Unijna dyrektywa dotycząca nowych zasad należytej staranności dla firm (ang. Corporate Sustainability Due Diligence Directive, w skrócie: CSDDD) może zostać przyjęta w głosowaniu w Parlamencie Europejskim już w tym miesiącu. Od tego etapu niedaleko już do ostatecznego zatwierdzenia przez Radę i publikacji, co oznacza, że biznes już teraz powinien zacząć przygotowywać się do wdrożenia nowych zasad odpowiedzialnej działalności, zwłaszcza w zakresie ochrony praw człowieka i środowiska. Przepisy wymuszą na firmach nie tylko etyczne prowadzenie biznesu, ale też dokładne sprawdzanie swoich partnerów biznesowych. Aby założenia dyrektywy nie pozostawały jedynie pięknymi hasłami, w dokumencie przewidziano również wysokie sankcje za nieprzestrzeganie zasad – nie są to jednak jedyne środki, które wskazał unijny prawodawca.

Czytaj też: Działalność firm odpowiedzialna... pod groźbą wysokich kar

Skarga bezpośrednio do firmy

Dyrektywa przewiduje również szereg rozwiązań wykraczających poza zakres samych kar. Jednym z nich jest zobowiązanie firm do stworzenia wewnętrznych mechanizmów, które umożliwią każdemu – zarówno przeciętnemu obywatelowi, jak i organizacjom – składanie bezpośrednich skarg o potencjalnych naruszeniach w zakresie praw człowieka czy negatywnego wpływu na środowisko, które może mieć miejsce w przedsiębiorstwie. Chodzi więc m.in. o przypadki łamania praw pracowniczych (np. zatrudnianie bez umowy, nieodpowiednie warunki pracy, wyzysk dzieci) czy niszczenie lokalnych ekosystemów. W skargach będzie należało uwzględnić ocenę, komu (lub czemu) takie działania mają szkodzić. Konkretny kształt procedur ma zależeć od samej firmy, jednak zgodnie z motywami dyrektywy procedury będą musiały być: uczciwe, publicznie i łatwo dostępne, transparentne i stabilne. Mają być także dostępne dla pracowników i związków zawodowych. Jeżeli skarga nie będzie składana anonimowo, przedsiębiorstwo zostanie zobowiązane do przedstawienia odpowiedzi, w której zawrze, jakie kroki zamierza podjąć w celu sprawdzenia, czy doszło do naruszenia, i ewentualnego odwrócenia szkód.

Poza tym, każda poszkodowana osoba ma mieć również prawo do ubiegania się o naprawienie szkód na drodze powództwa cywilnego. Część obowiązków w tym zakresie będzie spoczywała również na państwie.

- Państwa członkowskie UE muszą w kolejnym kroku zapewniać rozsądne warunki umożliwiające poszkodowanej stronie upoważnienie związku zawodowego lub organizacji pozarządowej, a zgodnie z prawem krajowym – krajowej instytucji zajmującej się prawami człowieka, do występowania z działaniami mającymi na celu egzekwowanie praw strony poszkodowanej. CSDDD nie wspomina już wyraźnie, że taka organizacja lub instytucja powinna móc to robić „we własnym zakresie” – wskazuje Kamila Jachnik-Czarnecka, radca prawny i senior associate z kancelarii Kochański & Partners.

 

Szeroka odpowiedzialność, ale za własne działania

Zgodnie z założeniami dyrektywy, odszkodowania bądź zadośćuczynienia od spółki objętej zakresem unijnej regulacji będzie mogła domagać się zarówno poszkodowana osoba fizyczna, jak i prawna. Termin przedawnienia roszczeń ma wynosić co najmniej pięć lat, szczegóły zostaną jednak ustalone przez państwa członkowskie.

- Główne przesłanki ustalenia odpowiedzialności cywilnej nie uległy zmianie w stosunku do poprzedniej propozycji CSDDD: spółka objęta zakresem dyrektywy może ponosić odpowiedzialność za szkody wyrządzone osobie fizycznej lub prawnej, jeżeli celowo lub w wyniku zaniedbania nie dopełnił obowiązków wynikających z CSDDD, a w wyniku tego niedopełnienia dojdzie do naruszenia chronionego na mocy prawa krajowego interesu prawnego osoby fizycznej lub prawnej – wyjaśnia mec. Jachnik-Czarnecka.

Prawniczka zaznacza jednocześnie, że spółka nie będzie ponosić odpowiedzialności, jeżeli szkoda została spowodowana wyłącznie przez jej partnerów biznesowych w jej łańcuchu działalności. Nie zwalnia to jednak z obowiązku sprawdzania, czy działają oni zgodnie z założeniami dyrektywy. To może być jeden z głównych problemów dla przedsiębiorstw.

- Dużo wątpliwości budzi też konieczność zaopatrzenia się w zaplecze techniczne. Często dostajemy pytania: „czy w związku z ESG czy sankcjami powinniśmy mieć narzędzie do weryfikacji?”. I odpowiedź jest typowo prawnicza, czyli „to zależy”. Z jednej strony przepisy nie nakładają obowiązku posiadania żadnego narzędzia do weryfikacji kontrahentów, ale z drugiej – czasami prosty excel okazuje się niewystarczający, a sprawdzanie wszystkich źródeł informacji „na piechotę” jest czasochłonne. Oczywiście najlepsze byłoby połączenie dobrego narzędzia z dodatkową weryfikacją ręczną, ale nie w każdej organizacji znajdą się na to czas i pieniądze – wskazuje Maria Papis, associate w praktyce Life Sciences w kancelarii Rymarz Zdort Maruta.

Poza odpowiedzialnością cywilną, dyrektywa przewiduje też możliwość nakładania kar finansowych przez wyznaczony przez państwo organ. Mają one wynosić nawet do 5 proc. wartości światowego obrotu spółki. Przepisy będą musiały zostać implementowane w ciągu dwóch lat od publikacji w Dzienniku Urzędowym UE.

 

Nowość
Nowość

Tadeusz Włudyka, Marek Porzycki

Sprawdź