Opinia rzecznika generalnego Macieja Szpunara  w sprawie Google (C-507/17) i francuskiej Krajowej komisji ds. informatyki i swobód (Commission nationale de l’informatique et des libertés, CNIL) jest niezmiernie ciekawa bowiem dotyczy zagadnienia zasięgu terytorialnego zastosowania przepisów o ochronie danych osobowych w kontekście skutków skorzystania z praw podmiotów danych. Niestety dotyczy ona stanu prawnego już nieobowiązującego, a zatem dyrektywy 95/46/WE, która regulowała kwestię zakresu terytorialnego zastosowania przepisów krajowych ją implementujących odmiennie niż przepisy rozporządzenia 2016/769 (RODO).

Czytaj również: Prawo do zapomnienia działa tylko w krajach Unii >>

 


 

RODO ma szerszy zasięg

Dyrektywa nakładała obowiązek objęcia zastosowaniem terytorialnym przepisów o ochronie danych osobowych do przetwarzania danych związanego z działalnością administratora w Unii lub z wykorzystaniem środków technicznych w Unii położonych. RODO zaś obejmuje nie tylko przetwarzanie związane z działalnością jednostki administratora w Unii, ale także specyficzne typy przetwarzania przez podmioty spoza Unii (oferowanie towarów i usług oraz monitorowania zachowania) jeśli przetwarzanie to dotyczy osób przebywających w Unii. RODO zatem rozszerza zakres terytorialnego zastosowania. Z tych już względów możliwość przeniesienia wniosków opinii na obecny stan prawny może być ograniczona.

Prawa podstawowe nie dla wszystkich

Tym niemniej rzecznik zwrócił uwagę na bardzo istotne argumenty ograniczające eksterytorialność zastosowania przepisów, a mianowicie brak możliwości ważenia interesów w oparciu o prawa podstawowe, w szczególności wynikające z art. 7 i 8 oraz 11 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej,

z uwzględnieniem czynnika pozaeuropejskiego. Karta Praw Podstawowych obejmuje co do zasady swoim zasięgiem normatywnym terytorium UE, co jest związane z kolei z zakresem zastosowania prawa europejskiego zgodnie z art. 355 TFUE. Poza terytorium Unii, prawo Unii nie może co do zasady nakładać praw i obowiązków.

Równocześnie wyważanie interesów przy ocenie spełnienia przesłanek legalizacyjnych, a także realizacji prawa do bycia zapomnianym było elementem koniecznym zarówno w dyrektywie 95/46/WE, jak i jest obecnie RODO. Dzięki temu ta część rozważań może być wykorzystana również w aktualnym stanie prawnym. Rzecznik generalny osłabiając ostatecznie powyższą argumentację nie wykluczył możliwości globalnego zastosowania regulacji bazującej na dyrektywie 95/46/WE w konkretnych, nieokreślonych jednak, stanach faktycznych.

Dyskusja zatem dotycząca zasięgu terytorialnego prawa do zapomnienia , w szczególności z uwagi na zmianę stanu prawnego, pozostanie zatem otwarta.

Dominik Lubasz jest radcą prawnym, wspólnikiem w kancelarii Lubasz i Wspólnicy, specjalizuje się m.in. w ochronie danych osobowych.