Cofnijmy się do jesieni 2024 r. Media obiegają informacje o problemach internetowego kantoru Cinkciarz.pl. Wkrótce okaże się, że klientów, którzy nie otrzymali pieniędzy z tytułu wymiany walut, jest kilka tysięcy, a ich łączne straty przekraczają 125 mln złotych. Organy państwa w obliczu afery zostają wywołane do tablicy, ale mają ograniczone pole manewru. Działalność polegająca na bezgotówkowej wymianie walut nie jest w Polsce regulowana, a środki przelewane internetowym kantorom na poczet wymiany walut nie podlegają żadnej ochronie.
Resort finansów doszedł do wniosku, że aby w przyszłości unikać takich sytuacji, konieczna jest nowelizacja prawa dewizowego. Przygotował przepisy, w myśl których internetowa wymiana walut może odbywać się jedynie za pośrednictwem zdefiniowanych w ustawie rachunków płatniczych, a podmiot świadczący usługi takiej wymiany musi uzyskać status dostawcy usług płatniczych. Regulacje powstałe w MF określały też, co będzie się dziać ze środkami już wpłaconymi przez klienta do kantoru, które zostaną wypłacone w innej walucie dopiero po osiągnięciu umówionego między stronami transakcji kursu wymiany.
Problem w tym, że nie powstał w tej sprawie nowy projekt ustawy, który zapewne musiałby uzyskać wpis do wykazu prac, a następnie przejść etap konsultacji, uzgodnień i opiniowania. Zamiast tego ministerstwo postanowiło iść na skróty. W listopadzie ub.r. dopisało przepisy dewizowe do nowej, którejś już z kolei, wersji procedowanego od miesięcy projektu ustawy o kryptoaktywach, która ma uzupełnić unijne rozporządzenie MiCA.
W branży "krypto" pojawiły się głosy niezadowolenia, że oto „lex Cinkciarz” – jak nazwano projektowane przepisy – opóźni, i tak już spóźnione, prace nad ustawą o kryptoaktywach. Tak rzeczywiście się stało. Wrzutka do ustawy zaskoczyła Stały Komitet Rady Ministrów, który stwierdził, że konieczne jest zorganizowanie dodatkowych konsultacji na jej temat.
Blisko rok po tych wydarzeniach ustawę o kryptoaktywach zawetował prezydent Karol Nawrocki. Z uzasadnienia jego decyzji nie wynika, by w obszernej regulacji akurat przepisy o internetowych kantorach wzbudziły jego opór. Te jednak siłą rzeczy podzieliły los całego projektu i będzie je trzeba procedować jeszcze raz.
Gdyby od początku zmiany w prawie dewizowym wprowadzać w normalnym trybie, zamiast na siłę wpychać je do ustawy implementującej prawo unijne, dziś zapewne mielibyśmy chociaż przepisy o kantorach, które nie budzą większych sporów politycznych. Pozostaje mieć nadzieję, że do czasu ich uchwalenia nie powstanie żaden nowy Cinkciarz, chcący wykorzystać słabości systemu.
Czytaj także:
>> Cinkciarz.pl: Upadłość i co dalej? Ważne wskazówki dla wierzycieli
>> Kryptoaktywa największym zagrożeniem dla naszych portfeli
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.













