Trybunał orzekł, że Bułgaria od 2007 r. co najmniej do 2014 r. systematycznie nie przestrzegała dziennych i rocznych dopuszczalnych wartości stężeń pyłu zawieszonego w powietrzu PM10.
Sędziowie uznali, że taka sytuacja oznacza łamanie unijnej dyrektywy dotyczącej jakości powietrza. Komisja zarzucała Bułgarii przekraczanie zarówno rocznych, jak i dziennych wartości stężeń PM10, a także brak odpowiednich działań w programach ochrony powietrza zmierzających do jak najkrótszego okresu występowania przekroczeń.
Sędziowie uznali, że Bułgaria nie zdołała wykazać, że pomimo trwałego przekroczenia wartości dopuszczalnych podjęła niezbędne działania, aby przekroczenia trwały jak najkrócej. Warszawa wspierała Sofię w tej sprawie występując w charakterze tzw. interwenienta przed Trybunałem.
Orzeczenie wskazuje, w jakim kierunku może pójść decyzja w polskiej, bardzo podobnej sprawie, którą Komisja Europejska wytoczyła naszemu krajowi w grudniu 2015 r., czyli kilka miesięcy po złożeniu skargi na Bułgarię. "Linia orzecznicza Trybunału jest stała i poza szczególnymi przypadkami nie ulega zmianie" - powiedziało pragnące zachować anonimowość źródło w Trybunale.
Komisja zarzuca Polsce stałe przekraczanie dobowych dopuszczalnych wartości pyłu zawieszonego (PM10) w 35 z 46 stref jakości powietrza przez kilka lat. Ponadto wskazuje na stale przekraczane roczne dopuszczalne wartości w dziewięciu strefach.
Zanieczyszczenie pyłem PM10 zarówno w Polsce, jak i w Bułgarii jest spowodowane głównie tzw. niską emisją (czyli emisją ze źródeł o wysokości nieprzekraczającej 40 metrów) z ogrzewania gospodarstw domowych. KE uznała, że działania legislacyjne i administracyjne podjęte do czasu złożenia skargi przez Polskę, by ograniczyć nieprzepisowe wartości, są niewystarczające.
Prawo ochrony środowiska. Komentarz | |
Krzysztof Gruszecki
|
"Przypadek Bułgarii jest dosyć zbieżny z polskim, bo i tam, i w Polsce głównym problemem jest palenie paliwami stałymi, przede wszystkim węglem" - oceniła w komentarzu dla PAP Małgorzata Smolak z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Jej zdaniem przegrana Bułgarii znacznie zwiększa prawdopodobieństwo przegranej Polski. Podkreśliła, że Komisja Europejska wielokrotnie zwracała się do polskich władz o podjęcie działań, które mają na celu walkę z problemem.
"Niestety poprzedni rząd niewiele zrobił w tym zakresie, a aktualny – choć kilka miesięcy temu hucznie ogłosił program na rzecz czystego powietrza, równocześnie skarży nową dyrektywę unijną, której celem jest właśnie poprawa jakości powietrza. Zdaje się, że w rządzie brakuje zgody co do tego, co jest ważniejsze – nasze zdrowie czy dalsze wspieranie węgla" - oceniła Smolak.
Resort środowiska zapowiadał w momencie złożenia skargi przeciwko naszemu krajowi, że Polska będzie przed Trybunałem przedstawiać działania na rzecz czystego powietrza: zrealizowane działania prawne, organizacyjne i informacyjno-edukacyjne.
Unijna dyrektywa dotycząca jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy zobowiązuje państwa członkowskie do ograniczenia narażenia obywateli na pył zawieszony. W przepisach ustanowiono zarówno roczną dopuszczalną wartość stężenia (40 mikrogramów na metr sześcienny), jak i dobową dopuszczalną wartość stężenia (50 mikrogramów/m3), której nie można przekroczyć więcej niż 35 razy w ciągu roku kalendarzowego.
W przypadku przekroczenia dopuszczalnych wartości państwa członkowskie muszą przyjąć i wdrożyć plany ochrony powietrza, przewidujące działania pozwalające skrócić do minimum okres przekroczenia pułapów.
Źródłami emisji małych cząstek stałych lub pyłu PM10 (czyli cząstek stałych o średnicy mniejszej niż 10 mikronów) są przemysł, pojazdy, domowe systemy grzewcze i rolnictwo. Cząstki pyłu mogą powodować astmę, schorzenia układu krążenia, nowotwory płuc i prowadzić do przedwczesnych zgonów.
Jakość powietrza to problem wielu krajów UE. Komisja Europejska prowadziła w tej sprawie postępowania wobec kilkunastu państw.
Krzysztof Strzępka (PAP)