Prokurator nadzorował postępowanie przygotowawcze prowadzone wobec Marka A. (dane zmienione), któremu zarzucono narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ustalono, że udostępnił on dopalacze małoletniemu, który przebywał na oddziale dziecięcym szpitala z rozpoznaniem zatrucia takimi substancjami. Po spożyciu udostępnionego mu przez Marka A. dopalacza, małoletni uległ ponownemu zatruciu. Sąd rejonowy uznał Marka A. za winnego i wymierzył mu karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres dwóch lat próby.

Dopalacze ścigane jak narkotyki po 1 listopada - czytaj tutaj>>

20 tysięcy kary za dopalacze

Następnie prokurator zwrócił się z wnioskiem o wszczęcie postępowania administracyjnego do państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Organ umorzył sprawę, ponieważ uznał, że nie było znamion wprowadzania środków zastępczych do obrotu. Prokurator wniósł odwołanie i państwowy wojewódzki inspektor sanitarny uchylił sporną decyzję. Sprawa ponownie trafiła do organu pierwszej instancji, który tym razem wymierzył Markowi A. karę pieniężną w wysokości 20 tys. zł. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Ukarany złożył odwołanie. Rozpoznający je organ uchylił wydane rozstrzygnięcie i wydał nową decyzję, w której wymierzył karę w takiej samej wysokości.

 


Spór o wprowadzenie do obrotu

Marek A. nie dał za wygraną i złożył skargę. Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielopolskim, który wskazał, że spór sprowadza się do interpretacji pojęcia „wprowadzania do obrotu środka zastępczego”. Pełnomocnik skarżącego podkreślał, że nie można tak zakwalifikować zachowania jego mocodawcy, ponieważ małoletni przyjął dopalacz na własny użytek i do natychmiastowej konsumpcji. Sąd jednak nie zgodził się z takim stanowiskiem i uznał, że wprowadzaniem do obrotu jest udostępnienie dopalacza w jakiejkolwiek formie i celu osobie trzeciej odpłatnie lub nieodpłatnie. Dlatego też skarga została oddalona. Nie był to jednak koniec sporu, ponieważ Marek A. złożył skargę kasacyjną. Zarzucił nieprawidłową wykładnię przepisów prawa materialnego, która w jego ocenie miała polegać na uznaniu, że poczęstowanie, czyli udzielenie nieznacznej ilości środka zastępczego (mieszanki tytoniu ze środkiem zastępczym) stanowi wprowadzenie do obrotu, które podlega karze.

GIS ostrzega młodzież przed e-papierosami - czytaj tutaj>>

NSA oddalił kasację

Sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który wskazał, że zgodnie z art. 52a ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (upn), wytwarzanie lub wprowadzanie do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej środka zastępczego lub nowej substancji psychoaktywnej, podlega karze pieniężnej w wysokości od 20 000 zł do 1 000 000 zł. Sąd podkreślił, że redakcja tego przepisu wskazuje, że jego zastosowanie jest obligatoryjne, a nie pozostawione uznaniu administracyjnemu. Istota sporu sprowadzała się zaś do interpretacji definicji pojęcia „wprowadzania do obrotu" z art. 4 pkt 34 upn. NSA ocenił, że oznacza to udostępnienie środka zastępczego odpłatnie lub nieodpłatnie osobom trzecim zarówno niebędącymi ich konsumentami, jak i będącymi ich konsumentami (nabywającymi je w celu własnego spożycia).

Natomiast wykładnia językowa tego przepisu nie daje podstaw do przyjęcia, że przez osoby trzecie rozumieć należy wyłącznie konsumentów wymienionych w tym przepisie substancji. Dlatego zarówno organy administracji publicznej, jak i sąd pierwszej instancji prawidłowo przyjęły, że Marek A. udostępniając małoletniemu na terenie szpitala substancję psychoaktywną (dopalacz) wprowadzał do obrotu środki zastępcze. Oznacza to, że zarzut naruszenia prawa materialnego nie był skuteczny. Mając powyższe na uwadze, Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną.

Wyrok NSA z 2 października 2019 r., sygn. akt II OSK 2389/18