Co roku miliony ton różnego rodzaju plastiku trafiają nie do utylizacji, tylko do mórz i oceanów i tym samym zaśmieca planetę. Zakaz używana jednorazowych sztućców, naczyń i słomek ma pomóc w walce o czystsze środowisko. Przepisy w tej sprawie zawiera dyrektywa 2019/904 z 5 czerwca 2019 r. w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko konkretnie (tzw. plastikowa lub SUP). 3 lipca 2021 r. minął termin jej implementacji do polskiego prawa (z kilkoma wyjątkami). Polska, obok Estonii,  jest jednym z dwóch ostatnich państw unijnych, w które nie obowiązują jeszcze uregulowania wdrażające tzw. plastikową dyrektywę.

20 grudnia br. Rada Ministrów przyjęła dopiero projekt nowelizacji ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej oraz niektórych innych ustaw.

Więcej w LEX: Obowiązkowe oznaczenia na produktach spożywczych wynikające z tzw. dyrektywy plastikowej >>>

Koniec z plastikowymi naczyniami

Zgodnie z przyjętym projektem noweli nie wolno będzie wprowadzać do obrotu produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, takich jak patyczki higieniczne, sztućce (widelce, noże, łyżki, patyczki), talerze, słomki, czy pojemniki na posiłki i napoje ze styropianu. Wprowadzony zostanie obowiązek umieszczania na produktach informacji dotyczących m.in. obecności tworzyw sztucznych w wyżej wymienionych produktach, a także o wynikającym z tego negatywnym wpływie na środowisko.

- Projekt ustawy wdrażającej wymogi dyrektywy plastikowej jest w większej części „przepisaniem” przepisów unijnej dyrektywy, chociaż nie jest całkowicie pozbawiony rozwiązań kontrowersyjnych. Przykładowo, za brak zamieszczenia odpowiedniego oznaczenia na kubku do kawy, który wskazuje, że ten kubek zawiera tworzywa sztuczne, przewiduje się karę pieniężną w wysokości (sic!) od 10 000 zł do 100 000 zł. - zwraca uwagę na absurdalną propozycję Patryk Kalinowski, prawnik w Centrum Prawa Żywnościowego i Produktowego A. Szymecka-Wesołowska, D. Szostek sp.k. 

Czytaj w LEX: UE walczy z plastikowymi jednorazówkami >>>

 

Nie wszystko w projekcie podoba się również Magdalenie Dziczek, dyrektor Biura Zarządu i członek zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK. - Dużym wyzwaniem będzie odpowiednie zaszeregowanie opakowań i zadecydowanie czy podlegają pod przepisy SUP, czy nie. Tu będzie konieczna analiza każdego produktu i opakowania pod kątem zgodności z kryteriami określonymi w ustawie - tłumaczy.

Podobnie myśli Sylwia Uziębło-Kowalska, radca prawny w Osborne Clarke. - Dokładny zakres obowiązków, jakie nałoży na danego przedsiębiorcę ustawa implementująca dyrektywę SUP, będą uzależnione od tego jakie produkty i w jakich opakowaniach  wprowadza on do obrotu. Rozróżnienie pomiędzy poszczególnymi kategoriami produktów objętych dyrektywą SUP może być jednak w praktyce trudne. Komisja Europejska wydała nawet szczegółowe wytyczne mające ułatwić klasyfikację produktów zgodnie z dyrektywą SUP. Nadal jednak w praktyce mogą pojawić się wątpliwości jak odróżnić pojemnik na żywność od pojemnika na napoje czy jak odróżnić pojemnik na napoje od kubka na napoje (wszystkie stanowią odrębne kategorie w Dyrektywie SUP) - mówi.

Sprawdź odpowiedź w LEX: Czy przedsiębiorca produkujący kubki jednorazowe musi je oznaczyć symbolem żółwia?

 

Plastik po staremu

Co poślizg oznacza dla polskich producentów, handlu i usług?  - Dyrektywa nie jest stosowana bezpośrednio i wymaga implementacji do prawa krajowego. Dopóki polska ustawa implementująca dyrektywę SUP nie wejdzie w życie, dopóty przedsiębiorcy nie muszą stosować się do nakazów i zakazów z niej wynikających. Oznacza to, że przedsiębiorcy mogą np. nadal sprzedawać plastikowe słomki czy talerze - wyjaśnia Sylwia Uziębło-Kowalska.

Inaczej jest jednak w państwach unijnych, gdzie dyrektywę już wdrożono. - Sprzedaż takich produktów w innych państwach unijnych może być już zakazana - ostrzega Patryk Kalinowski. 

Według niego bezpośrednim i podstawowym skutkiem opóźnień we wdrażaniu tej ustawy jest rozciągnięcie w czasie nałożenia wielu restrykcyjnych obowiązków na polskich przedsiębiorców. Z jednej strony rodzi to niepewność kiedy nowe przepisy wejdą w życie, z drugiej strony daje przedsiębiorcom więcej czasu na dostosowanie się do tych wymogów.