Bartyla zachęca mieszkańców, by podpisywali się pod petycją w sprawie zmiany przepisów. Zgromadzono ich już kilkaset.

Bytom to miasto szczególnie dotknięte działalnością firm, nielegalnie składujących odpady - w tym mieście powstało wiele wysypisk, także z odpadami szkodliwymi, składowanymi niezgodnie z przepisami.

„Zmiany prawa są konieczne, zwłaszcza w takich miastach jak Bytom, których pogórnicza przeszłość i rozległe obszary poprzemysłowe stają się polem nielegalnej działalności firm działających w obszarze zagospodarowania odpadów” - powiedział Bartyla podczas konferencji prasowej, inaugurującej akcję zbierania podpisów pod petycją.

Prezydent zaapelował do mieszkańców, by poparli zmiany w prawie w zakresie wydawania zezwoleń oraz kontroli gospodarowania odpadami. „Proponujemy zmiany (…) polegające między innymi na przyznaniu samorządom większych kompetencji kontrolnych wobec firm oraz możliwości interwencji w ich działalność, jeśli będzie ona uciążliwa dla otoczenia. Obecne, ułomne przepisy nie dają nam takich możliwości, dlatego apelujemy o systemowe zmiany” - zaznaczył prezydent.

Podkreślał on także konieczność wprowadzenia stałego nadzoru środowiskowego dla przedsiębiorstw składujących i przetwarzających odpady czy obowiązkowe zainstalowanie monitoringu. W apelu skierowanym do premiera jest także mowa o wprowadzeniu wysokich kaucji dla podmiotów uzyskujących zezwolenia na gospodarowanie odpadami czy wprowadzeniu procedur, które umożliwiałyby gminom egzekwowanie od nieuczciwych firm naprawienia wyrządzonej szkody. Wśród proponowanych zmian znalazł się też zapis o powołaniu specjalnej komórki, która miałaby prawo zatrzymywać łamiących prawo dotyczące odpadów, z użyciem środków przymusu, także broni.

Petycję oraz listy poparcia mieszkańcy mogą pobrać ze strony Urzędu Miejskiego, od piątku można będzie składać je w magistracie, w Biurze Promocji Bytomia oraz bytomskim Urzędzie Stanu Cywilnego.

Przeciwko nielegalnemu składowaniu odpadów w Bytomiu od wielu miesięcy protestują mieszkańcy, zarzucając bierność władzom i instytucjom. Problem był też jednym z wątków lokalnego sporu politycznego, w którym bytomscy radni doprowadzili do przeprowadzenia pod koniec ub. roku referendum ws. odwołania Bartyli. Ostatecznie prezydent, wobec niewystarczającej frekwencji, pozostał na stanowisku.

We wrześniu Bartyla przedstawił zamówiony przez siebie kilka miesięcy wcześniej raport na temat nielegalnego składowania odpadów w mieście. Jak mówił, nie tylko w Bytomiu, ale i innych częściach Śląska jest wiele terenów zdegradowanych, wymagających niwelacji, utwardzenia i zapewnienia odpowiedniej nośności przed ich ponownym zagospodarowaniem. Zaznaczył, że nie zawsze firmy, które prowadzą działalność związaną z ich rewitalizacją działają zgodnie z prawem - zamiast odpadów nieszkodzących środowisku i ludzkiemu zdrowiu, pojawiają się tam np. odpady niebezpieczne. W raporcie udokumentowano co najmniej kilkanaście przypadków nielegalnego składowania odpadów, także substancji chemicznych, na dużych, zdegradowanych obszarach.(PAP)