Krakowski WSA przesądził, że przepisów covidowych nie stosuje się do budowy domów mieszkalnych. Miały one bowiem charakter wyjątkowy i należy je więc interpretować bardzo wąsko, a nie szeroko jak chcą tego inwestorzy (sygnatura akt II SA/Kr 72/21).  To bardzo ważne rozstrzygnięcie.  Śladem krakowskiego sądu prawdopodobnie pójdą inne sądy administracyjne. Takich spraw, jak ta krakowska, jest dużo więcej. 

Na jesieni ubiegłego roku na terenie całej Polski zaczęły powstawać domy i bloki na  podstawie art. 12 ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej jako: covidowa ustawa).

Czytaj: Specustawa wyłączyła prawo budowlane - "osiedle dla osób na kwarantannie" nie do zatrzymania>>
 

Przepis ten, uchwalony wiosną ubiegłego roku na kilka miesięcy, przewidywał m.in., że do projektowania, budowy związanej z przeciwdziałaniem Covid-19, nie stosuje się kilku bardzo ważnych aktów prawnych. Chodziło m.in. o prawo budowlane czy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Uregulowanie to obowiązywało do 5 września br. W praktyce oznaczało to, że dzięki covidowym przepisom inwestor nie musiał mieć ostatecznego pozwolenia na budowę, a to, co buduje, może naruszać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. O budowie wystarczyło jedynie zawiadomić starostwo.

Czytaj w LEX: Pojęcie inwestycji budowlanych związanych z przeciwdziałaniem COVID-19 >

Droga na skróty

Tak też i było w tym konkretnym wypadku. Mieszkaniec powiatu krakowskiego wniósł do starostwa pismo informujące o rozpoczęciu robót budowlanych w związku z budową domu jednorodzinnego z infrastrukturą techniczną. Powołał się przy tym na art. 12 ustawy covidowej. Jak twierdził, ma gdzie mieszkać, a nowy dom będzie służyć m.in do ewentualnej kwarantanny.

Pismo wzbudziło zaniepokojenie starostwa. Zwróciło się ono do powiatowego nadzoru budowlanego o przeprowadzenie kontroli, a ten wstrzymał roboty budowlane. Inwestor nic nie wskórał u wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, wówczas wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.

Inwestor uważał, że kontrola nadzoru była bezprawna. Buduje przecież w oparciu o art. 12 ustawy covidowej, a ten wyłącza stosowanie prawa budowanego a tym samym również przepisów dotyczących kontroli.

Czytaj w LEX: Informacja o prowadzeniu robót budowlanych - w jaki sposób jej dokonać, aby była skuteczna? >

Nie wolno naciągać prawa

WSA nie podzielił jego opinii. Według niego skarga była bezzasadna. Art. 12 ustawy coviodowej miał obowiązywać jedynie przez 180 dni. Był to więc przepis absolutnie wyjątkowy, uchwalony w pierwszych tygodniach epidemii, czyli w sytuacji, gdy nikt w gruncie rzeczy nie wiedział jaki będzie jej rozwój i konieczne w związku z tym do podjęcia działania na poziomie lokalnym, ponadlokalnym czy ogólnokrajowym.

WSA przyznał, że ustawa covidowa wyłączyła stosowanie prawa budowlanego oraz ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ale tylko w przypadku inwestycji realizowanych w związku z przeciwdziałaniem COVID-19".

Inwestor budujący na podstawie art. 12 otrzymał niezwykle daleko idące przywileje w stosunku do tych osób, które budują się w oparciu o zwykłe procedury. Sąd więc uznał, że z tego powodu to "przeciwdziałanie COVID-19" musi być interpretowane niezwykle rygorystycznie, a jako daleko idący wyjątek, również zawężająco.

Czytaj w LEX: Negatywne skutki procedury informacji o robotach budowlanych w praktyce  >

Zgodnie z art. 2 ustawy covidowej ilekroć w ustawie jest mowa o "przeciwdziałaniu COVID-19" rozumie się przez to wszelkie czynności związane ze zwalczaniem zakażenia, zapobieganiem rozprzestrzenianiu się, profilaktyką oraz zwalczaniem skutków, w tym społeczno-gospodarczych, choroby.

Zdaniem WSA budowa (kolejnego, oprócz już posiadanego) domu jednorodzinnego nie służy zwalczaniu zakażenia, zapobieganiu jego rozprzestrzeniania się, profilaktyce jak również nie zwalcza skutków, w tym społeczno-gospodarczych, tej choroby. Jest to normalna, typowa inwestycja. Uzasadnienie dla "zapobiegawczego" charakteru domu jednorodzinnego przedstawione przez skarżącego jest tego rodzaju, że pozwoliłoby na usprawiedliwienie podjęcia w tym szczególnym trybie każdej inwestycji – od budowy składowiska odpadów, poprzez oczyszczalnię ścieków, hotel, drogę, budynek wielorodzinny czy zespól domów jednorodzinnych.

Zdaniem sądu, taka interpretacja przepisu pozostaje w sprzeczności z konstytucyjnymi zasadami równości, a także sprawiedliwości i proporcjonalności wywodzonych z zasady demokratycznego państwa prawa. Stawiałaby bowiem inwestorów (w tym przypadku - domów jednorodzinnych) w różnych sytuacjach bez uzasadnionej ku temu przyczyny.

Czytaj w LEX: Skutki specustawy ws. koronawirusa dla branży budowlanej >

Dobry kierunek

Wyrok chwalą prawnicy. - Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie nie jest prawomocny, a więc dopiero po ewentualnym orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego będziemy mieli pewność, co do wiążącej organy wykładni wskazanych norm. W mojej ocenie argumenty podniesione przez WSA w Krakowie są jednak w pełni zasadne i powinny być podtrzymane przez NSA – uważa  Konrad Młynkiewicz radca prawny prowadzący własna praktykę specjalizującą się w prawie nieruchomości.

- Przepisy szczególne, jakimi są przepisy tzw. ustawy anty-covidowej wyłączyły stosowanie przepisów Prawa budowlanego względem  inwestycji realizowanych „w związku z przeciwdziałaniem COVID-19”. Przepisy te nie dookreśliły jakiego rodzaju inwestycje budowlane stanowią inwestycje, które mogą być realizowane z pominięciem procedur wymaganych przepisami ustawy Prawo budowlane. Nie oznacza to jednak, że każda budowa może być uznana za realizowaną w związku z przeciwdziałaniem COVID-19, a tym bardziej, że uznanie konkretnej inwestycji za związaną z przeciwdziałaniem COVID-19 zależy wyłącznie od woli inwestora – twierdzi Konrad Młynkiewicz.

Według niego organy architektoniczno-budowlane a przede wszystkim nadzoru budowlanego  mają prawo ocenić, czy dana inwestycja mieści się w kategorii inwestycji zwolnionych z reglamentacji ustawowej, a jeżeli tak nie jest mogą one podjąć stosowne procedury traktując tego rodzaju inwestycję za samowolę budowlaną. 

- W tej konkretnie sprawie inwestor rozpoczął budowę domu jednorodzinnego z pominięciem procedur budowlanych przyjmując, że ustawa antycovidowa ma zastosowanie do jego inwestycji. Organy administracji publicznej słusznie w mojej ocenie uznały, że tego typu inwestycja z całą pewnością nie stanowi inwestycji związanej z „przeciwdziałaniem COVID-19”. Dokonując wykładni wskazanych przepisów należy sięgnąć nie tylko to literalnej treści przepisów ale przede wszystkim do wykładni celowościowej odnosząc się do przesłanek jakie legły u podstaw wprowadzenia tej regulacji i celom jakim przepis ten miał służyć – uważa mec. Młynkiewicz.

Wtóruje mu Piotr Jarzyński, partner w Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy. -  Zgadam się z interpretacją WSA, że budowa kolejnego (oprócz już posiadanego) domu jednorodzinnego nie służy zwalczaniu zakażenia, zapobieganiu jego rozprzestrzeniania się, profilaktyce jak również nie zwalcza skutków, w tym społeczno-gospodarczych COVID-19. Jest to typowa inwestycja i to niezależnie od możliwości odbywania w domu kwarantanny, izolacji lub wykonywania pracy zdalnej. Inwestor w tym wypadku nie wykazał przesłanki przeciwdziałania COVID-19 poprzez budowę domu jednorodzinnego uprawniającej do zastosowania art. 12 specustawy. Sąd rozpatrując sprawę zwrócił także uwagę, że poinformowanie organu administracji architektoniczno-budowlanej o prowadzeniu robót budowlanych w związku z przeciwdziałaniem COVID-19 było dopuszczalne także przed ich rozpoczęciem – podkreślił Piotr Jarzyński.