O opóźnieniach w implementacji dyrektywy DSM filmowcy opowiadali podczas wtorkowej konferencji "Dwa lata bez dyrektywy ws. prawa autorskiego, co dalej z tantiemami z internetu dla filmowców?". W konferencji wzięli udział:

  • Jacek Bromski - reżyser, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich
  • Karina Kleszczewska - operatorka, członkini Polskiej Akademii Filmowej i Stowarzyszenia Autorów Zdjęć
  • Grzegorz Łoszewski - scenarzysta, Zarząd Gildii Scenarzystów Polskich
  • Dominik Skoczek - dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych.

 

Projekt utknął po konsultacjach społecznych

Unijna dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2019/790 (tzw. dyrektywa DSM od „digital single market”) dotyczy w przeważającej mierze aspektów eksploatacji utworów w środowisku cyfrowym. Wprowadza nowe postacie dozwolonego użytku (eksplorację tekstów i danych, korzystanie z utworów w działalności dydaktycznej oraz zwielokrotnianie utworów w celu zachowania dziedzictwa kulturowego). Polska miała implementować tę regulację do 7 czerwca 2021 r.

Czytaj w Prawo.pl: 
Prof. Markiewicz: Jest dyrektywa, brakuje nowelizacji ustawy autorskiej, potrzebne prounijne orzecznictwo>
Prof. Sikorski: Wciąż są wątpliwości wokół implementacji dyrektywy o prawie autorskim na rynku cyfrowym>>

 

Najważniejszą dla filmowców zmiana jest poszerzenie katalogu pól eksploatacji (art. 70 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) o internet. Jak wskazywał Jacek Bromski, początkowo projekt przeszedł bez zastrzeżeń. - W grudniu do Polski przyjechał prezes Netflixa, który spotkał się z premierem i prezydentem. Po tym spotkaniu i po upływie terminu na zgłaszanie zastrzeżeń, takie złożył wiceminister finansów oraz minister cyfryzacji. Wskazywano, że projekt ustawy wykracza poza zakres dyrektywy, a także - że Polska podpisała pakt o nieopodatkowywaniu przemysłów cyfrowych - mówił. - Odnieśliśmy wrażenie, że polski rząd uległ lobbingowi amerykańskiego giganta, któremu zrobił prezent z naszych pieniędzy - mówił Jacek Bromski.

Jak podkreślał natomiast Dominik Skoczek, chodzi o niebagatelną kwotę - wielkość rynku VOD w Polsce to 2,5 mld złotych, z czego ponad połowa to zyski Netflixa.  W 2019 roku polski rząd był przeciwny dyrektywie DSM, ale przegrał sprawę przed TSUE. Projekt początkowo wyglądał dobrze, został przyjęty przez Komitet ds. Europejskich. Niestety, na etapie Komitetu Stałego pojawiły się wspomniane już wyżej problemu.

Czytaj też: Wybrane aspekty implementacji przepisów dyrektywy 2019/790 i dyrektywy 2019/789 w zakresie udostępniania utworów online >>>

Pozew o utracone korzyści

- Jesteśmy zażenowani, zysk korporacji przedkładany jest nad dobro polskich twórców - mówił Grzegorz Łoszewski. - Nie dajmy się też zwieść argumentom, że korporacje zainwestują w Polsce i to będzie korzystne dla polskiego rynku pracy. Zatrudnią sto osób, a będą eksploatować tysiące - wskazywał. Rozmówcy podkreślali, że o ile nie dziwią się, że o swój interes dbają korporacje, to dziwią się bierności polskiego rządu, a zwłaszcza argumentom, że wdrożenie dyrektywy doprowadzi do wzrostu opłat dla użytkowników platform streamingowych.

Karina Kleczkowska wskazała natomiast, że twórcy w innych krajach otrzymują już takie tantiemy i nie wpłynęło to specjalnie na opłaty za korzystanie z platform cyfrowych. Takie przepisy przyjęły Niemcy, Litwa, Estonia, a także Argentyna, Chile, Kolumbia i Brazylia.

 


Dominik Skoczek zauważył, że występuje tu nieuczciwa konkurencja platform wobec innych podmiotów, takich jak kina czy telewizje, które muszą płacić tantiemy. Zapowiedział również pozew za utracone korzyści - wniesiony zostanie we wrześniu. Kwota, której będą się domagać artyści to ok. 35 mln zł rocznie. Prawdopodobnie interweniować będzie również UE - skargę przeciwko Polsce o niewdrożenie dyrektywy rozstrzygał będzie w tym roku TSUE, co oznacza kolejne kary dla naszego państwa. Filmowcy przyznali, że Netflix zaproponował niektórym artystom niekorzystne porozumienie dotyczące tantiem - program pilotażowy, który uzależnia wypłatę pieniędzy od tego, czy dany artysta pracował dla Netflixa (przy produkcji oryginalnej) oraz 10 mln odtworzeń, 90 proc. filmu lub sezonu serialu.

Czytaj też: Komentarz praktyczny do dyrektywy o prawach autorskich w ramach jednolitego rynku cyfrowego >>>

Dyrektywa ważna również dla dziennikarzy i wydawców

O wdrożenie dyrektywy zabiega również Izba Wydawców Prasy, Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol oraz Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, które rozpoczęły w czerwcu kampanię na rzecz implementacji przepisów. - Obecnie wielkie serwisy zamieszczają całe artykuły, ekstrakty z artykułów lub linki do nich w swoich wyszukiwarkach, mediach społecznościowych czy podstronach newsowych, z których czerpią zyski reklamowe.

Czytaj: Rusza akcja na rzecz szybkiego wprowadzenia przepisów o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym>>

Dyrektywa ustanawia prawo pokrewne wydawców prasy do udzielania licencji wielkim platformom cyfrowym. Stanowi też, że przychodami z tych licencji wydawcy mają się dzielić z dziennikarzami - wskazują wydawcy. Według osób oraz instytucji zaangażowanych w kampanię wprowadzenie w życie unijnych przepisów pozwoli na uniezależnienie mediów od polityków oraz reklamodawców.

Czytaj też: Tantiemy audiowizualne w zarysie: charakter prawny, podstawy reprezentacji organizacji właściwej oraz problem tak zwanych starych tabel wynagrodzeń autorskich >>