Problem zakończenia działalności fundacji rodzinnej i ustania jej bytu prawnego może się zaktualizować szybciej, niż nam się wydaje. Najlepszym przykładem są przypadki, w których przy wdrażaniu planu założenia fundacji rodzinnej oraz inicjowania jej działalności coś „pójdzie nie po myśli” planujących i fundacja rodzinna będzie podlegała rozwiązaniu (po przeprowadzeniu likwidacji albo bez likwidacji). Taki los czeka fundację rodzinną w organizacji, jeśli nie została ona zgłoszona do rejestru fundacji rodzinnych (RFR) w ciągu sześciu miesięcy od dnia sporządzenia aktu założycielskiego albo ogłoszenia testamentu, albo gdy postanowienie sądu rejestrowego odmawiające rejestracji fundacji rodzinnej stało się prawomocne.

Nawet jeśli fundacja rodzinna zostanie zarejestrowana, może ona podlegać z urzędu rozwiązaniu przez sąd rejestrowy m.in. wtedy, gdy fundator ustanowił fundację rodzinną w testamencie, ale w ciągu dwóch lat od wpisania jej do RFR nie został wniesiony fundusz założycielski. Jak się wydaje, dotyczy to też sytuacji, gdy w tym terminie fundusz założycielski nie został wniesiony w całości. Inną podstawą do rozwiązania fundacji rodzinnej z urzędu przez sąd rejestrowy jest niezłożenie przez fundację rodzinną rocznych sprawozdań finansowych za dwa kolejne lata obrotowe pomimo wezwania sądu rejestrowego. W tych przypadkach następuje rozwiązanie fundacji rodzinnej bez likwidacji. Do tego dochodzą sytuacje, w których rozwiązanie fundacji rodzinnej następuje po przeprowadzeniu likwidacji, a sąd rejestrowy ma kompetencję do rozwiązania jej również z urzędu (np. gdy fundacja rodzinna jest zarządzana w sposób oczywiście sprzeczny z jej celem lub interesami beneficjentów). Jak zatem widać, nie są to sytuacje, których zaistnienia doczekają dopiero przyszłe pokolenia. Nie ma zatem usprawiedliwienia dla „odkładania na potem” problemów dotyczących zakończenia bytu prawnego fundacji rodzinnej, a tym bardziej fundacji rodzinnych w organizacji.

Czytaj także: ​Fundacja rodzinna tylko na całe życie - po rozwodzie wyższe podatki

Wyciągajmy wnioski z przeszłości

Temu, co można (i należy) poprawić w aktualnej regulacji zakończenia bytu prawnego fundacji rodzinnej trzeba by poświęcić więcej miejsca, ale warto zacząć od przypomnienia problemów, które wyłoniły się w odniesieniu do spółek handlowych, zwłaszcza spółek z o.o., a których, wobec brzmienia ustawy o fundacji rodzinnej, prędzej czy później przysporzą nam również fundacje rodzinne i fundacje rodzinne w organizacji. Zdarzały się bowiem sytuacje, w których po wykreśleniu spółki z o.o. z Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) zostało ujawnione mienie należące do takiej spółki, którym nie rozdysponowano w toku likwidacji albo likwidacja w ogóle nie była przeprowadzana, bo spółkę wykreślono z KRS bez przeprowadzania likwidacji. Najbardziej głośne były oczywiście sprawy, w których tym ujawnionym mieniem były nieruchomości, ale zdarzały się też przypadki, gdy mieniem tym były wierzytelności spółki wobec jej dłużników. Spółki bywały bowiem (nadal zresztą bywają) wykreślane z KRS w toku procesów sądowych, w których dochodziły właśnie zapłaty od swoich dłużników.

Trudność, jaka powstawała, polegała na tym, że nie wiadomo było, czyje to mienie jest, skoro spółkę już wykreślono z KRS. Tym samym nie wiadomo było, co z tym mieniem zrobić. Zadawano sobie pytanie, czy spółka wykreślona z KRS, ale posiadająca (?) mienie, nadal istnieje, czy nie. Pojawiały się różne propozycje rozwiązania tych problemów, ale wszystkie one miały tę podstawową wadę, że nie miały oparcia w przepisach ustawowych. Wreszcie Sąd Najwyższy w uchwale z 24 stycznia 2007 r. (III CZP 143/06) orzekł, że jeżeli po wykreśleniu spółki z o.o. z KRS okaże się, iż pozostała po niej część majątku nieobjęta likwidacją, należy ustanowić likwidatora w celu dokończenia likwidacji. Uchwała ta była szeroko komentowana, w większości krytycznie, m.in. dlatego, że do przyjęcia takiego rozwiązania również brakowało podstaw prawnych. Ponadto sugerowało ono, że spółka wykreślona z KRS nadal istnieje, skoro miałby zostać ustanowiony likwidator reprezentujący przecież tę spółkę, a takie zapatrywanie jest w prawie polskim zasadniczo odrzucane. Ostatecznie problem rozwiązał ustawodawca, dodając do ustawy o KRS, z mocą od 1 stycznia 2015 r., przepis art. 25e ust. 1 przewidujący, że wszelkie mienie pozostałe po podmiotach (a więc nie tylko spółkach) wykreślonych z KRS, „bez względu na przyczynę wykreślenia”, nabywa nieodpłatnie z mocy prawa Skarb Państwa. Spory o to, czy to rozwiązanie jest uzasadnione i czy nie idzie ono zbyt daleko, trwają do dziś. Wydaje się, że zgoda panuje tylko co do tego, że jakieś rozwiązanie ustawodawcze było potrzebne.

 

Nowość
Fundacja rodzinna. Ujęcie prawne i podatkowe. Komentarz
-30%

Cena promocyjna: 167.3 zł

|

Cena regularna: 239 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 167.3 zł


Czeka nas „powtórka z rozrywki”

Okazuje się jednak, że problemy, jakie swego czasu powstały w związku z mieniem pozostałym po spółkach wykreślonych z KRS, niczego ustawodawcy nie nauczyły. Wprowadzając do polskiego systemu prawnego nowy rodzaj osoby prawnej, jaką jest fundacja rodzinna, i decydując o utworzeniu dla niej odrębnego rejestru, ustawodawca nie podjął kroków potrzebnych do tego, aby problem nie powtórzył się w odniesieniu do fundacji rodzinnej. Jeśli zatem po wykreśleniu z RFR albo (w przypadku fundacji rodzinnej w organizacji) po zatwierdzeniu przez zgromadzenie beneficjentów sprawozdania likwidacyjnego zostanie ujawnione jakiekolwiek mienie takiej fundacji, nie będzie wiadomo ani do kogo ono należy, ani co powinno się z nim zrobić. Regulacje dotyczące KRS zostały częściowo skopiowane do ustawy o fundacji rodzinnej, ale nie został w niej powtórzony wspomniany art. 25e ust. 1 (uzasadnienie projektu ustawy o fundacji rodzinnej milczy na temat przyczyny jego pominięcia). Biorąc pod uwagę uwagi krytyczne zgłaszane pod adresem tego przepisu, być może to i dobrze, że nie przejęto go do ustawy o fundacji rodzinnej. Niedobrze jednak się stało, że ustawa ta nie oferuje w to miejsce żadnej alternatywy.

Ustawa o fundacji rodzinnej określa zasady, według których należy ustalić podmioty „uprawnione do otrzymania mienia w związku z rozwiązaniem fundacji rodzinnej” i dokonać podziału tego mienia między kilku uprawnionych. To „otrzymanie mienia” i „podział mienia” nie następują jednak ot tak, z mocy prawa. „Otrzymanie mienia” przez osoby uprawnione to skutek konkretnych czynności podejmowanych w toku likwidacji przez likwidatorów fundacji rodzinnej albo fundacji rodzinnej w organizacji. To, na czym polega „otrzymanie mienia” i „podział mienia”, zależy od rodzaju mienia. Może ono polegać na przeniesieniu praw z papierów wartościowych, przelewie wierzytelności, przeniesieniu własności rzeczy, przeniesieniu udziałów lub akcji w spółce itd. Oczywiście w idealnym świecie nie doszłoby do sytuacji, w której przed wykreśleniem fundacji rodzinnej z rejestru albo przed zatwierdzeniem sprawozdania likwidacyjnego przez zgromadzenie beneficjentów fundacji rodzinnej w organizacji likwidatorzy nie zadysponowali wszystkimi składnikami mienia takiej fundacji. Wszak przy zakładaniu fundacji rodzinnej sporządza się spis mienia, a zarząd ma obowiązek na bieżąco go aktualizować. Jednakże świat idealny nie jest, a w toku prowadzenia działalności przez fundację rodzinną może się chociażby okazać, że wśród składników jej mienia, i to nieujętych w spisie mienia, pojawią się takie pozycje, jak roszczenia odszkodowawcze wobec byłych (lub aktualnych) członków zarządu, członków rady nadzorczej lub likwidatorów za szkody wyrządzone fundacji rodzinnej.

Jeśli zatem przed wykreśleniem fundacji rodzinnej z rejestru albo przed zatwierdzeniem sprawozdania likwidacyjnego przez zgromadzenie beneficjentów fundacji rodzinnej w organizacji likwidatorzy nie zadysponowali wszystkimi składnikami mienia takiej fundacji, to najlepszym rozwiązaniem byłoby uzupełniające postępowanie likwidacyjne. Wymagałoby to ponownego ustanowienia likwidatora lub likwidatorów. Takiego rozwiązania ustawa o fundacji rodzinnej jednak nie przewiduje. Czy zatem sądy, postawione przed koniecznością wypełnienia tej luki, sięgną do wspomnianej uchwały Sądu Najwyższego z 24 stycznia 2007 r., czy mimo wszystko będą się posiłkowały art. 25e ust. 1 ustawy o KRS? A może znajdą jeszcze inne rozwiązanie?

Teraz jest czas na zmiany…

Najbardziej pożądanym rozwiązaniem byłoby zapełnienie powstałej luki, dopóki jest na to czas. Poważne wątpliwości budzi przy tym to, czy rzeczywiście lukę tę należałoby zapełnić w taki sposób, jaki przewiduje art. 25e ust. 1 ustawy o KRS. Najbardziej przystające do całokształtu regulacji fundacji rodzinnej, w tym regulacji odpowiedzialności za zobowiązania fundacji rodzinnej wykreślonej z rejestru, byłoby rozwiązanie przewidujące nieodpłatne nabycie mienia pozostałego po fundacji rodzinnej (lub fundacji rodzinnej w organizacji) z mocy prawa przez podmioty uprawnione do otrzymania mienia w związku z rozwiązaniem fundacji rodzinnej. Wniosek taki mógłby się wydawać aż nazbyt oczywisty, ale jak uczy nas historia problemów z mieniem pozostałym po spółkach handlowych, w przypadku spółek dla ustawodawcy nie miało żadnego znaczenia to, że w świetle Kodeksu spółek handlowych podmiotami uprawnionymi do nadwyżki likwidacyjnej są wspólnicy lub akcjonariusze spółki.

… najlepiej duże zmiany

Nie jest to oczywiście jedyny problem, jaki wyłania się na tle rozwiązań przyjętych w przepisach o zakończeniu działalności fundacji rodzinnej. Zastrzeżenia budzi między innymi przyjęta konstrukcja odpowiedzialności (i dochodzenia odpowiedzialności) podmiotów uprawnionych do otrzymania mienia w związku z rozwiązaniem fundacji rodzinnej wobec niezaspokojonych wierzycieli. Rodzą się też pytania o losy niezaspokojonych wierzytelności po wykreśleniu z RFR wierzyciela „w osobie” fundacji rodzinnej. Te i inne kwestie wymagają uwagi ustawodawcy.

Warto byłoby, aby przy tej okazji ustawodawca ponownie pochylił się też nad problemem skutków ustania bytu prawnego spółek i innych podmiotów podlegających wpisowi do KRS (zwłaszcza jeśli mielibyśmy się kiedyś doczekać włączenia RFR do KRS). Wydaje się, że krytyka rozwiązania przyjętego w art. 25e ustawy o KRS osiągnęła już (nomen omen) poziom krytyczny. Nie wiadomo w istocie, czemu (i komu) to rozwiązanie ma służyć. Niekiedy okazuje się, że jego jedynym „beneficjentem” jest Skarb Państwa.

dr Julita Zawadzka, adwokat, partner praktyki Wealth Management w kancelarii KKG Legal Kubas Kos Gałkowski i Wspólnicy, adiunkt w Katedrze Prawa Cywilnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracownik Centrum Prawa Firm Rodzinnych działającego przy Uniwersytecie Warszawskim