Dokładnie w poniedziałek, 19 lipca, wysłaliśmy do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii pytanie o to, czy to prawda, że ministerstwo rozważa wprowadzenie rozwiązań prawnych, które umożliwią pracodawcom weryfikowanie faktu zaszczepienia się przeciwko COVID-19 pracowników. Poprosiliśmy o informację, w jakim kierunku będą zmierzały planowane rozwiązania i na jakim etapie są prace. Do dziś nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Wczoraj zapytaliśmy więc Ministerstwo Zdrowia o to, jakie rozwiązania przygotowuje w kwestii szczepień pracowników i czy pracodawca będzie mógł np. wymagać od pracownika zaszczepienia się przeciw COVID-19, uzależniając od tego dopuszczenie do pracy albo wpuszczenie na teren zakładu pracy. - Aktualnie szczepienia są dobrowolne. Wprowadzono także możliwość przeprowadzenia akcji szczepień w zakładach pracy, opracowane zostały specjalne wytyczne w tym zakresie – poinformowało nas Ministerstwo Zdrowia. Przekazało, że zgłoszone są postulaty, żeby obowiązkowymi szczepieniami objąć personel medyczny, pracowników niektórych usług, którzy mają bezpośredni, bliski kontakt z klientem i służby mundurowe. - Jeśli zapadną decyzje w tej sprawie, będziemy o tym informowali na bieżąco – zapewnia MZ.

Czytaj w LEX: Szczepienia przeciwko COVID-19 w zakładach pracy oraz współpraca z podmiotami leczniczymi >

Co zrobi rząd, na razie nie wiadomo. Już dziś wiadomo jednak, że międzynarodowe korporacje będą wymagały od swoich pracowników zaszczepienia się przeciwko COVID-19, zanim ci wrócą do biur. Zapowiedzieli to m.in. amerykańscy giganci technologiczni — Google i Facebook. Na razie w USA, ale zasada ta może być rozszerzona na kolejne kraje, w tym Polskę. 

Czytaj również: Nie można zabrać premii pracownikowi niezaszczepionemu, ale można dać nagrodę zaszczepionemu

Pracodawcy czekają na podstawę prawną 

- Kwestia weryfikacji osób zaszczepionych i niezaszczepionych w firmach budzi zastrzeżenia. Wpływają na to wątpliwości w zakresie przetwarzania danych osobowych i fakt, iż SAR-COV-2 nie został uznany za czynnik szkodliwy dla zdrowia. W związku ze zmianami prawnymi mającymi miejsce na jesieni ubiegłego roku, SAR-COV-2 może być uznany za czynnik szkodliwy biologicznie na pewnych stanowiskach, w pewnych rodzajach prac, ale to jest w praktyce bardzo wąski krąg – mówi Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan, radca prawny. Jak tłumaczy, firmy postulują możliwość weryfikacji faktu zaszczepienia i niezaszczepienia się pracowników, kontrahentów, ale do tego wymagane jest wprowadzenie wyraźnej podstawy prawnej, nawet w formule tymczasowej, w ramach tzw. ustawy antycovidowej.

Czytaj w LEX: Czym jest dyskryminacja w stosunkach pracy i jak jej unikać? - poradnik krok po kroku >

- Informacja o zaszczepieniu się przeciwko SAR-COV-2  jest w wielu przypadkach istotna  z punktu widzenia bezpieczeństwa i możliwości prawidłowej organizacji pracy. Na to w szczególności liczą pracodawcy świadczący działalność w związku z tzw. infrastruktury krytycznej, ale nie tylko.  Praca zdalna nie jest możliwa do zastosowania w wielu branżach, jak chociażby w produkcji,  przemyśle czy budownictwie – podkreśla Robert Lisicki. 

Zdaniem dyrektora Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan, kwestii weryfikacji szczepień powinien towarzyszyć łatwiejszy dostęp do testów po stronie pracodawców, w celu weryfikacji osób nie poddających się szczepieniu.

Czytaj w LEX: Obowiązek pracodawcy zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w kontekście szczepień ochronnych, a prawo pracownika do odmowy poddania się szczepieniu >

 


W Polsce automatu nie będzie

Tymczasem wielu pracowników firm międzynarodowych zastanawia się, czy zasady obowiązujące w korporacji zostaną w sposób prosty przeniesiony na polski grunt. I czy oni tak samo, jak ich koledzy z innych państw starego kontynentu, jak i innych części świata, nie będą mogli przekroczyć progu swojej firmy bez szczepienia, jeśli tak zdecydują władze międzynarodowej firmy.  

Czytaj w LEX: Różnicowanie a dyskryminacja – status prawny osób szczepionych i nieszczepionych na COVID-19 >

- To, że jakaś amerykańska korporacja będzie wymagać zaszczepienia od swoich pracowników, zanim wrócą oni do biur, nie przekłada się automatycznie na sytuację lokalnych oddziałów. I nie oznacza, że z automatu takie same zasady może wprowadzić wobec pracowników w Polsce – uspokaja Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski. Choć przyznaje, że w przypadku osób zaszczepionych, ozdrowieńców i tych, u których test dał wynik negatywny, powrót do biura na zasadzie wyłączności (a więc bez osób nie spełniających tych wymogów) jest jak najbardziej możliwy. Oczywiście decyduje o tym pracodawca. Nadal istnieje bowiem możliwość pracy zdalnej dla tych, którzy nie mogą – z punktu widzenia pracodawcy - pracować w biurze. - Nie widzę tu większych problemów – podkreśla mec. Kuczkowski. I dodaje: - Ale może to być jedynie dobrowolne rozwiązanie, bo tylko w taki sposób jesteśmy w stanie być w zgodzie z przepisami RODO dotyczącymi przetwarzania danych o stanie zdrowia. Zdaniem mec. Kuczkowskiego, pracodawcy powinni jednak zadbać o szczegóły. – Po otwarciu biur dla zaszczepionych, ozdrowieńców i osób z negatywnym wynikiem testów należy unikać sytuacji, gdy w jednym miejscu – np. na jednym piętrze przebywają osoby, które przychodzą do pracy, bo muszą wykonywać swoje obowiązki w pracy, gdyż organizacyjnie niemożliwe jest wysłanie ich na pracę zdalną, razem z tymi, które przychodzą do biura gdyż są zaszczepione – tłumaczy mec. Łukasz Kuczkowski.

Czytaj w LEX: Minimalizowanie ryzyka związanego z powrotem do modelu pracy stacjonarnej >

Paweł Korus, radca prawny, partner w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, były wieloletni sędzia sądu pracy, pytany przez Prawo.pl o to, czy pracodawcy – także zagraniczne korporacje - mogą wymagać zaszczepienia się od swoich pracowników i od tego uzależniać dopuszczenie do pracy, powiedział: - De lege lata – nie. Brak jest podstawy prawnej dla wprowadzenia wymogu bycia zaszczepionym przeciwko COVID-19 przez pracodawcę. De lege ferenda - trwają prace nad nową ustawą. Problematyczne jest to, czy wprowadzenie takiego ustawowego wymogu nie ingeruje zbytnio w wolność pracy.

- Na chwilę obecną brak jest podstaw dla uzależnienia dopuszczenia do pracy (o rozwiązaniu umowy nie wspominając) od faktu bycia zaszczepionym. Pracodawcy oczywiście wolno zachęcać do szczepień czy też ułatwiać ich przeprowadzenie.  W jakim natomiast kształcie ostatecznie będzie nowa ustawa, trudno powiedzieć. Przyznam, że bardziej odpowiada mi powszechny obowiązek szczepień, niż rozwiązanie polegające na „przymuszaniu” rękami pracodawców – zaznacza mec. Paweł Korus.

- Wymaganie zaszczepienia się przeciwko COVID-19 przed powrotem do zakładu pracy to zbyt daleko idące działanie pracodawcy. Oczywiście to jest kwestia, która powinna zostać przeanalizowana pod kątem tzw. wyższego dobra, niemniej jednak można na to patrzeć jak na atak na wolności obywatelskie - mówi Prawo.pl Waldemar Urbanowicz, adwokat z kancelarii Gujski Zdebiak. Bo, jak tłumaczy, dziś mówimy o COVID-19, a w przyszłości mogą być inne choroby. – Ten przypadek nie ma precedensu. Uważam, że wymaganie zaszczepienia się przeciwko COVID-19, czyli wzięcie udziału w eksperymencie medycznym to daleko idąca dyskryminacja. Jeżeli rząd chce, aby ludzie się szczepili, to niech zobliguje ich do tego ustawowo – podkreśla mec. Urbanowicz. I dodaje: - Jeżeli ustawodawca podjąłby decyzję o obowiązkowym szczepieniu, to może to otworzyłoby wreszcie drogę do debaty publicznej o konstytucyjności takiego rozwiązania. Pytanie, czy w razie powikłań pracodawca wymagający zaszczepienia się, będzie też ponosił odpowiedzialność. Moim zdaniem obowiązkiem pracownika jest wykonywanie pracy, a nie szczepienie.  

Czytaj w LEX: Obowiązek szczepienia a Konwencja Praw Człowieka. Omówienie wyroku Wielkiej Izby ETPC z dnia 8 kwietnia 2021 r., 47621/13 (Vavřička i inni) >