- Komisja Europejska kieruje do Trybunału Sprawiedliwości skargę przeciwko Polsce, aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną - przekazała KE. Komisja chce rozpatrzenia skargi w trybie przyspieszonym. - Biorąc pod uwagę potencjalny wpływ systemu środków dyscyplinarnych na niezawisłość sędziów, uzasadniony jest wniosek o rozpoznanie sprawy w trybie przyspieszonym, aby prawomocny wyrok został wydany jak najszybciej - napisano w komunikacie KE.

Chodzi o postępowanie w sprawie naruszenia prawa unijnego, które w tym zakresie przeciwko Polsce KE rozpoczęła już na początku kwietnia. Komisja stwierdziła wtedy, że system może być zagrożeniem dla niezawisłości sędziowskiej. Uznała też, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, która składa się wyłącznie z sędziów wybranych przez powołaną przez polityków Krajową Radę Sądownictwa, "nie gwarantuje bezstronności organu".

Czytaj: KE: Nowe postępowanie dyscyplinarne zagraża niezawisłości sędziów>>

Zdaniem KE rozwiązania przyjęte przez polskie władze podważają niezawisłość polskich sędziów, nie zapewniając niezbędnych gwarancji, pozwalających chronić ich przed polityczną kontrolą. Zgodnie z orzecznictwem TSUE jest to wymogiem Unii Europejskiej.

 


Rząd odpowiedział, ale nic nie zmienił

Polski rząd dostał dwa miesiące na udzielenie szczegółowych wyjaśnień. Odpowiedź trafiła do Brukseli, ale w związku z tym, że KE uznała, iż wątpliwości prawne nie zostały rozwiane, 17 lipca przeszła do drugiego etapu postępowania. Do polskiego rządu została wysyłana tzw. uzasadniona opinia, czyli formalne wezwanie do zapewnienia zgodności z prawem UE.
Polski rząd odpowiedział na to, wysyłając we wrześniu do KE pismo z wyjaśnieniami. Nie zostało ono ujawnione, ale w tym czasie nie zostały wprowadzone żadne zmiany w prawie, którego dotyczy postępowanie. Zgodnie z tą procedurą, jeśli państwo członkowskie UE nie skoryguje naruszenia przepisów, KE może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do TSUE.
I taką właśnie decyzję Komisja Europejska podjęła na posiedzeniu w środę 9 października br.

Dyscyplinarki nawet za orzeczenia

W uzasadnieniu swojej decyzji Komisja stwierdza, że polskie prawo umożliwia objęcie sędziów sądów powszechnych czynnościami i procedurami dyscyplinarnymi oraz nakładanie na nich kar dyscyplinarnych z uwagi na treść wydanych przez nich orzeczeń, w tym w związku z przysługującym im na mocy art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) prawem do wystąpienia do Trybunału Sprawiedliwości UE z wnioskiem o wydanie orzeczenia prejudycjalnego.

Izba Dyscyplinarna zależna i niebezstronna

Zdaniem KE, nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym. - Nie zapewnia też, aby sąd „ustanowiony na mocy ustawy” decydował w pierwszej instancji w postępowaniach dyscyplinarnych przeciwko sędziom sądów powszechnych. Zamiast tego uprawnia Prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego do określenia, ad hoc i prawie bez ograniczeń, który sąd dyscyplinarny pierwszej instancji zajmie się osądzeniem danej sprawy w postępowaniu wszczętym przeciwko sędziemu sądu powszechnego - czytamy w uzasadnieniu KE.

Brak ochrony sędziów przed polityczną ochroną

Według Komisji, nowy system nie gwarantuje, że sprawy będą rozpatrywane w rozsądnym czasie, co umożliwia Ministrowi Sprawiedliwości – za pośrednictwem mianowanych przez siebie rzeczników dyscyplinarnych – doprowadzenie do sytuacji, w której przeciwko sędziom sądów powszechnych będą toczyć się długotrwałe postępowania dyscyplinarne. Nowy system ma również wpływ na prawo sędziów sądów powszechnych do obrony. Sędziom nie zapewnia się zatem ochrony przed kontrolą polityczną, co podważa zasadę niezawisłości sędziów.


Opozycja: KE ma podstawy do tej skargi

- Skarga Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie systemu sądowniczego w Polsce, w sytuacji braku reakcji ze strony polskiego rządu, jest uzasadniona - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli europoseł Andrzej Halicki (PO). - To jest niezbędny ruch dlatego, że mamy do czynienia z łamaniem prawa. Jeśli rząd nie reaguje, ta skarga jest po prostu uzasadniona. Przykre jest to, że polski rząd stwarza sytuację, w której taka interwencja do Trybunału musi mieć miejsce – stwierdził Halicki.

- Skoro Komisja Europejska zdecydowała się na skargę do TSUE w sprawie systemu sądowniczego w Polsce, to znaczy, że ma do tego podstawy - dodał europoseł Krzysztof Hetman (PSL). - Ten skład KE zajmował się od początku problemem praworządności Polski. To ci komisarze badali kwestie związane z łamaniem konstytucji w Polsce. Wcale się nie dziwię, że ten właśnie skład przygotował właśnie tę skargę i nie chce tego zostawiać następcom - skomentował Hetman.

Rząd: to polityczna decyzja

- Skarga Komisji Europejskiej przeciwko Polsce, kierowana na kilka dni przed wyborami, to próba politycznej ingerencji w polskie demokratyczne wybory - powiedział w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. A rzecznik prasowy ministerstwa Jan Kanthak stwierdził, że z doniesień medialnych wynika, że "nawet część komisarzy uważała, że taka decyzja na kilka dni przed wyborami w Polsce może być odbierana jako polityczna ingerencja w polskie demokratyczne wybory". - Była nawet prośba jednego z komisarzy, by Komisja pochyliła się nad sprawą już po wyborach. My też oceniamy, że tu nie chodzi o fakty, ale o politykę - zaznaczył Kanthak.

 

Czytaj również: KE zapowiada monitoring praworządności w krajach unijnych >>