Niemiecki sąd okręgowy w Diez (Amtsgericht ) zajmował się sprawą maila wysłanego dokładnie w dniu, w którym zaczęło być stosowane RODO, czyli 25 maja 2018 r., z prośbą o wyrażenie zgody na otrzymywanie newslettera. Firma jednak nie miała zgody na wysyłkę od jego odbiorcy. Ten w sądzie domagał się 500 euro odszkodowania na podstawie art. 82 RODO. Zgodnie z nim każda osoba, która poniosła szkodę majątkową lub niemajątkową w wyniku naruszenia RODO, ma prawo uzyskać od administratora lub podmiotu przetwarzającego odszkodowanie za poniesioną szkodę. Sąd oddalił powództwo. Administrator bowiem wypłacił już poszkodowanemu 50 euro i sąd uznał, że jest to kwota satysfakcjonująca. Wszystko wskazuje, że to pierwsza taka sprawa. - Niewątpliwie wyrok, który zapadł, jest pierwszym, który odnosi się do zapisów RODO – komentuje Ewa Kurowska-Tober, radca prawny, szefowa praktyki prawa własności intelektualnej i nowych technologii, partner w kancelarii DLA Piper. Zdaniem prawników będzie miał też znaczenie dla Polski.

 


 

Jak wyliczyć wartość szkody

Art. 82 rozporządzenia wskazuje wprost, że osoba, która poniosła szkodę niematerialną może dochodzić odszkodowania. Nie daje jednak żadnych wytycznych jak takie odszkodowanie może być liczone. Dlatego też w sprawie pojawił się wniosek o skierowanie pytania do TSUE. Niemiecki sąd jednak nie zdecydował się na taki krok. - Skierowanie sprawy do TSUE wydaje się próbą powstrzymania stosowania art. 82 RODO - uważa adwokat Paweł Litwiński, partner w Kancelarii Barta Litiwiński.

Czytaj również: Dwie zgody na wysłanie spamu do klientów >>

- W ocenie niemieckiego sądu nie było potrzeby skierowania pytania do TSUE - mówi Ewa Kurowska-Tober. - My, jako eksperci i praktycy w ochronie danych osobowych, bardzo chętnie otrzymalibyśmy takie wskazówki, ale już samo niemieckie orzeczenie ma taką wartość. Wskazuje konkretną kwotę - 50 euro za przesłanie maila bez zgody odbiorcy - dodaje.

Zdaniem Macieja Gawrońskiego, radcy prawnego, partnera w kancelarii Gawrońki & Partners docelowo warto, aby w temacie szkody niematerialnej doznanej wskutek naruszenia przepisów RODO, wypowiedział się TSUE. - Jednak teraz jest chyba na to przedwcześnie. Przydałoby się więcej orzeczeń sądów krajowych, aby Trybunał miał więcej materiału porównawczego i tego, co po angielsku nazywa się „food for thought” – tłumaczy Gawroński.

Czy 50 euro to dużo

Prawnicy nie mają wątpliwości, że żądana kwota 500 euro za szkodę niematerialną to dużo. Choć pojawiają się głosy, że w Niemczech sąd mógł uznać, że 50 euro to za mało.

- Uważam, że sąd wykazał się zdrowym rozsądkiem, zasądzając kwotę 50 euro. Poza tym należy pamiętać, że RODO nie przewiduje mechanizmu sumowania kwot w zależności od liczby przypadków naruszenia przepisów RODO. Nie ma w RODO mechanizmu mnożenia liczby naruszeń przez stałą kwotę. Każdy przypadek będzie badany indywidualnie przez sąd krajowy – uważa Paweł Litwiński.
Jeszcze inaczej na sprawę patrzy Ewa Kurowska-Tober.- Wydaje się, że to mało, ale jeśli dział marketingowy wysyła tysiące takich maili, może to się zamienić w horrendalną kwotę – dodaje Ewa Kurowska-Tober.

Maciej Gawroński zauważa jednak, że w innym stanie faktycznym, w niemieckim przypadku zasądzenie 500 euro, mogło być słuszne. Jego zdaniem bowiem sposób wyliczania odszkodowania powinien brać pod uwagę różne okoliczności, w tym koszt i mitręgę samego pozywania.

 

Niemcy przetarli szlak

W Polsce nikt jeszcze nie słyszał o podobnej sprawie. Dziwi to Adama Klimowskiego, specjalistę ds. ochrony danych osobowych z firmy JAMANO. - Biorąc pod uwagę , że zaraz minie siedem miesięcy od rozpoczęcia obowiązywania RODO, dziwię się, że nikt jeszcze nie próbował w Polsce wysuwać podobnych roszczeń – mówi Adam Klimowski. Czy niemieckie orzeczenie może spowodować, że się pojawią? - Myślę, że wyrok niemieckiego sądu zainspiruje do podobnych działań w naszym kraju - uważa Adam Klimkowski. - Inną sprawą jest, jak na takie roszczenia reagować będą sądy okręgowe, które, zgodnie z art. 93 ustawy o ochronie danych osobowych, mają być właściwe dla spraw z art. 82 RODO. Ważne byłoby już jednak samo przetarcie szlaku i udowodnienie, że dochodzenie odszkodowań za szkody niemajątkowe na gruncie RODO jest realne. Taki dowód będzie bardzo istotny dla administratorów danych, IOD-ów, specjalistów od bezpieczeństwa – a przede wszystkim dla osób fizycznych, którym to przede wszystkim ma służyć konstrukcja art. 82 RODO – mówi Adam Klimowski.  Paweł Litwiński dodaje, że niemiecki wyrok przełoży się podwójnie na polską praktykę. - Pokaże, że mechanizm z art. 82 RODO działa, a także utwierdzi polską praktykę stosowania prawa w tym, że kwoty zasądzane w takich przypadkach przez polskie sądy jeszcze przed RODO były prawidłowe – uważa Litwiński.