Kolejne już zamieszanie w branży odpadów komunalnych. Wprowadziło je rozporządzenie ministra klimatu i środowiska z 28 grudnia 2022 r. w sprawie mechaniczno-biologicznego przetwarzania niesegregowanych (zmieszanych) odpadów komunalnych (Dz.U. Z 2023 r. poz. 56) obowiązujące od 24 stycznia 2023 r. Mimo, że regulacja dotyczy bardzo skomplikowanych procesów, na przygotowanie do wejścia w życie nowych wymogów zakłady miały tylko 14 dni.

Tego się nie da

Okazało się to niewykonalne. W ciągu tych dwóch tygodni firmy miały np. spełnić wymagania techniczne dotyczące strefy  rozładunku odpadów, czy wypełnić szczegółowe warunki prowadzenia procesów biologicznych. Do tego doszło, jak mówi Piotr Szewczyk, prezes rady RIPOK (regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych) ograniczenie rodzajów odpadów dopuszczonych do wytwarzania. Ponadto, by być w zgodzie z nową regulacją  trzeba też dostosować zapisy w decyzji środowiskowej (branżowym zezwoleniu lub pozwoleniu zintegrowanym), czego w ciągu 14 dni zrobić się nie da. Nawet stosunkowo proste zmiany takiej decyzji trwają, jak mówią przedstawiciele branży minimum pół roku. - W efekcie duża część firm ma wybór - albo zamknąć instalację albo nadal pracować, ale niezgodnie z zapisami rozporządzenia MBP  i narażać się na kary. Firmy  postawiono przed trudnym wyborem - mówi Piotr Szewczyk.

Niektóre wymogi rozporządzenia nie dość, że czasochłonne są jeszcze bardzo kosztowne. Jak mówi Piotr Szewczyk tam, gdzie niezbędna jest hermetyzacja procesów mechanicznych, przepisy wymagają zbudowania budynku zgodnego z wymogami prawa budowlanego. Nie może to być np. hala namiotowa czy inny przenośny obiekt, którego ustawienie jest znacznie prostsze i szybsze. Każdy, kto stawiał jakikolwiek budynek, niekoniecznie halę dla przeróbki odpadów, zdaje sobie sprawę że zarówno zaprojektowanie odpowiedniego budynku, jak i  uzyskanie pozwolenia budowlanego wymagają znacznie więcej czasu, a zazwyczaj dodatkowych zgód i społecznych konsultacji. W przypadku takich inwestycji nierzadko trudno się zmieścić w dwuletnim terminie, o dwutygodniowym nie ma nawet co wspominać.

Sprawdź w LEX:

 

BAT dla wszystkich

Wprawdzie większe instalacje działające na podstawie pozwoleń zintegrowanych już dawno musiały stosować wymagany przez Unię Europejską BAT, czyli najlepsze dostępne technologie, ale mniejsze takiego obowiązku nie miały. Wprawdzie wiadomo było, że będą musiały się do tego dostosować, wiele tego jednak nie zrobiło. Szczęśliwie w tym przypadku przewidziano okres przejściowy.  Choć wcale nie jest pewne, czy przedsiębiorcy się w nim zmieszczą. Mniejsze instalacje korzystające  z zezwoleń sektorowych mają na to czas do 1 stycznia 2024 r. Ale pewne jest że koszty, jakie wiążą się z dodatkowymi inwestycjami na pewno nie przyczynią się do spadku opłat za zagospodarowanie odpadów odbieranych od firm i mieszkańców

 

Kody na wczoraj

Bardzo duży kłopot sprawiają branży odpadowej nowe wymogi wobec kodów odpadów. Rozporządzenie wprowadziło przykładowo dodatkowe prefiksy ex do kodów odpadów ustalonych w katalogu odpadów. Oznaczają one wyodrębnione podgrupy z danego kodu. - I pojawia się pytanie: czy te zakłady, które np. mają w decyzji wydanej przez marszałka kod 19.12.12 mogą wytwarzać odpady kodu ex 19.12.12. Czy mają prawo przewozić je transportujący odpady lub odbierać inni przedsiębiorcy. Powinny być do tego wydane przynajmniej objaśnienia przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska – uważa Karol Wójcik, przewodniczący rady programowej Izby Branży Komunalnej. Zwłaszcza że jak mówi, z pierwszych informacji, jakie docierają od przedsiębiorców, te przepisy są przez marszałków rozumiane różnie. Także same przedsiębiorstwa, jak dodaje Piotr Szewczyk są zdezorientowane. Nie wiedzą czy się trzymać decyzji czy rozporządzenia. A przecież za działania niezgodne z prawem w gospodarce odpadami grożą wysokie kary z ustawy o odpadach.

Sprawdź w LEX:

 

 

Anulować lub zmienić

Rozporządzenia w sprawie MBP nie było w Polsce od 2015 r. I według Piotra Szewczyka mogło tak być dalej. Jego zdaniem, to co jest zawarte w konkluzjach BAT i pozwoleniach zintegrowanych dla dużych instalacji oraz w zezwoleniach sektorowych i konkluzjach BAT dla małych, zupełnie by wystarczyło. M.in. dlatego uważa on, że rozporządzenie w ogóle nie jest potrzebne. Podobnie, choć nieco łagodniej patrzy na to Karol Wójcik. - Nie uważamy, że absolutnie należy je uchylić, jesteśmy za podnoszeniem standardów. Ale na pewno niemożliwe jest dostosowanie się do wymaganych w nim standardów w tak krótkim terminie – mówi Karol Wójcik.

Problemy z rozporządzeniem skłoniły Krajową Izbę Gospodarczą (KIG) do wystąpienia wspólnego z organizacjami przedsiębiorców reprezentujących branżę odpadową z  pismem do ministra środowiska.

Twórcy stanowiska uważają, że nowe przepisy są przeregulowane, nawet w stosunku do i tak drobiazgowych wymagań unijnych. Zwracają też uwagę, że rozporządzenie narusza prawa nabyte przez podmioty gospodarki odpadami, czyli wcześniej wydane decyzje i powoduje poważne problemy dla większości istniejących instalacji komunalnych. Ponadto przepisy mogą zagrozić dalszemu istnieniu wielu instalacji komunalnych w kraju. Branża postuluje też zmiany wielu nieprecyzyjnych lub zbyt drobiazgowych przepisów, ale biorąc pod uwagę, ze rozporządzenie już weszło w życie domaga się przede wszystkim korekty art. 12 mówiącego o wejściu w życie regulacji i zastąpienie istniejącego zapisu nowym, dającym  dwa lata na dostosowanie się do zaostrzonych wymogów. W przeciwnym razie będzie to jeszcze jeden niewykonalny dzisiaj rygor, a organy kontroli na tej podstawie mogą zamknąć prawie każdą instalację komunalną. Zdaniem przedsiębiorców takie vacatio legis rozwiązanie nie narusza zobowiązań Polski wobec Unii Europejskiej, jak również pozwoli firmom wywiązać się z zapisów rozporządzenia.

Sprawdź w LEX:

 

Płać i płacz

Jak zwraca uwagę Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska KIG,  rozporządzenie spowoduje wzrost kosztów funkcjonowania instalacji, a w konsekwencji wzrost opłat dla mieszkańców. - Mieliśmy już taką sytuację choćby przy obowiązkowym wprowadzeniu monitoringu wizyjnego – przypomina. - Resort tłumaczył wówczas, że wydatek nie jest wielki, ale jak się okazało, ze system musi spełniać odpowiednie normy, to w dużych obiektach wydatki sięgały milionów złotych – mówi prezes rady RIPOK. Przy MBP takim finansowym problemem stanie się jego zdaniem choćby stawianie budynków zgodnych z prawem budowlanym. Dodatkowe koszty poniosą firmy dostosowując się do skomplikowanych procesów technologicznych.

 

Daria Danecka, Wojciech Radecki

Sprawdź