadza, jak wspomniana 13 i 14 emerytura.

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, skuteczność zachęt do późniejszego przechodzenia na emeryturę nie jest wielka. - To świadczy o preferencji, by przechodzić na to świadczenie w najbliższym możliwym momencie. Mimo, że każdy rok pracy może nawet o 15 proc. zwiększyć wysokość emerytury – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. W jego ocenie, wprowadzony w 2022 r. tzw. PIT-0 dla osób, które pracują po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego, nie pobierając emerytury, okazał się niewystarczającą zachętą.To nawet nie ustabilizowało sytuacji i w efekcie odsetek osób przechodzących na emeryturę natychmiast po osiągnięciu wieku emerytalnego zwiększył się – zauważa Łukasz Kozłowski.

Czytaj w LEX: Zasady zaliczania do stażu pracy okresów pracy w gospodarstwie rolnym >>>

Jak podkreśla główny ekonomista FPP, przyczyn tego stanu rzeczy może być kilka. Po pierwsze – tablice dalszego średniego trwania życia. Od kwietnia 2022 r., na skutek skrócenia się dalszego trwania życia w wyniku pandemii COVID-19, wyliczane świadczenia były wyższe. Mimo możliwości zachowania korzystniejszych tablic przez osoby, które osiągnęły wiek emerytalny w tym czasie, część osób mogła odczytać te informacje jako sygnał do jak najszybszego przejścia na emeryturę. Po drugie wreszcie, jeśli odłożymy moment zakończenia aktywności zawodowej, to nie pobierzemy dodatkowego świadczenia, czyli tzw. 13-tki i 14-tki.

Czytaj w LEX: Wysokość emerytury ustala się na podstawie niepodważalnych dowodów - omówienie orzeczenia >>>

- Porównując PIT-0 z wartością trzynastki i czternastki można powiedzieć, że zmiany wprowadzone w ostatnich latach w większym stopniu promują przechodzenie na emeryturę zaraz po osiągnięciu wieku emerytalnego, niż odkładanie tej decyzji na później. Zachęty te działają przeciwstawnie. Zmiana tego stanu rzeczy jest bardzo trudna. Jedyne co może pomóc, to zwiększanie świadomości w społeczeństwie. Przecież korzyści opóźnienia momentu przejścia na emeryturę są zaszyte w system obowiązujący od końca lat 90. XX wieku. To nie jest żadna nowość. Zachęty istnieją, ale nie ma świadomości, że to my sami w niebagatelnym stopniu decydujemy o tym, jaką emeryturę mieć będziemy. Nawet trzy lata dłuższej pracy może sprawić, że emerytura będzie wyższa prawie o połowę – wskazuje Łukasz Kozłowski. Pytany zaś o to, ile czasu potrzeba, by zmienić świadomość ubezpieczonych, mówi: - Może to być nawet 20 lat. To jest kwestia zmian pokoleniowych, ale działać trzeba, bo innej drogi nie ma.

Czytaj w LEX: Zmniejszenie lub zawieszenie świadczeń pracującym emerytom i rencistom >

Prof. Paweł Wojciechowski, b. minister finansów, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Finansów Publicznych, zwraca z kolei uwagę na dwa efekty. Pierwszy – to owe przechodzenie na emeryturę w dniu osiągnięcia wieku emerytalnego lub dzień po, pod warunkiem, że osoby te złożyły poprawnie wypełnione wnioski. – To z jednej strony świadczy o tym, że ZUS działa profesjonalnie i sprawnie, a z drugiej jest dowodem na to, że ludzie są coraz bardziej świadomi tego, jak  należy prawidłowo udokumentować swoje prawo do emerytury – uważa prof. Wojciechowski. Drugi efekt, jak twierdzi, to liczba osób, które wydłużają pracę na swoim stanowisku pracy o rok czy nawet dwa lata dłużej. – Gdyby nie było obniżenia wieku emerytalnego w 2016 r., to okazałoby się, że te osoby, które dziś przechodzą na emeryturę dwa lata po osiągnięciu wieku emerytalnego, tak też przechodziłyby na emeryturę, gdyby reforma emerytalna nie została cofnięta. Po prostu taki byłby obecnie powszechny wiek emerytalny. Można więc powiedzieć, że obecnie ludzie pracują tyle samo, ile pracowaliby po tamtym podwyższeniu wieku emerytalnego. Tak naprawdę więc pracuje tyle samo osób w tym samym wieku – tłumaczy.

Czytaj w LEX: Ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób mających ustalone prawo do emerytury lub renty >>>

W ocenie prof. Pawła Wojciechowskiego, wprowadzone przez rząd trzynastki i czternastki to demotywatory. Dlatego dziś racjonalne jest możliwie jak najszybsze przechodzenie na emeryturę. – Problem polega na tym, że w KPO rząd zobowiązał się do efektywnego podniesienia wieku emerytalnego. Jednak wszystkie wprowadzane przez rząd bodźce nie zachęcają do dłuższej pracy. Tak jak obniżenie wieku emerytalnego, są antybodźcami. No bo jak można zachęcać ludzi do dłuższej pracy jednocześnie wprowadzając dodatkowe świadczenia dla emerytów. To wszystko to jest brak konsekwencji, za który płaci społeczeństwo – podkreśla prof. Wojciechowski.

 


Coraz więcej Polaków ma emeryturę i pracuje

Mimo osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego Polacy kontynuują aktywność zawodową w coraz większym zakresie. Wskaźnik zatrudnienia z roku na rok wzrasta także wśród seniorów. Nawet pandemia nie powstrzymała tego wzrostu. W II kwartale 2022 r. wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 60/65+ wyniósł 9,3 proc. (7 proc. w II kwartale 2015 r.). Ponadto w ciągu ostatnich siedmiu lat (2015–2021) liczba pracujących emerytów wzrosła o ponad 40 proc.

Czytaj w LEX: Zmniejszanie i zawieszanie emerytur i rent z FUS w związku z osiąganiem przychodu w państwach członkowskich UE >

- W 2022 r. około 826 tys. emerytów jednocześnie pracowało lub prowadziło działalność gospodarczą – mówi nam Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jak twierdzi, w ciągu ostatnich 7 lat liczba ta wzrosła o 40 proc.