Crowdfunding w Polsce na dobrą sprawę rozwija się od kilku lat. W tej chwili miesięcznie udaje się ponad 30 projektów, przynajmniej u nas, ale także na innych platformach. Polacy są zdecydowanie dużo hojniejsi niż kiedyś. W tej chwili na naszej platformie jest to ponad 40 wpłat i są to w sumie kwoty rzędu 300-400 tys. złotych miesięcznie. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy 70-75 proc. rynku, to można sobie przeliczyć jak mniej więcej ten crowdfunding w Polsce wygląda – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jakub Sobczak, menedżer projektu PolakPotrafi.pl.

Działający od trzech lat portal PolakPotrafi.pl to lider polskiego rynku crowdfundingu. Na tym portalu odbywa się trzy czwarte całego finansowania społecznościowego w naszym kraju. Inicjatywy są bardzo różne: od dużych konferencji, takich jak łódzkie coroczne spotkanie Cohabitat Gathering, które zebrało niemal 100 tys. zł, poprzez mniejsze wydarzenia, aż po inicjatywy zespołów muzycznych, a nawet sportowców. Z PolakPotrafi.pl korzystał w trakcie przygotowań do igrzysk olimpijskich w Soczi nawet Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski w łyżwiarstwie szybkim.
Sobczak dodaje, że nie zawsze osoby wpłacające środki – średnio 70-80 zł – liczą na udziały w zyskach. Często inicjatorzy oferują inne korzyści.
– Wpłacamy 40 złotych i możemy otrzymać na przykład pierwszą płytę z podpisem danego autora albo wziąć udział w jakiejś konferencji czy przedsięwzięciu – wyjaśnia Sobczak. – Za każdą wpłatę na taki projekt projektodawca oferuje pewien rodzaj odwdzięczenie się. Kiedy Zbyszek Bródka zbierał u nas pieniądze, w zamian za wsparcie na przykład kwotą 300 zł oferował udział w swoim treningu. To pokazuje, że kreatywność Polaków może być wykorzystywana także do finansowania ich przedsięwzięć.
Sobczak zauważa, że dzięki crowdfundingowi szansę na realizację ma wiele inicjatyw, które inaczej nie otrzymałyby niezbędnych środków. Dotyczy to nie tylko filmu i muzyki, lecz także sportu. Dzięki finansowaniu społecznościowemu mogą rozwijać się mniej popularne dyscypliny, jak właśnie łyżwiarstwo szybkie lub lacrosse.
Crowdfunding to także ważne narzędzie dla programistów i deweloperów IT. Mogą oni nie tylko pozyskać środki na rozwój aplikacji, lecz także wybadać rynek. To cenna wiedza w przypadku kontynuacji projektu.
– Jeżeli naszym celem jest stworzenie aplikacji i przez crowdfunding za kilkadziesiąt złotych oferujemy do niej darmowy dostęp przez jakiś czas, to możemy sprawdzić, jakie jest zainteresowanie tym produktem i czy jest na niego zapotrzebowanie – wyjaśnia Sobczak.
Podkreśla, że crowdfunding to całkowicie bezpieczny sposób finansowania. Działa na zasadzie „wszystko albo nic” – jeśli pomysłodawcy nie uda się zebrać wymaganej kwoty, wszyscy dawcy otrzymują swoje wpłaty z powrotem bez żadnych opłat. Również dla osób zbierających fundusze nie ma w takim wypadku żadnych kosztów. Platformy crowdfundingowe pobierają kilkuprocentową prowizję jedynie w przypadku udanego sfinansowania projektu.
Sobczak dodaje, że wśród ok. 30 udanych projektów miesięcznie zdarzają się takie, które wielokrotnie przekraczają wymaganą kwotę. Jednym z nich była inicjatywa wrocławskich studentów – Space is More, którzy zbierali środki na wyjazd do Kalifornii na prezentację swojego projektu statku kosmicznego do wykorzystania w trakcie podróży na Marsa. Choć liczyli oni tylko na 4 tys. zł, na PolakPotrafi.pl zebrali ponad 91 tys. zł.