Osoba z negatywnymi wpisami w Biurze Informacji Kredytowej (BIK) właściwie nie ma żadnych szans na uzyskanie pożyczek czy kredytów od instytucji finansowych, takich jak banki, SKOK-i czy niektóre firmy pożyczkowe.

W BIK znajdują się informacje o zobowiązaniach wobec instytucji prawa bankowego, dlatego jeżeli dana osoba posiada kredyt w banku, zasadą jest, że bank wnosi o wpisanie tej osoby do BIK, co skutkuje dokonaniem wpisu. Dotyczy to wszystkich kredytobiorców, w tym również frankowych. Sam w sobie wpis w BIK nie jest jednak w żaden sposób sytuacją nieprawidłową. Wpisy mogą mieć bowiem historię pozytywną, tzn. taką, z której wynika że kredytobiorca ma już doświadczenie w spłacaniu podobnych zobowiązań i robi to terminowo, jak i negatywną.

Czytaj w LEX: Dostęp instytucji kredytowych do danych o polskich kredytobiorcach >>>

Małgorzata Witkowska, starszy specjalista  w PKO BP wyjaśnia, że do BIK trafiają dane o wszystkich czynnych zobowiązaniach kredytowych, od momentu udzielenia kredytu, aż do całkowitej spłaty – dotyczy to również kredytów udzielonych we frankach szwajcarskich. - Dane w BIK są podstawą do weryfikacji zdolności i zaangażowania kredytowego, dlatego informacja o zaległościach w spłacie trafia do BIK na bieżąco - mówi.

Jak tłumaczy radca prawny Beata Strzyżowska, tzw. negatywny wpis do BIK, który wpływa ujemnie na zdolność kredytową frankowiczów pojawi się w sytuacji, kiedy kredytobiorca przestanie spłacać zobowiązanie bądź kiedy kredytobiorca dopuści się ponad 60-dniowej zwłoki w spełnieniu świadczenia. Ponadto przed dokonaniem takiego wpisu bank musi poinformować kredytobiorcę o zamiarze przetwarzania dotyczących go informacji bez zgody. Po 30 dniach od przesłania informacji, bank może złożyć w BIK wniosek o zmianę wpisu.

Sprawdź też: ZSPR.440.493.2019, Decyzja odmawiająca uwzględnienia wniosku dotyczącego usunięcia danych osobowych skarżącej z banku oraz z Biura Informacji Kredytowej - Decyzja Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych >>>

Nie warto samowolnie zaprzestawać spłaty

Zaprzestanie spłaty rat wiąże się zawsze z wpisem do BIK, czyli zablokowaniem sobie zdolności kredytowej do czasu kiedy umowa nie zostanie unieważniona. - Z perspektywy banku do czasu aż nie przegra on prawomocnie sprawy sądowej uznaje on swoją wierzytelność wynikającą z tej umowy kredytu „frankowego” za należną. Wszelkie opóźnienia w płatności należności banku, nawet jeśli wynikają z uzasadnionego przekonania kredytobiorcy o nieważności umowy kredytu, będą raportowane jako zaległości w płatności – mówi radca prawny Radosław Górski.

Negatywne wpisy będą widniały w bazie BIK przez lata, aż do czasu gdy frankowicz zdoła uzyskać korzystne prawomocne orzeczenie na podstawie którego bank musi usunąć takie wpisy jako dotyczące nieistniejącej (nieważnej) umowy kredytu.

Gdy bank mimo wyroku nie wykreśli kredytobiorcy z BIK

Bank po wydaniu prawomocnego wyroku ustalającego nieważność umowy kredytu, zobowiązany jest wykreślić byłego kredytobiorcę z BIK.

Jeśli osoba, która spłaciła kredyt albo gdy sąd ustalił nieważność umowy kredytowej nadal figuruje jako dłużnik w BIK,  powinna w pierwszej kolejności złożyć wniosek do banku o wykreślenie informacji z BIK.

- Nie istnieją szczegółowe regulacje dotyczące odpowiedzialności banków za takie działanie. Takie zachowanie banku może zostać jednak uznane za naruszające dobra osobiste kredytobiorcy, któremu w związku z tym przysługują określone w kodeksie cywilnym roszczenia, w tym o zapłatę zadośćuczynienia. Ponadto, taki wpis do BIK jest dokonany bez podstawy prawnej i bez zgody kredytobiorcy, w związku z czym możliwe jest wniesienie skargi na przetwarzanie danych osobowych bez podstawy prawnej do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych - tłumaczy Beata Strzyżowska.

Czytaj też: Nieusunięcie danych dłużnika z biura informacji kredytowej narusza jego dobra osobiste - omówienie orzeczenia >

 

Alternatywą jest skierowanie kroków do BIK

- Można również złożyć wniosek do BIK o zaprzestanie przetwarzania danych osobowych oraz wniosek o wykreślenie długu i aktualizację danych w systemie – wyjaśnia Karolina Pilawska,  adwokat, wspólnik w kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci.

Problemem jest jednak, że do momentu uzyskania prawomocnego wyroku taki kredytobiorca jest zgłoszony do BIK i ta zaległość w tym systemie widnieje, a że procesy w Polsce nie są szybkie, to taki stan rzeczy może trwać nawet kilka lat.

Bekas Monika: Biura informacji gospodarczej i kredytowej za granicą >>

Postanowienie o zabezpieczeniu pozwala wstrzymać spłatę, ale bywają też problemy

Kredytobiorca, który uzyskał odpowiednie postanowienie o zabezpieczeniu poprzez wstrzymanie spłaty kredytu, może zaprzestać spłaty bez negatywnych konsekwencji, takich jak wypowiedzenie umowy kredytu czy właśnie negatywny wpis do bazy BIK. - W praktyce zdarza się jednak, że banki składają wnioski o wpisanie informacji o zaprzestaniu spłacania kredytu, które to działanie należy uznać za niezgodne z prawem – mówi Beata Strzyżowska.

To nie jest na szczęście regułą. - Z mojego doświadczenia wynika, że banki co do zasady nie wysyłają do BIK informacji o braku płatności raty ze strony klienta. W praktyce wygląda to tak, że w systemie bankowym jest publikowana informacja o postanowieniu sądu w przedmiocie zabezpieczenia, nawet gdy nie jest ono jeszcze prawomocne, ale przecież z momentem jego wydania jest wykonalne – tłumaczy Karolina Pilawska.

Sprawdź też: I ACa 2267/15, Naruszenie dóbr osobistych przez ujawnianie w BIK nieaktualnych danych klienta banków. - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie >>>

 

Chcesz zapisać ten artykuł i wrócić do niego w przyszłości? Skorzystaj z nowych możliwości na Moje Prawo.pl

Załóż bezpłatne konto na Moje Prawo.pl >>

 

Problemy pojawiają się z powodu działalności sądów na tym polu. Zdarza się tak, że kredytobiorca dostaje korzystne dla siebie postanowienie o zabezpieczeniu, które jest natychmiast wykonalne, czyli z dniem wydania zwalnia z obowiązku regulowania rat, i jednocześnie zaskarżalne, czyli bank może się od niego odwołać – ale sąd przez kilka tygodni czy nawet miesięcy nie wysyła tego postanowienia do banku.

- Wówczas kredytobiorca jest stawiany w dość trudnej sytuacji, ponieważ wie, że nie musi już płacić rat, ale bank tej informacji nie otrzymał droga oficjalną i nadal żąda spłat, wskazując przy tym na możliwość zgłoszenia tego do BIK – wskazuje Karolina Pilawska.

Czytaj też: Uprawnienia i obowiązki rejestrów kredytowych tj. instytucji określonych w art. 105 ust. 4 ustawy prawo bankowe >>>

Potrzebne są zmiany

Rzeczywistość na linii kredytobiorcy – banki – sądy jest dość dynamiczna i przez kilka ostatnich lat mocno się zmieniła. Zdaniem Karoliny Pilawskiej to sprawia, że działanie BIK również wymaga aktualizacji, a kredytobiorca powinien mieć realną możliwość zgłaszania zastrzeżeń do wpisu dotyczącego jego osoby.

- Dziś mamy do czynienia ze zbyt dużą automatyzacją i brak płatności raty skutkuje niejako z miejsca wpisem do BIK, a relacja kredytobiorca – bank nigdy nie jest „zero – jedynkowa”, szczególnie jeżeli mówimy o kredytobiorcach frankowych, eurowych, dolarowych itd. czy o kredytobiorcach posiadających kredyty powiązane z walutami obcymi w bankach z trudną sytuacją finansową, którzy mając spłacony kapitał zdecydowali się przestać płacić raty w obawie o brak możliwości ich odzyskania – podsumowuje Karolina Pilawska.

 

Izabela Heropolitańska, Agnieszka Nierodka, Tomasz Zdziarski

Sprawdź