W lipcu 2019 r. prezydent Kielc zakazał organizacji Marszu Równości. Organizatorzy oraz Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżyli decyzję do Sądu Okręgowego jako naruszającą konstytucyjną wolność zgromadzeń. Do postępowania w tej sprawie przystąpiło również Stowarzyszenie Liga Świętokrzyskich Rodzin, które zaprezentowało odmienne stanowisko. I własnie argumentacja pełnomocniczki Stowarzyszenia, którą powtórzyła potem na rozprawie - wzbudziła niepokój RPO. 

 


- Znalazły się tam stereotypowe twierdzenia dotyczące osób homoseksualnych niepoparte jakimkolwiek materiałem dowodowym i nie mające znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy zakazu Marszu - podnosił Rzecznik. 

Czytaj: 
Adwokatura chce lepiej chronić tajemnicę zawodową>>

Prezes NRA: Jesienią zaproponujemy zmiany w ustawach sądowych>>

Zarzut szerzenia poglądów nazistowskich

RPO wystąpił w tej sprawie do Dziekana Okręgowej Izby Radców Prawnych. Jak podkreślił - prawniczka "wydawała się przypisywać obywatelom uczestniczącym w legalnych zgromadzeniach w obronie praw osób LGBT zarzut szerzenia poglądów nazistowskich i pośrednio - realizowania przez nich polityki depopulacyjnej ludności żydowskiej, polskiej, rosyjskiej i ukraińskiej podczas II wojny światowej".

Przywołał przy tym jeden z fragmentów jej argumentacji z pisma procesowego: "Środowiska homoseksualne w sposób świadomy lub nieświadomy szerzą dzisiaj poglądy takie, jak opisane w planie Himmlera mającego na celu wyniszczenie Żydów, Polaków, Rosjan i Ukraińców".  Radca prawny wskazywała, że promocja homoseksualizmu oraz aborcji była treścią planu Heinricha Himmlera wobec tych narodów. Przytoczyła jego słowa z 1940 r: "Wszystkie środki, które służą ograniczeniom rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzanie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. (...) Homoseksualizm należy uznać za niekaralny".

Ponadto prawniczka sugerowała, że organizatorzy Marszu popełnili czyn zabroniony z art. 256 § 1 Kodeksu karnego - publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa. Przypomniała też, że za publiczne i wbrew faktom zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim grozi grzywna lub kara do 3 lat pozbawienia wolności. Swą argumentację uzupełniła obszernymi fragmentami Pisma Świętego, dotyczącymi m.in. obcowania płciowego mężczyzn.

Wolność wypowiedzi prawnika też ma ograniczenia

Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że "z wielkim szacunkiem odnosi się do wolności wypowiedzi przysługującej radcom prawnym przy wykonywaniu czynności zawodowych". Realizując prawo do obrony oraz do rzetelnego i sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy przez sąd, korzystają oni z ochrony przewidzianej przez Konstytucję i Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

- To fundamentalne uprawnienie ma jednak ograniczenia. Normy prawne ustawy z 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych jednoznacznie wskazują, że wolność ekspresji radcy prawnego ograniczają przepisy prawa i „rzeczowa potrzeba”. Kodeks Etyki Radcy Prawnego wymaga zaś zachowania taktu i umiaru w wystąpieniach, jak również działania taktownego i pozbawionego uprzedzeń do strony przeciwnej, bez podejmowania działań zmierzających do zaostrzenia konfliktu - zaznaczył.

W ocenie RPO pełnomocniczka Stowarzyszenia wykroczyła poza „rzeczową potrzebę”. A jej twierdzenia wydawały się realizować inny cel niż należyta obrona interesów i prezentowanie sądowi okoliczności istotnych dla sprawy.

- Stoję również na stanowisku, że ekspresja osobistych i kontrowersyjnych przekonań pełnomocnika dotyczących osób homoseksualnych, które naruszają godność osób LGBT, stanowi przekroczenie granic wolności słowa i pisma przysługującej radcom prawnym przy wykonywaniu czynności zawodowych i - jako taka - nie zasługuje na ochronę prawną - podkreślił Adam Bodnar.

Czytaj: Tworzenie stref "wolnych od LGBT" to dyskryminacja, trudniej o zarzut prokuratorski>>

Dwa postępowania dyscyplinarne

Teraz OIRP w Kielcach poinformowała RPO, że jej rzecznik dyscyplinarny wszczął dwa postępowania dyscyplinarne w tej sprawie.