Jeśli zostanie uchwalony przyjęty we wtorek przez Radę Ministrów projekt ustawy o zmianie prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, wreszcie zostaną uporządkowane zasady poruszania się coraz popularniejszymi hulajnogami elektrycznymi, deskorolkami elektrycznymi czy segwayami. Nowe regulacje pozwoli też ubezpieczycielom na doprecyzowanie odpowiedzialności za wypadki i szkody, które spowodują użytkownicy e-hulajnóg i urządzeń transportu osobistego, ale nie wszystkie ważne  kwestie zostały uregulowane.

Czytaj więcej: Zima odpuszcza, rząd wraca do hulajnóg - elektryczna zyska status... pojazdu >>

 

E-hulajnoga wyrządza dużo szkód, a projekt jest niedoskonały

Tymczasem od dawna problemem są szkody spowodowane przez użytkowników UTO. Były nawet ofiary śmiertelne takich zdarzeń. W Polsce nie ma danych na temat liczby tych zdarzeń, ale gdy patrzymy na USA, to widać, że ich skala rośnie w tempie wykładniczym. Według danych Jama Network, liczba obrażeń na e-hulajnogach na 100 tys. mieszkańców w USA wzrosła między 2014 a 2018 rokiem o 222 proc. Czy projekt pomoże w walce o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez UTO?

- Wobec rosnącej popularności e-hulajnóg na polskich drogach projekt jest niewątpliwie sporym krokiem naprzód. Z dostępnych jego wersji wynika, że nie odnosi się on jednak wprost do sprawy ubezpieczenia dla tych pojazdów i odpowiedzialności za szkody wyrządzone w trakcie jazdy nimi. Kwestia ta pozostaje w gestii samych użytkowników e-pojazdów oraz osób potencjalnie poszkodowanych. Oznacza to, że dochodzenie przez tych ostatnich, roszczeń o naprawienie szkody może czasami okazać się problematyczne – podnosi Wojciech Rabiej, prezes porównywarki ubezpieczeń Porówneo.

Innymi słowy, użytkownicy nie mają obowiązku kupować polisy OC, co jest o tyle logiczne, że przy braku obowiązku rejestracji UTO kontrola posiadania polisy byłaby w praktyce bardzo utrudniona.

Polisa OC w życiu prywatnym może uratować użytkownika UTO

Przy braku polisy OC użytkownicy będą musieli naprawiać ewentualne szkody z własnej kieszeni, co może być bardzo kosztowne. - Hulajnoga może być uznana za pojazd wprawiany w ruch przy pomocy sił przyrody, co powoduje, że poszkodowany nie musi wykazywać winy sprawcy, ponieważ odpowiada on na tzw. zasadzie ryzyka – tłumaczy  radca prawny Albert Demidowski z Votum Odszkodowania. Ubezpieczyciele liczą na to, że upowszechnią się polisy OC w życiu prywatnym.

- Liczymy na to, że coraz większa popularność takich pojazdów będzie sprzyjała zwiększaniu potrzeby posiadania ubezpieczeń, które są już teraz dostępne. Chodzi głównie o ubezpieczenie OC w życiu prywatnym, bez którego za szkody wyrządzone osobie trzeciej trzeba zapłacić z własnej kieszeni – mówi Ilona Tomaszewska, dyrektor departamentu rozwoju produktów i procesów w połączonych Axa i Uniqa.

Warto pamiętać też o polisie NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków). W razie wypadku, użytkownik hulajnogi może liczyć na pokrycie kosztów leczenia z takiej polisy. Przyszłością jest natomiast dopasowanie oferty ubezpieczeniowej do ryzyka związanego z konkretnym użytkownikiem UTO. 

- Przy obecnych, niskich kosztach wynajmu e-pojazdów, brakuje przestrzeni na ofertę adekwatnych do ryzyka ubezpieczeń typu usage-based. Potrzeba dalszej współpracy między branżami ubezpieczeniową i mikromobilności, aby zwiększać skalę ochrony ubezpieczeniowej użytkowników - uważa Ilona Tomaszewska.

Co zmienia jeszcze projekt

Dziś nie jest jasne, którędy można się nimi poruszać. Projekt ustawy przewiduje, że kierujący e-hulajnogą będzie musiał korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów – z prędkością dopuszczalną 20 km/h. W przypadku, gdy brakuje drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów, kierujący hulajnogą elektryczną będzie mógł korzystać z jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h – z prędkością dopuszczalną 20 km/h. Hulajnogą elektryczną będzie można wyjątkowo poruszać się chodnikiem lub drogą dla pieszych, gdy chodnik jest usytuowany wzdłuż jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/h i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów z zachowaniem kilku zasad: jazdy z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, zachowania szczególnej ostrożności i ustępowania pierwszeństwa pieszemu oraz nieutrudnianie ruchu pieszemu.