Od 13 października obowiązują nowe przepisy kodeksu spółek handlowych, dotyczące m. in. funkcjonowania grup spółek, a także nowych kompetencji rad nadzorczych. Według tych regulacji, jeśli dojdzie do utworzenia takiej grupy, to zarząd spółki dominującej będzie miał prawo wydawać wiążące polecenia spółkom zależnym. Przewidują to nowe przepisy działu dział IV kodeksu o grupie spółek (art. 21.1 i następne).

Czytaj więcej w LEX: Grupa spółek – definicja i praktyczne problemy holdingów >>>

Nowe kompetencje organów spółek

Wśród tych nowych przepisów zwraca uwagę m.in. art. 21.11, który przewiduje możliwość przymusowego wykupu mniejszościowych udziałowców i akcjonariuszy, mających mniej niż 10 proc. akcji czy udziałów w spółce.  W biznesie bywa to określane z angielska jako "wyciśnięcie" czyli squeeze-out.

Do kodeksu wpisano (w art. 219 i wielu innych) nowe kompetencje rad nadzorczych i obowiązków zarządów wobec nich. To przepisy dotyczące wszystkich spółek, nie tylko tych działających w grupach. Nowe obowiązki informacyjne zarządu wobec rady nadzorczej pozwolą radzie zajmować się właściwie każdym detalem działalności spółki. Raz na kwartał zarząd musi przedstawić radzie listę wszystkich swoich decyzji. Poza tym, zarząd spółki akcyjnej domyślnie (o ile statut takiego obowiązku nie wyłączy) będzie musiał uzyskać zgodę rady nadzorczej m.in. na transakcje z podmiotami powiązanymi. Jeśli jej nie uzyska w określonym terminie, transakcja będzie nieważna. Wiele innych przepisów zwiększa poziom formalizmu w dokumentowaniu działalności rady nadzorczej i zarządu.

Czytaj więcej w LEX: Grupy spółek - nowe zasady organizacji prac rad nadzorczych (rozszerzone kompetencje i obowiązki) >>>

Rząd uzasadniał te zmiany chęcią poprawy funkcjonowania podmiotów działających w grupach kapitałowych. Spotkało się to z krytyką ze strony wielu prawników zajmujących się w praktyce obsługą spółek, a nawet przedstawicieli niektórych spółek Skarbu Państwa.

Czy te przepisy da się poprawić? Pytani przez Prawo.pl eksperci mają różne opinie w tej sprawie.  

WZORY dokumentów w LEX:

 

Usunąć całkowicie

Według prof. dr hab. Michała Romanowskiego, adwokata i partnera w kancelarii Romanowski i Wspólnicy, nowe przepisy należy w całości usunąć z kodeksu jako zupełnie niepotrzebne, a wręcz szkodliwe. - Tylko niektóre państwa europejskie zdecydowały się na uregulowanie sformalizowanego działania takich grup wedle modelu niemieckiego, który jest bardzo krytykowany w Niemczech. W Polsce de facto wiele takich grup z powodzeniem działa, a to czego nie regulują przepisy, znalazło wyjaśnienie w orzecznictwie sądów, które rozwinęło się przez ostatnie kilkanaście lat - uważa ekspert. Zauważa on, że przy okazji tworzenia tych przepisów rząd nie przeprowadził należytej diagnozy dotyczącej rzeczywistej potrzeby wprowadzenia takich rozwiązań.

- Lekarska zasada "primum non nocere" czyli przede wszystkim nie szkodzić, ma tu pełne zastosowanie. Skoro "organizm", czyli w tym przypadku system prawa spółek, nie wykazuje oznak choroby, to nie ma sensu go leczyć - uważa prof. Romanowski. Jego zdaniem, wad tych przepisów jest tak dużo i są tak fundamentalne, że to prawo nie kwalifikuje się do naprawy. Zwraca on uwagę na odseparowanie interesu spółki od interesu jej udziałowców. Dla właścicieli spółki, członków rady nadzorczej i zarządu oznacza to, że od strony prawnej następuje zmiana znaczenia podstawowego obowiązku zarządu polegającego na prowadzeniu spraw spółki, czyli zarządzania poprzez obciążanie ryzykiem cudzych pieniędzy, pieniędzy jej udziałowców. - Dotychczasowe kryterium oceny zarządu i rady nadzorczej przez właścicieli spółki ustępuje nieokreślonemu kryterium abstrakcyjnego interesu spółki, który w okolicznościach konkretnego stanu faktycznego będzie określał prokurator, a w następnej kolejności sąd karny - przewiduje prof. Romanowski.

Również koncepcja wiążących poleceń w ramach grup spółek nie podoba się prof. Romanowskiemu. - Zakłada ona m.in., że zarząd spółki zależnej ma recenzować zarząd spółki dominującej. To tak nie działa w praktyce. Jest to koncepcja konfliktogenna, a prawo spółek ma łagodzić konflikty - komentuje ekspert.

Czytaj więcej w LEX: Wiążące polecenia w ramach grupy spółek - komentarz praktyczny >>>

Sprawdź w LEX: Wiążące polecenie w nowym prawie holdingowym - procedury, ryzyka i kontrowersje - odpowiedzi na pytania >>>

- Podejrzewam, że może powstać wiele grup kapitałowych, które po wyeliminowaniu niewygodnych wspólników zostaną rozwiązane - tak prof. Romanowski uzasadnia swoje wątpliwości wobec przepisów przewidujących ułatwiony squeeze-out.

Grupy na innych zasadach

Nieco inne, choć też krytyczne podejście do nowych przepisów holdingowych ma Anna Wojciechowska, radca prawny i partnerka w kancelarii WKB Wierciński Kwieciński Baehr. Podziela ona zdanie prof. Romanowskiego o konieczności usunięcia przepisów o przymusowym wykupie mniejszościowych udziałowców w obecnej nowelizacji, samo prawo holdingowe uważa jednak za potrzebne.

- Przepisy o grupach spółek to ruch w dobrym kierunku. Od dawna działalność gospodarcza, tak w Polsce jak i zagranicą, nie jest prowadzona przez pojedyncze spółki ale przez całe holdingi grupujące kilka, kilkadziesiąt, a nawet kilkaset spółek. Tradycyjne prawo spółek koncentrujące się na pojedynczej spółce nie nadąża za realiami rynkowymi. Polski ustawodawca, choć prawidłowo zdiagnozował chorobę, wprowadza jednak nieskuteczne leczenie. Rozwiązania proponowane w nowelizacji, czyli opcja stworzenia sformalizowanej grupy spółek, nie jest dla istniejących koncernów atrakcyjna, a do tego budzi sporo kontrowersji.  A przecież są potrzebne jasne zasady działania koncernów, w tym dopuszczalność kierowania się interesem grupy, połączony z mechanizmem rekompensowania spółkom zależnym następstw decyzji podejmowanych przez spółkę dominującą - podsumowuje ekspertka. Dodaje, że te zasady są potrzebne nie tylko w sformalizowanych grupach spółek, ale także w tzw. koncernach faktycznych. Także interesy wspólników mniejszościowych i wierzycieli spółek z grupy powinny być lepiej chronione i tu są potrzebne skuteczne regulacje ustawowe.

Zdaniem Anny Wojciechowskiej obecna nowelizacja jest nieprzemyślana i będzie trudno ją poprawić. Jako przykład podaje karkołomną procedurę wydawania i przyjmowania wiążących poleceń dla spółek zależnych. Wydawanie takiego polecenia jest nadmiernie sformalizowane, a podstawy odmowy nieostre. - Od decydentów spółek zależnych oczekuje się m.in. umiejętności przewidywania przyszłości i oceny, czy ewentualna szkoda wyrządzona wiążącym poleceniem zostanie naprawiona w ciągu dwóch lat. Wreszcie kwestie związane z odpowiedzialnością za wydawanie wiążących poleceń spółki dominującej ale i jej decydentów wymagałaby zmian - wylicza ekspertka.

PROCEDURY w LEX krok po kroku:

 

Jak zaznacza mecenas Wojciechowska, także detalicznie rozpisane kompetencje rad nadzorczych są mocno wątpliwe. – Już teraz jest problem w zakresie informacji, które mają być przekazywane przez zarząd „na najbliższym posiedzeniu rady”. Zakres informacji jest bardzo szeroki, a rada nadzorcza może zebrać się przecież w dowolnym momencie na tzw. posiedzeniu ad hoc. Przecież to nierealne - uważa ekspertka.

 

Sprawdź również książkę: Meritum Prawo spółek, tom I i II >>