W ramach uproszczeń administracyjnych rząd wraca do pomysłu żółtej kartki. Prawnicy chwalą nowe rozwiązanie. Ich zdaniem będzie to bez wątpienia ułatwienie dla inwestora. A i nadzór budowlany na tym skorzysta. Od lat cierpi na braki kadrowe i niedobór środków. Dzięki zmianie postępowań naprawczych będzie mniej. 

Pouczenie, a nie wstrzymanie budowy

Mechanizm żółtej kartki wprowadza dodany do prawa budowlanego art. 51a (projekt noweli trafił już do Sejmu, czeka na pierwsze czytanie). Zgodnie z nim inspektor nadzoru budowlanego najpierw pouczałby inwestora, że budowę trzeba doprowadzić do stanu zgodnego z pozwoleniem na budowę, w tym z dokumentacją projektową, co potwierdzałby wpisem w dzienniku budowy. Po upływie 60 dni od dnia pouczenia (lub przed upływem 60 dni od dnia pouczenia), inspektor nadzoru sprawdzi, czy roboty budowlane zostały doprowadzone do stanu zgodnego z ustaleniami i warunkami określonymi w pozwoleniu na budowę, projekcie zagospodarowania działki lub terenu lub projekcie architektoniczno-budowlanym, albo w przepisach. Gdyby okazałoby się, że inwestor zastosował się do zastrzeżeń, inspektor nadzoru budowlanego nie podejmowałby dalej działań. Może być i tak, że inwestor nie dostosuje się do zastrzeżeń i nie usunie niezgodności, wówczas nadzór przeprowadzałby postępowanie naprawcze.

Czytaj w LEX: Postępowanie naprawcze i decyzja wydana w tym postępowaniu na podstawie art. 51 ust. 1 pkt 2 ustawy - Prawo budowlane >>

 

Ułatwienie, nadzór mniej restrykcyjny 

Takie rozwiązanie podoba się prawnikom. - Żółta kartka powinna odciążyć nadzór budowlany przy jednoczesnym nienarażaniu inwestorów na straty spowodowane wstrzymaniem budowy. Najważniejsza będzie tu prawidłowa ocena sytuacji - to organy nadzoru zadecyduje, czy dokonane naruszenie może być naprawione bez wstrzymywania prac. Choć nie wskazano tego wprost w planowanym do wprowadzenia przepisie, wydaje się, że podstawowe znaczenie będą miały względy bezpieczeństwa - tłumaczy dr Martyna Sługocka, ekspertka Legal Alert, senior associate w GWW. 

Czytaj w LEX: Nowe kompetencje organów nadzoru budowlanego i administracji architektoniczno-budowlanej wynikające z wprowadzenia e-CRUB >>

Czytaj w LEX: Zawiadomienie o zakończeniu budowy a legalizacja samowoli budowlanej >>

Podobnie uważa Joanna Maj radca prawny w Urzędzie Miasta w Sosnowcu oraz of counsel w Kancelarii Prawnej Pracownia Prawa Gospodarczego Drogoń, Sośniak-Jagielińska Radcy prawni sp.p. oraz autorka Legal Alert- Prowadzenie wielomiesięcznych postępowań naprawczych negatywnie wpływa na inne ustawowe czynności, które nadzór budowlany wykonuje. Także inwestor, często nie do końca nieświadomy tego, co dzieje się faktycznie na budowie (czy doszło do istotnych odstępstw od zatwierdzonej dokumentacji) otrzyma szansę na „wyprostowanie” (o ile to faktycznie możliwe) zaistniałych nieprawidłowości bez większego ryzyka prowadzenia postępowania na mocy art. 51 Prawa budowlanego - wyjaśnia.

Czytaj też: Stosowanie procedury legalizacyjnej do przypadków istotnego odstąpienia od projektu budowlanego - linia orzecznicza >>

Legalizacji wykonanych robót nie będzie 

W trakcie konsultacji publicznych do proponowanego art. 51a wpłynęły uwagi. Proponowano, by mechanizm żółtej kartki zastosować do wykonanych już robót. Nie zostały jednak uwzględnione. 

- Proponowano, aby w przypadku pouczenia inwestora przez organ nadzoru budowlanego w następstwie zakwestionowania kwalifikacji odstąpienia dokonanego przez projektanta, inwestor mógł wystąpić z wnioskiem o zmianę pozwolenia na budowę lub z ponownym zgłoszeniem również dla już wykonanych robót budowlanych w zakresie spornej kwalifikacji odstąpienia - mówi Piotr Jarzyński, prawnik z kancelarii prawnej Jarzyński & Wspólnicy.

Czytaj też: Lemańska Joanna - Dekodyfikacja postępowania w sprawie legalizacji obiektu budowlanego >>

Jak tłumaczy, rząd nie uwzględnił tej uwagi, ponieważ według niego przepisy nie powinny sprzyjać próbie omijania prawa. - Wielu inwestorów, przy okazji wprowadzenia tzw. mechanizmu „żółtej kartki” chciałoby otrzymać szansę na legalizację samowoli budowlanej bez konieczności prowadzenia postępowania naprawczego lub rozbiórki obiektu lub jego części lub doprowadzenie obiektu do stanu poprzedniego. Jest to jednak trudne do zaakceptowania, gdyż takie rozwiązanie sankcjonowałoby możliwość celowego popełnienia samowoli budowlanej bez uprzedniego uzyskania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę lub dokonania ponownego zgłoszenia.

Inwestor w takim przypadku oczekiwałby, czy zostanie to wykryte przez organ nadzoru budowlanego, a jeśli tak to przysługiwałoby mu prawo do legalizacji robót budowlanych bez konsekwencji i w taki sposób jak gdyby nigdy nie zostały przeprowadzone. To stanowiłoby obejście prawa i było rozwiązaniem niesprawiedliwym wobec osób, które dopełniły procedury zmiany decyzji o pozwoleniu na budowę albo dokonały ponownego zgłoszenia – dodaje Piotr Jarzyński.

Czytaj też: Rozpoczęcie budowy w oparciu o nieostateczne pozwolenie na budowę - linia orzecznicza >>