Mniej więcej od połowy czerwca w mediach pojawia się wiele informacji dotyczących trudnej sytuacji przedsiębiorców prowadzących działalność kantorową, którzy wzięli udział w programie „Tarcza Finansowa PFR dla Małych i Średnich Przedsiębiorców”. Okazuje się, że PFR zaczął podważać sposób, w jaki przedsiębiorcy prowadzący działalność kantorową określili wysokość swoich obrotów gospodarczych (przychodów ze sprzedaży). Wskutek powyższego do przedsiębiorców zaczęły przychodzić wezwania do zwrotu całej kwoty subwencji finansowej, i zresztą nadal przychodzą – w listopadzie wielu przedsiębiorców otrzymało taką wiadomość, mimo że od dnia otrzymania pieniędzy mogło już upłynąć ponad pół roku, wobec czego, co oczywiste, duża część środków znalazła swoje przeznaczenie.

PFR wzywa przedsiębiorców do zwrotu subwencji niezwłocznie, nawet w ciągu 3 dni roboczych od dnia otrzymania pisma. Jest to wyjątkowo krótki termin, zważywszy że sytuacja gospodarcza w tej branży nie pozostaje nieobjęta skutkami pandemii.

 


Wątpliwa podstawa wezwania do zwrotu subwencji

PFR informuje, że przedsiębiorcy prowadzący działalność kantorową powinni jako obroty gospodarcze podawać nie przychód (w rozumieniu wartości waluty w cenie sprzedaży, jak przedsiębiorcy zwykli przyjmować), ale tzw. spread, tzn. różnicę między wartością sprzedaży danej waluty a wartością zakupu danej waluty w danym okresie. Należy rozumieć, że wynikający stąd problem objawia się na dwa sposoby. Po pierwsze, gdyby uwzględnić jako obroty gospodarcze wartość spreadu, inna mogłaby okazać się wartość spadku obrotów gospodarczych określanego na potrzeby programu. Jednak po drugie i ważniejsze, wysokość subwencji finansowej przedsiębiorcy o statusie MŚP była uzależniona, między innymi, od wysokości przychodów ze sprzedaży w ubiegłym roku. Niższa wartość spreadu w stosunku do wartości waluty w cenie sprzedaży (przychodu) powodowałaby istotne obniżenie wysokości subwencji należnej kantorowi.

Według mojej wiedzy wielu przedsiębiorców, obawiając się konsekwencji, dokonało już zwrotu pieniędzy, ale uważam, że sytuacja nie jest jednoznaczna. Wiele zależy od indywidualnej sytuacji danego przedsiębiorcy, m.in. od tego, kiedy zawarł umowę subwencji finansowej lub czy prowadzi działalność w innych obszarach poza działalnością kantorową. Może być tak, że przedsiębiorca, w świetle postanowień dokumentów programowych, wcale nie jest zobowiązany do zwrotu subwencji. Należy pamiętać, że relacja pomiędzy przedsiębiorcą i PFR ma charakter cywilnoprawny, w związku z czym postanowienia zarówno umowy, jak i regulaminu, podlegają określonym zasadom interpretacji. Nie jest wszakże tak, że PFR może jednostronnie przesądzić o interpretacji postanowienia umowy subwencji finansowej czy zupełnie dowolnie zmienić treść regulaminu w stosunku do osoby, która taką umowę już zawarła. Takie rozwiązania są na gruncie prawa cywilnego niedopuszczalne.

Budzące wątpliwości pojęcie obrotów gospodarczych

Wykładnia postanowień dokumentów programowych jest zresztą wysoce kłopotliwa. Ani regulamin programu, ani umowa subwencji finansowej nie definiują wprost pojęcia obrotów gospodarczych (przychodów ze sprzedaży). Przedsiębiorcy prowadzący działalność kantorową poprzez przychód rozumieją zwykle wartość waluty w cenie sprzedaży, natomiast spread byłby w tym ujęciu dochodem. Takie rozumienie obrotów gospodarczych (przychodów ze sprzedaży) znajduje potwierdzenie zarówno w ustawach o podatku dochodowym, jak i w ustawie o rachunkowości. Stanowisko to nie wydaje się zresztą pozbawione podstaw, gdyż na gruncie treści dokumentów programowych można dojść do wniosku, że to właśnie pojęcie obrotu zawarte w ustawie o rachunkowości najlepiej oddaje charakter obrotów gospodarczych (przychodów ze sprzedaży) na użytek programu, podobnie jak podnoszono w odniesieniu do podobnego problemu dotyczącego wykładni pojęcia obrotów gospodarczych na gruncie tzw. ustawy COVID-19. 

PFR, uzasadniając swoje stanowisko, powołuje się gdzieniegdzie na ustawę o podatku od towarów i usług oraz powstałe na jej gruncie orzecznictwo, zgodnie z którym to spread – jako wynagrodzenie za dokonywaną usługę – miałby stanowić o wysokości obrotów gospodarczych. Jest to ciekawa propozycja, jednakże należy poddać ją w wątpliwość. Na gruncie ustawy o podatku od towarów i usług działalność kantorowa jest ustawowo zwolniona z konieczności płacenia VAT, tzn. zwolnione są transakcje, łącznie z pośrednictwem, dotyczące walut, banknotów i monet używanych jako prawny środek płatniczy. Ponadto w ustawie o podatku od towarów i usług od 2011 r. nie używa się pojęcia obrotu w rozumieniu podstawy opodatkowania.

Późna aktualizacja komunikatu PFR działa na korzyść przedsiębiorców

Z kolei w wezwaniu do zwrotu subwencji PFR zwykle powołuje się na komunikat w sprawie interpretacji pojęcia przychodów ze sprzedaży przedsiębiorstwa w rządowym programie „Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw” z dnia 17 maja 2020 r., który w stopce pierwszej strony odnosi się do przychodów osiąganych w ramach działalności kantorowej (definiując je jako spread). Abstrahując od rozważań na temat mocy wiążącej komunikatów, należy wskazać, że w piśmie z reguły nie pojawia się informacja dotycząca tego, że komunikat został zmodyfikowany w istotnym zakresie dotyczącym rozumienia pojęcia przychodu z działalności kantorowej. Informacja dotycząca działalności kantorowej pojawiła się nie wcześniej niż 17 czerwca 2020 r., a przynajmniej tak PFR informuje małą czcionką na swojej stronie internetowej. Niemniej data komunikatu w jego treści pozostała niezmieniona. Skoro treść komunikatu uległa zmianie, w gruncie rzeczy jest to nowy komunikat, który powinien zostać opatrzony właściwą datą, aby nie wprowadzać w błąd. Trudno, żeby przedsiębiorcy, którzy przed publikacją zmodyfikowanego komunikatu zawarli umowę subwencji finansowej, mogli zastosować się do nieistniejącego jeszcze komunikatu. Co więcej, tylko na gruncie komunikatu w brzmieniu sprzed jego modyfikacji przedsiębiorcy świadczący wyłącznie czynności zwolnione z VAT (zwolnienie przedmiotowe) powinni byli określać swój przychód zgodnie z ustawami o podatku dochodowym, a nie ustawą o podatku od towarów i usług. 

Można walczyć o subwencję lub unieważnienie zwrotu

W obliczu powyższego wezwanie przedsiębiorcy do zwrotu całej kwoty finansowej z powołaniem na komunikat, który mógł nie obowiązywać jeszcze w dniu zawarcia przez niego umowy subwencji finansowej, w oparciu o budzące wątpliwości pojęcie obrotów gospodarczych, a ponadto obwarowanie żądania bardzo krótkim terminem – budzi kontrowersje. Dlatego należy zalecić przedsiębiorcom kontakt z prawnikiem specjalistą w celu analizy ich indywidualnej sytuacji. Być może przedsiębiorca będzie mógł zachować środki z subwencji.

Co więcej, w odniesieniu do artykułów, które pojawiają się w tym temacie w mediach, należy poczynić dwie dodatkowe uwagi. Po pierwsze, uważam, że przedsiębiorcy, którzy już zwrócili środki z subwencji na podstawie takiego wezwania, mają szansę ubiegać się o unieważnienie zwrotu. Po drugie, uważam, że używanie określenia „wyłudzenie subwencji” w odniesieniu do przedmiotowej sytuacji jest często nieuczciwym nadużyciem. Nie jest wszakże winą przedsiębiorców, że reguły gry zostały zmienione w jej trakcie. Dlatego też przedsiębiorcy, którzy dokonali zwrotu subwencji na wezwanie PFR, ale nie są przekonani co do zasadności dokonanego zwrotu, powinni pamiętać o realizacji terminowych obowiązków umownych. W tym mowa o obowiązku złożenia oświadczeń, o których mowa jest w artykule pt. "Brak notarialnego poświadczenia o reprezentacji pozbawi subwencji finansowej", na którego spełnienie termin jest do końca roku (złożenie stosownych dokumentów potwierdzających umocowanie osoby składającej wniosek i podpisującej umowę). W innym wypadku przedsiębiorca może mieć problem z umorzeniem subwencji, nawet jeśli udowodni, że dokonany zwrot był bezzasadny i subwencja w dalszym ciągu mu się należy.”