Likwidacja barier dla energetyki wiatrowej na lądzie to jeden z kamieni milowych dla Krajowego Planu Odbudowy. Do tej pory udało się to połowicznie. 

Propozycja nowej koalicji nie jest nowa. Podobne pomysły zgłaszała Koalicja Obywatelska podczas prac legislacyjnych w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy również pracowano nad nowelizacją. Wówczas rządząca Zjednoczona Prawica w ogóle nie brała pod uwagę tego projektu, tylko przyjęła swoje własne rozwiązania. Obowiązują one od 23 kwietnia 2023 r.

Zgodnie z nimi, farmy wiatrowe można aktualnie budować w odległości 700 m od zabudowań mieszkaniowych. Zmiana miała odblokować budowę farm wiatrowych w Polsce, która bardzo mocno kulała. Nie są z niej jednak zadowoleni przedstawiciele branży. Pierwotnie bowiem proponowano 500 m, ale ostatecznie uchwalono wersję ze słynną poprawką posła Suskiego, przewidującą 700 m, co jest powszechnie krytykowane. 

Czytaj też w LEX: Nowe zasady lokalizowania elektrowni wiatrowych - co powinien wiedzieć inwestor? >

Czytaj też:  Ustawa wiatrakowa obowiązuje - farmy mogą powstawać 700 metrów od domów

 

700 metrów do lamusa?

Wrzutka dotycząca farm znajduje się w projekcie nowelizacji ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła, czyli w tzw. tarczy energetycznej. Zawiera ona nie tylko zmiany zamrażające ceny prądu, ale też m.in. przepisów ustawy o inwestycjach w energetyce wiatrowej, tzw. ustawy 10h. 

Projekt przewiduje zmianę zasady ustalania minimalnej odległości elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej oraz parku narodowego. Ma ona zależeć od natężenia dźwięku emitowanego przez wiatraki. Dzięki temu, zdaniem autorów, w przypadku nowocześniejszych urządzeń o niskim natężeniu hałasu ich lokalizacja będzie mogła nastąpić w bliższym otoczeniu zabudowy mieszkaniowej. Wiatraki cichsze będą mogły stanąć bliżej, natomiast te głośniejsze powinny być lokowane znacznie dalej od zabudowań, tak aby nie powodować uciążliwości. W przypadku maksymalnej emisji hałasu wynoszącej mniej niż 100 dB - odległość wyniesie 300 m, a w przypadku emisji hałasu powyżej 110 dB - 2 km.

Zyskać mają też gminy. Wytwórca energii elektrycznej w elektrowni wiatrowej będzie wnosić na rzecz gminy, na terenie której zlokalizowana jest elektrownia wiatrowa, roczną opłatę w wysokości 30 złotych za 1 kW mocy zainstalowanej elektrycznej elektrowni wiatrowej.

Czytaj w LEX: Nowe obowiązki gmin w zakresie inwestycji dotyczących elektrowni wiatrowych >

 

Wiatrak celem publicznym? 

Olbrzymi niepokój wywołuje jednak jedno z rozwiązań, które przy okazji zmian do ustawy 10h posłowie planują wprowadzić do ustawy o gospodarce nieruchomościami (ugn). Zgodnie z nimi, farmy wiatrowe stają się też inwestycją celu publicznego w rozumieniu ugn. Oznacza to proste zasady wywłaszczenia pod wiatraki.

Czytaj w LEX: Elektrownie wiatrowe w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego – problemy praktyczne >

 

Branża zadowolona. Uspokaja - wywłaszczeń nie będzie 

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej chwali propozycję. 

- Liberalizacja ustawy wiatrakowej to dopełnienie wypracowanych ustaleń pomiędzy stroną rządową, samorządową i społeczną. Zawarta w projekcie ustawy zasada lokalizowania farm wiatrowych wpisuje się w dotychczasowe praktyki inwestorów tj. badania oddziaływania na środowisko, w tym pomiar emitowanego dźwięku przez elektrownie – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Czytaj w LEX: Sytuacja mieszkańców gmin w świetle przepisów przejściowych ustawy wiatrakowej >

Tłumaczy, że dzięki poprzedzającym budowę badaniom, odległość turbin od gospodarstw domowych jest całkowicie bezpieczna dla lokalnych społeczności. Słuszną odległość od farm wiatrowych potwierdzili już w swoim raporcie naukowcy z PAN, wskazując 500m jako dystans, w którym hałas spada poniżej 40dB - a taki poziom hałasu nie powoduje żadnych negatywnych skutków zdrowotnych, nawet w przypadku osób wrażliwych.

- Ponadto zniesienie blokady dla wiatraków oznacza zwiększenie potencjału wiatru na lądzie, co w ciągu 2-3 lat przełoży się na nowe inwestycje w zieloną energię – najtańszą, bezpieczną, budującą naszą niezależność energetyczną. Skorzysta na tym polskie społeczeństwo, przemysł i gospodarka oraz lokalne samorządy, które nie tylko otrzymają potężny zastrzyk reperujący budżety, ale za wiatrakami do gmin przyjdzie przemysł, który jest dziś tam, gdzie zielona energia - podkreśla. 

Prezes PSEW uspokaja też, że nie będzie żadnych wywłaszczeń pod wiatraki. - Stanowisko branży wiatrowej jest jasne i nie zmienia się – nie postulujemy i nie będziemy postulować o możliwość korzystania z instytucji celu publicznego dla lokalizacji farm wiatrowych. Te uproszczenia są przeznaczone dla infrastruktury energetycznej zapewniającej przesył energii elektrycznej i ciepła w Polsce. Nie ma potrzeby, aby inwestycje w farmy wiatrowe korzystały ze specjalnych praw zarezerwowanych do tego dokładnie dobranego katalogu inwestycji. Zależy nam na pełnym procesie planistycznym z poszanowaniem strony społecznej i lokalnych społeczności - wyjaśnia. 

 


Samorządowcy: Zbyt częste zmiany szkodzą

Związek Miast Polskich (ZMP) przyznaje, że ostatnia nowela ustawy 10h jest kulawa i wymaga wyprostowania. Ale bardzo potrzebna jest stabilizacja prawa. W przeciwnym razie nowych farm nie będzie zbyt wiele. 

- I dobrze, że jest projekt. Nie można jednak zapominać o jednym. Nie wolno ciągle eksperymentować. Nigdy w Polsce nie powstaną farmy wiatrowe na masową skalę, jeżeli ustawa 10h będzie co kilka miesięcy zmieniana. Niezbędna jest stabilność prawa na co najmniej 15 lat. W przeciwnym razie nikt nie będzie w Polsce stawiał wiatraków, bo to się nie będzie mu opłacało - twierdzi Marek Wójcik, ekspert ZMP. 

Ostrzega jednak, że diabeł też tkwi w szczegółach. - Bardzo ważne są zasady obliczania poziomu hałasu. Powinny zostać dobrze skonstruowane - tak, by w przyszłości ich nie omijano. Warto, by politycy o tym pamiętali - podkreśla. 

Czytaj też w LEX: Nowak Maciej J., Planowanie przestrzenne w Polsce a aktualne kierunki w światowej dyskusji naukowej >

 

Prawnicy: Dobry kierunek, ale to nie ideał

Projekt chwalą prawnicy. Nie mają jednak złudzeń, że lokowanie elektrowni będzie dużo bardziej skomplikowane. 

- Nowelizacja zmierza w bardzo dobrą stronę. W istotnej mierze wraca do stanu sprzed 2016 roku. Hałas będzie decydować o możliwości i odległości lokalizacji elektrowni wiatrowej. Kolejno istniejące elektrownie będą mogły być modernizowane pod warunkiem, że nie zwiększy się ich oddziaływanie na środowisko. Istotna zmiana dotyczy też liczenia odległości od budynków i obszarów chronionych. Po zmianie  będziemy ją mierzyć od wieży elektrowni nie zaś od zasięgu łopat rotora. Ponadto lokalizację elektrowni będzie można oprzeć o tzw. uchwałę o ustaleniu lokalizacji inwestycji podejmowaną przez radę gminy, na terenie której planowana jest inwestycja w zakresie elektrowni wiatrowej lub zespołu elektrowni wiatrowych, na wniosek inwestora. To jest bardzo duże ułatwienie w zakresie planowania przestrzennego. Uchwała ta zastąpi plan miejscowy i może być sprzeczna z istniejącym planem czy studium - twierdzi Jacek Kosiński, adwokat, z Kancelarii Prawnej Adwokaci i Radcowie Prawni, ekspert w dziedzinie odnawialnej energetyki.

Czytaj też w LEX: Wpływ nowelizacji ustawy wiatrakowej na zmiany w procedurach planistycznych i wydawanie decyzji WZ >

Podobnie uważa Michał Gliński, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy. Widzi jednak wady nowych rozwiązań. - Propozycje należy ocenić pozytywnie. Dają bowiem nadzieję, że przyczynią się do zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Posługiwanie się jednak kryterium poziomu emitowanego hałasu wydaje się bardziej złożone i trudniejsze do zastosowania w praktyce, gdyż będzie wymagało specjalistycznego opracowania w miejsce dotychczasowego, stosunkowo prostego pomiaru odległości od okolicznych zabudowań - komentuje. 

Zastanawia się również, co z modernizacją elektrowni wiatrowych istniejących w momencie wejścia w życie nowelizacji ustawy, które nie będą spełniały norm hałasu lub zostaną uszkodzone i będą wymagały naprawy lub przebudowy.

Sprawdź w LEX: