Jolanta Ojczyk: W marcu poinformował pan o zmianach w zasadach legalizacji. Czy to będzie punktowa nowelizacja prawa budowlanego, czy jednak pracują państwo nad dużą nowelą?

Artur Soboń: Będzie duża nowelizacja prawa budowlanego, a zmiany w przepisach dotyczących legalizacji to tylko jeden z jej elementów. I to nie jest propozycja jednorazowej abolicji, aktu łaski, tylko trwałego mechanizmu dla inwestycji, które mają ponad 20 lat, i co do których nie toczy się postępowanie. Te budynki, które zostały wykonane ponad 20 lat temu i są bezpiecznie eksploatowane, powinny bowiem zostać poddane prostszej i tańszej procedurze.

Zobacz w LEX: Legalizacja samowoli budowlanej – krok po kroku >

Jakie zmiany przewiduje jeszcze nowelizacja?

Póki projekt nie trafi do wykazu prac legislacyjnych, nie chciałbym zdradzać jego założeń. Mogę jednak zapewnić, że zależy nam na uproszczeniu postępowania o pozwolenia na budowę. Dlatego m.in. planujemy odchudzić projekt budowlany dołączany do wniosku.

Co to znaczy odchudzić?

Chcemy zmniejszyć z czterech do trzech liczbę egzemplarzy dołączanych do wniosku, ale to nie jest najważniejsza zmiana. Przede wszystkim, aby uzyskać pozwolenie, wystarczy przedstawić projekt budynku i zagospodarowania terenu wokół.

Zobacz w LEX: Zasady sytuowania budynków na działce budowlanej >

Nowelizacja prawa budowlanego, obowiązująca od 28 czerwca 2015 r. wprowadziła w tym zakresie spore zamieszanie. M.in. inżynierowie skrytykowali, że projekt nie musi zawierać instalacji wewnętrznych. Czy do dobra zmiana?

Nasza propozycja idzie w innym kierunku. Zakładamy, że wszystkie projekty instalacji, czyli tzw. projekty branżowe, będą wymagane dopiero na etapie realizacji i odbioru budynku. Naszym zdaniem to będzie duże ułatwienie w szczególności dla większych inwestycji, gdzie projekty branżowe są bardzo rozbudowane.

 


 

Swego czasu duże zamieszanie wywołał pomysł likwidacji warunków zabudowy. Co pan zrobi z tzw. wuzetkami?

Jednocześnie prowadzimy prace nad nową ustawą o planowaniu przestrzennym. W niej likwidujemy warunki zabudowy. Z tym, że w przypadku pozwoleń na budowę też chcemy wprowadzić ograniczenia.

Czytaj również: Będzie nowe prawo o planowaniu przestrzennym, ale nie wiadomo kiedy >>

Jakie?

Planujemy wprowadzić okres ważności dla pozwolenia na budowę. Proponujemy, aby to było pięć lat. Jeśli w tym czasie inwestor nie rozpocznie budowy, będzie musiał ponownie starać się o uzyskanie decyzji.

Zobacz w LEX: Wznowienie przerwanej budowy >

Obecnie decyzja o pozwoleniu na budowę wygasa, jeżeli budowa nie została rozpoczęta przed upływem 3 lat od dnia. Skąd zmiany?

Żeby stabilizować sytuację samorządu i inwestora.

Wracając do noweli ustawy o planowaniu przestrzennym. Czy będzie zawierała wszystkie rozwiązania wypracowane przez zespół ekspertów?

Eksperci pracowali rok nad swoimi propozycjami, my je przeanalizowaliśmy. Część na pewno uwzględnimy. Przede wszystkim to będzie nowa ustawa, zmieniająca cały system planowania. Przewidujemy wprowadzenie nowych aktów prawa miejscowego - planu ogólnego, planu zabudowy i standardów urbanistycznych.

Czym mają być te akty?

Plan ogólny byłby sporządzany dla całego obszaru gminy. Byłby dokumentem bardzo uproszczonym. W największym skrócie określałby tereny przeznaczone do zabudowy. Wraz z planem musiałaby też powstać m.in. prognoza oddziaływania na środowisko, prognoza skutków finansowych oraz opis zgodności z ustaleniami strategii rozwoju. Na przygotowanie planów ogólnych gminy dostaną 3 lata. Plan zabudowy powstawałby dla terenu określonego w planie przeznaczenia i stanowił podstawę wydania pozwolenia na budowę. Standardy urbanistyczne mają pozwolić na uzupełnienie zabudowy na terenie już zurbanizowanym zgodnie z planem ogólnym.

 



 

To plany. Obecnie samorządy zmagają się z wydawaniem zaświadczeń o przekształcaniu użytkowania we własność. Duże wątpliwości budzi objęcie pomocą de minimis. Warszawa wręcz pyta, czy w mieszkaniu prowadzona jest działalność gospodarcza.

Nie ma żadnych wątpliwości, że spółdzielnia jest przedsiębiorcą tylko w zakresie lokali użytkowych. I tutaj może być pomoc publiczna. Dlatego oświadczenia spółdzielni będą określały inną odpłatność za mieszkania, a inny okres płatności za lokale użytkowe. Rolą samorządu jest potwierdzić to w zaświadczeniu o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Chcę też powiedzieć, że 2476 gmin prowadzi uwłaszczenie, a z Warszawą póki co prowadzimy dialog.

Zobacz w LEX: Nowe zasady przekształcania użytkowania wieczystego w prawo własności >

Samorządowcy z innych miast też zgłaszają problemy z ustaleniem, czy dochodzi do udzielenia pomocy publicznej.

Proszę pamiętać, że znowelizowaliśmy ustawę, aby uniknąć problemów. Przedsiębiorcy, którzy korzystają z przekształcenia mają dwie możliwości. Jedna, to korzystają z 20 opłat rocznych, ale może okazać się, że uzyskali w ten sposób niedozwoloną pomoc publiczną. Jeśli nie chcą, muszą złożyć oświadczenie, że wniosą nie 20 opłat, ale 99 lub 33 zależnie od stawki użytkowania. Mają więc narzędzie, które pozwoli im uniknąć korzystania z pomocy publicznej.

Co mają jednak zrobić taksówkarze, prawnicy, blogerzy, którzy mają zarejestrowaną działalność w swoim mieszkaniu?

Przede wszystkim wspólnie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który odpowiada za kontrolowanie korzystania z pomocy publicznej, cały czas wyjaśniamy wszelkie wątpliwości. UOKiK stworzył specjalną stronę poświęconą pomoc de minimis w ustawie o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Ponadto proszę pamiętać, że taksówkarz nie jeździ po swoim mieszkaniu, tylko po mieście. Jego lokal nie jest związany z jego działalnością gospodarczą. Inaczej, gdy ktoś prowadzi np. korepetycje w mieszkaniu, ono jest wtedy wykorzystywane na działalność. Wszystkie te kwestie muszą być jednak rozpatrywane indywidualnie.

Zapowiedział pan ustawę, która zlikwiduje użytkowanie dla przedsiębiorców. Kiedy możemy się jej spodziewać?

To jest kwestia międzyresortowa. Trzeba wypracować projekt, który zostanie przedstawiony do notyfikacji Komisji Europejskiej. Przyznam, że liczyłem, że uda się przekonać KE, że bonifikaty dla przedsiębiorców nie są pomocą publiczną. Trudno się bowiem zgodzić z twierdzeniem, że zamiana użytkowania w prawo własności po wniesieniu 20 opłat to pomoc publiczna. Załóżmy, że firma kupuje działkę z prawem użytkowania za np. milion złotych. To jest jej rynkowa, realna cena. My mówimy mu jednak, że może ją wykupić za 20 opłat rocznych. Okazuje się, że do tego musi dopłacić 800 tys. z tytułu pomocy publicznej, to jest absurdalne. Drugi raz zapłaci za działkę. Stanowisko KE jest jednoznaczne, taki obrót jest neutralny z punktu widzenia właściciela publicznego. To jest pomoc publiczna. Dlatego musimy przygotować projekt, konkretną propozycję, by móc ją notyfikować.

Kiedy projekt ujrzy światło dzienne?

Zakładam, że jeszcze w tej kadencji.