Korzystanie przez poszkodowaną w wypadku samochodowym ze wsparcia krewnych należy traktować jak samodzielne usunięcie przez nią szkody. Sprawowanie opieki uniemożliwia lub utrudnia członkom rodziny poszkodowanego podjęcie w tym czasie pracy zarobkowej, co zmniejsza dochód gospodarstwa domowego. Gdyby powódka nie korzystała ze wsparcia krewnych, to byłaby zmuszona do uzyskania pomocy świadczonej przez pomoc społeczną. Nie można więc pozbawić poszkodowanej należnego jej świadczenia od ubezpieczyciela – tak uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Kobiecie po wypadku pomaga mąż i teściowie

Ważna kwestia odszkodowania za bezpłatną opiekę najbliższej rodziny pojawiła się w sprawie kobiety pokrzywdzonej w wypadku samochodowym w kwietniu 2011 r. W jego wyniku doznała ona urazu głowy i klatki piersiowej oraz złamania prawej kości ramiennej z przemieszczeniem. Znacznie później lekarze rozpoznali u niej uraz barku prawego. W efekcie w styczniu 2014 r. przeszła operację artroskopii. Po niej - była praworęczna - wymagała opieki. W pierwszym tygodniu pomagał jej mąż, który wziął zwolnienie w pracy. Potem z uwagi na ograniczoną samodzielność wraz z mężem zamieszkała u teściów, niemniej na datę wydania wyroku małżonkowie znów mieszkali sami. Pomoc najbliższych była niezbędna przy: praniu, gotowaniu, prasowaniu, robieniu zakupów, myciu się, ubieraniu, dojeździe na rehabilitację. Kobieta pozwała towarzystwo ubezpieczeniowe sprawcy wypadku o ok. 86 tys. zł, w tym 22 tys. zł tytułem zwrotu kosztów opieki świadczonej na jej rzecz przez osoby trzecie.

9766 zł za ”bezpłatną” opiekę najbliższej rodziny

Sąd okręgowy uznał, że ubezpieczyciel powinien zapłacić kobiecie łącznie ok. 16 000 zł tytułem odszkodowania, w tym 7866 zł z tytułu opieki osób trzecich. Sąd potwierdził, że kobieta w wyniku wypadku doznała licznych poważnych obrażeń ciała i musiała korzystała z pomocy innych osób, z uwagi na stan swojego zdrowia. Wskazała, że nie można było traktować udzielania jej pomocy ze strony innych osób jako ekstrawagancji czy luksusu. W okresie późniejszym, gdy kobieta nosiła gips, potrzebowała opieki przez 4 godz. dziennie. Dopiero, gdy go zdjęto, uzyskała pewną samodzielność, choć też potrzebowała opieki przez 3 godz., a nieco później przez 2 godz. Na tej podstawie sad ustalił, że powódka potrzebowała pomocy innych osób po wypadku łącznie przez 1028 godziny. Jednocześnie z udzielonej przez ośrodek pomocy społecznej informacji wynikało, że godzinowa stawka za opiekę wynosi 9,50 zł. Sąd ustalił zatem, że łączny koszt opieki wyniósł 9766 zł. Sąd przyznał powódce kwotę niższą, tj. 7866 zł, biorąc pod uwagę wypłacone wcześniej przez pozwaną świadczenie (na poziomie 1900 zł).

 




Ubezpieczyciel nie zgadzała się z tym werdyktem i wniósł apelację. Zakwestionował obciążenie go kosztami opieki w kwocie 7866 zł. Podkreślał, że sąd zobowiązał pozwaną do pokrycia kosztów hipotetycznych, a nie faktycznie poniesionych. Warszawski Sąd Apelacyjny nie zgodził się z tą argumentacją i oddalił apelację.

Rzeczywiście poniesione wydatki nie mają znaczenia

SA wskazała, że SO trafnie orzekł o rozliczeniu kosztów opieki. Zwrócił uwagę, że ubezpieczyciel nie kwestionował ustaleń faktycznych poczynionych przez sąd. Podnosił tylko, że powódka nie wykazała poniesionych, realnych strat w związku z korzystaniem z opieki innych osób. Wymiar czasu, w jakim powódce udzielano pomocy oraz wysokość stawki godzinowej za opiekę (na podstawie danych z ośrodka pomocy społecznej) również nie był sporny. A korzystanie przez poszkodowanego z pomocy osób trzecich oraz związane z tym wydatki (rozumiane jako straty) stanowią koszty leczenia w rozumieniu art. 444 § 1 kodeksu cywilnego*. Poszkodowany może więc domagać się zwrotu tych kosztów niezależnie od tego, kto na nim sprawował opiekę. Odszkodowanie może być wypłacane, gdy opiekę świadczy podmiot profesjonalny, jak i gdy nieodpłatnie wykonuje ją członek rodziny. Jeśli więc, w wyniku uszkodzenia ciała, poszkodowany wymaga opieki, to odszkodowanie obejmuje związane z tym koszty.
 



Czynnikiem decydującym o możliwości ich żądania nie jest to, czy były one rzeczywiście poniesione. Nie jest konieczne więc, by poszkodowany ponosił wydatki na taką pomoc. Jeśli opieka sprawowana była przez członków rodziny poszkodowanego nieodpłatnie, to takie koszty również mogą być dochodzone. Taki pogląd przedstawił Sąd Najwyższy w wyroku z 4 marca 1969 r. w sprawie I PR 28/69 (LEX nr 12179)*. Przyjęto bowiem, że szkodą jest już konieczność zapewnienia opieki innej osobie. Poza tym, "nieodpłatność" opieki ma charakter relatywny. To, że poszkodowany nie pokrywa bezpośrednio kosztów opieki sprawowanej przez rodzinę, nie oznacza, że jest to opieka bezpłatna. Jej sprawowanie uniemożliwia lub utrudnia członkom rodziny poszkodowanego podjęcie w tym czasie pracy zarobkowej. To zaś w konsekwencji zmniejsza dochód gospodarstwa domowego.

SA podkreślił przy tym, że gdyby powódka nie korzystała ze wsparcia krewnych, to byłaby zmuszona do uzyskania pomocy świadczonej przez pomoc społeczną. Uiszczałaby ona więc wynagrodzenie opiekunce, w kwocie co najmniej odpowiadającej zasądzonemu świadczeniu. Korzystanie przez powódkę ze wsparcia krewnych należy traktować jak samodzielne usunięcie przez nią szkody. Nie można więc pozbawić poszkodowanej należnego jej świadczenia od ubezpieczyciela.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 22 lutego 2018 r., I ACa 1963/16, LEX nr  2478485