Ubezpieczenia inwestycyjne, zwane polisolokatami, to skomplikowane produkty inwestycyjne, zawierające w sobie niezrozumiałe dla konsumenta mechanizmy. Umowy te wiążą się z ogromnym ryzykiem, o którym konsumenci często nie mieli żadnej wiedzy w momencie zawarcia umowy, a po rozwiązaniu umowy musieli zapłacić bardzo wysoką opłatę likwidacyjną, bądź okazywało się, że kapitał jaki pozostał do wypłaty, był znacznie niższy niż suma wpłaconych składek.

- Do naszej kancelarii trafia coraz więcej osób poszkodowanych przez instytucje finansowe, zwłaszcza towarzystwa ubezpieczeniowe oraz banki, którym zaoferowano toksyczne umowy ubezpieczenia. Analiza tych spraw pokazuje, że instytucje te nie dość, że proponowały produkty niezgodne z potrzebami konsumentów oraz zawierały klauzule abuzywne, to bardzo często dochodziło również do nieprzestrzegania obowiązków informacyjnych – mówi radca prawny Beata Strzyżowska.

Czytaj też: Ubezpieczenie na życie z funduszem kapitałowym można unieważnić, ale to niełatwe

To głównie sprawy, w których klienci decydowali się na polisy inwestycyjne parę lat temu. Przepisy, które weszły w życie w 2015 r., w dużym stopniu uporządkowały rynek, ale nie wyeliminowały całkowicie problemów. Nadal są klienci, którzy topią pieniądze w niekorzystnych produktach.

Nie zawsze świadomy zakup

Widać to po skargach, które trafiają do Rzecznika Finansowego. Wniosków do Rzecznika  o interwencję związaną z produktami ubezpieczeniowymi z UFK jest mniej. W szczytowym momencie, w 2014 r. trafiło ich tam ponad 1400, w 2021 oraz 2020 r.. było ich 319. Zmniejsza się też zainteresowanie istotnymi poglądami, wydawanymi przez Rzecznika na etapie postępowania sądowego. Do tej pory takich wniosków trafiło nieco ponad 1000. Najwięcej, bo 232 zostało złożonych w 2016 r. W 2020 r. było to 69 wniosków. Ale to nie znaczy, że problemy się skończyły.

- Po zmianach w ustawie z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, pojawiły się oczywiście ankiety dotyczące wiedzy, doświadczenia klientów w zakresie znajomości produktów z UFK, i może to stanowi powód zmniejszonej liczby skarg w tym temacie  - mówi Marcin Jaworski z biura Rzecznika Finansowego. - Niestety spotykamy się z podpisanymi oświadczeniami o niewyrażeniu zgody na przeprowadzenie takiej ankiety. W efekcie widzimy, że klient otrzymał produkt nieadekwatny do jego oczekiwań – dodaje Jaworski.

Pojawia się zatem pytanie, czy rzeczywiście klient świadomie podpisał takie oświadczenie.

- Jak wynika ze skarg klientów, podpisują je oni wraz z innymi dokumentami, nawet nie zwracając na nie uwagi. W takich sprawach trudno pomóc, bo mamy tu słowo klienta przeciw słowu firmy i dokumentom zebranym przez zakład ubezpieczeń – tłumaczy Jaworski.

 

Zredukowany wykup

Do Rzecznika Finansowego wciąż trafiają wnioski dotyczące „starych” polis z UFK, w których osią sporu są wysokie opłaty likwidacyjne lub konstrukcja umowy powodująca straty finansowe klientów.

- Wnioski dotyczące „nowych” produktów dotyczą tych oferowanych w kanale bankowym, opartych na funduszach inwestycyjnych zamkniętych. W niektórych umowach zredukowano wykupy, co uniemożliwia klientom odzyskanie nawet części wpłaconego na umowę kapitału. Klienci zmuszeni są obserwować jak topnieje ich kapitał i nic nie mogą z tym zrobić. Są to oczywiście umowy zawarte przed 2018 r., niemniej już po wprowadzeniu nowych przepisów w 2015 r. - wyjaśnia Marcin Jaworski.

Tego właśnie dotyczył pozew, który Rzecznik Finansowy skierował na początku lipca przeciwko TUnŻ Europa. Rzecznik zarzucił ubezpieczycielowi stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych przy oferowaniu tzw. polisy inwestycyjnej „Debt & Equity II”. Z wniosków trafiających do Rzecznika Finansowego wynika, że klienci wpłacali najczęściej 100-200 tys. zł. Teraz skarżą się, że stracili znaczną część powierzonych środków. Konstrukcja umowy nie chroniła ich przed takim ryzykiem. Rzecznik ma też zastrzeżenia do sposobu oferowania takich umów przez bank.

Ze skarg wynika, że klienci nie otrzymywali pełnej i jasnej informacji o charakterze tej umowy i ryzykach z nią związanych. Rzecznik Finansowy przypomniał, ze w jednej z podobnych spraw są uznał, że jednostronne obciążenie konsumenta ogólnie rozumianym ryzykiem finansowym stanowi nieuczciwą praktykę rynkową, która nie może zostać zaakceptowana w państwie prawa.

Co do zasady nie komentujemy tego typu spraw – mówi Mariusz Gawrychowski, rzecznik prasowy Europa Ubezpieczenia.

- Pozew Rzecznika Finansowego oparty jest przede wszystkim na praktykach ubezpieczyciela oraz na samej konstrukcji wzorca umowy. Oznacza to, że w wydania niekorzystnego dla ubezpieczyciela wyroku będzie miał on znaczenie we wszystkich sprawach dotyczących polis inwestycyjnych z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Zarówno bowiem konstrukcja takich umów, jak i sposób ich wprowadzania na rynek i oferowania produktów do sprzedaży są zbliżone nawet w przypadku różnych ubezpieczycieli – mówi radca prawny Radosław Górski.

Rzecznik Finansowy poza treścią wadliwie skonstruowanej umowy powołuje się przede wszystkim na nieuczciwe praktyki rynkowe ubezpieczyciela polegające na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji o produkcie, które mogły wprowadzać w błąd klienta oraz na tak zwanym „zaniechaniu wprowadzającym w błąd”, polegającym najprawdopodobniej na zatajaniu lub nieprzekazywaniu w sposób jasny istotnych informacji dotyczących polis inwestycyjnych.

- Jeżeli sąd w prawomocnym wyroku stwierdzi, że takie nieuczciwe praktyki ubezpieczyciela występowały, to zgodnie z treścią ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, sąd może na przykład nakazać ubezpieczycielowi naprawienie wyrządzonej szkody lub unieważnić umowę z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń – podkreśla Radosław Górski. - Również sama konstrukcja umowy polisy inwestycyjnej z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, która przerzuca na klienta pełne ryzyko związane z zawarciem takiej umowy bez równoczesnego uświadomienia mu znaczenia zawartej umowy oraz występującej w niej wysokiej skali ryzyka może prowadzić do stwierdzenia jej nieważności – dodaje Górski.

Interwencja KNF powinna pomóc

Problemy z polisami z UFK widzi też nadzór. Interwencja produktowa KNF z 15 lipca w tej sprawie stanowi ważny krok w uporządkowywaniu tego obszaru.

- Realizuje ona postulat zgłaszany przez moich poprzedników, który ja również podzielam, dotyczący konieczności fundamentalnych zmian w konstrukcji tego typu produktów. Wskazanie niepożądanych cech takich produktów, poprawa jakościowa w zakresie kosztów i opłat oraz wymuszenie odejścia od profilu typowo inwestycyjnego, na rzecz ochronno-inwestycyjnego z pewnością przyczyni się do polepszania sytuacji konsumentów zawierających tego typu umowy – uważa dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.