Odkąd Adam Niedzielski, minister zdrowia, ogłosił, że stan epidemii zastąpi stan zagrożenia epidemicznego, redakcja Prawo.pl, prawnicy oraz organizacje pracodawców zasypywani są pytaniami: co się zmieni? Które z artykułów liczącej 344 strony ustawy covidowej (ustawy z 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19) przestaną obowiązywać. Każdy bowiem, słysząc o końcu stanu epidemii, myśli, że skończą się też wszelkie ułatwienia, w tym przepisy o pracy zdalnej, że trzeba zacząć liczyć terminy.

Sprawdź: Legalność kar nakładanych za naruszenie ograniczeń związanych ze stanem epidemii - linia orzecznicza >

 

 

- W interesie obywateli, w tym przedsiębiorców, rząd powinien przygotować informację, które przepisy i kiedy przestają obowiązywać, zwłaszcza te dotyczące prawa pracy, gospodarczego, kontaktów z urzędami czy sądami, itp. - mówi Grzegorz Markowski, właściciel zakładu produkcyjnego. Taka informacja jest bardzo potrzebna, bo choć większość szczególnych rozwiązań obowiązuje w obu stanach, cześć znika.  Prawnicy zwracają uwagę na jeszcze inny problem. Minister Niedzielski twierdzi, że nie ma już zagrożenia dla życia gospodarczego, a mimo to wiele przepisów ograniczających nasze prawa zostaje. Część zaś wprowadzono tak, że zostaną nawet wtedy, gdy nie będzie już obowiązywał żaden ze stanów, co bulwersuje wszystkich. Zaś te, które są dobre i powinny zostać na zawsze, wciąż są czasowe.

 

Spójnej informacji rządowej - brak

Minister Niedzielski zapewniał, że w resorcie trwają prace nad przeglądem przepisów dotyczących obu stanów, ale jego efektów, póki co, nie widać. Na konferencji prasowej odsyłał do właściwych resortów oraz samorządów. Tyle że na stronach ministerstw: rozwoju i rodziny, czy rządowej stronie o koronawirusie brakuje informacji na ten temat. Na stronie Rządowego Centrum Legislacji jest jedynie ujednolicona ustawa covidowa, i wykaz aktów wykonawczych wydanych do niej. Każdy więc na własną rękę musi szukać co się zmienia, a co zostaje.

 

 

Od pracodawców otrzymujemy bardzo dużo pytań, zwłaszcza dotyczących pracy zdalnej, zatrudniania cudzoziemców, badań medycyny pracy i szkoleń BHP – mówi Monika Szmulewicz, partner w Grant Thornton. Dlatego też przygotowała specjalną informację dla klientów, co się nie zmienia. Wiele pytań od pracodawców otrzymał też Departament Pracy Konfederacji Lewiatan. - Dotyczyły one kwestii obowiązywania regulacji z obszaru zatrudnienia  – mówi Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan.
Według Arkadiusza Pączki, wiceprzewodniczącego Federacji Przedsiębiorców Polskich, taką informację powinno przygotować Ministerstwo Rozwoju, bo jest to resort właściwy dla przedsiębiorców, a to ich dotyczy większość przepisów. Zresztą to właśnie ten resort, a dokładnie były już wiceminister Marek Niedużak, koordynował przygotowanie ustawy i większość nowelizacji do niej. Tyle, że część przepisów dotyczy też obywateli, więc odpowiednia informacja, kiedy dany przepis przestaje obowiązywać, ile dni po odwołaniu i którego stanu powinna być też na rządowej stronie poświęconej koronawirusowi, czy RCL. Skoro jej brak, to zebraliśmy, w jednym miejscu, te najważniejsze.

Czytaj też: Uproszczone zasady zatrudniania cudzoziemców z Ukrainy >

Koniec stanu epidemii najwięcej zmienia w podatkach, trochę w odpadach i postojowym

Zmiana stanu epidemii w zagrożenia wpłynie na rozliczenia podatkowe.  Wraz z końcem miesiąca, w którym odwołany zostanie stan epidemii, zniknie prawo do odliczania darowizn przekazywanych na cele związane z Covid-19. Ponadto od czerwca przestanie obowiązywać zwolnienie z podatku od przychodów z budynków. Od czerwca trzeba więc będzie naliczać podatek od nadwyżki przychodu przekraczającej 10 mln zł, według stawki 0,035 proc. miesięcznie.

Także tylko do końca miesiąca obowiązuje jednorazowa amortyzacja środków trwałych służących do produkcji towarów związanych z przeciwdziałaniem Covid-19.

Sprawdź też: Ustalanie przychodu z tytułu zapłaty na rachunek spoza białej listy >

Mariusz Mirosławski, radca prawny oraz partner w Kancelarii Radców Prawnych Mirosławski Galos Mozes, zwraca uwagę, że znikają nie tylko ulgi podatkowe.

- Art. 36 ust. 6 specustawy covidowej wprost przewiduje utratę mocy obowiązującej art. 15zzzzzy po 6 miesiącach od dnia odwołania stanu epidemii związanego z SARS-CoV-2. Przepis ten dotyczy wyłącznie odwołania stanu epidemii, nie wspomina on o stanie zagrożenia epidemicznego. Wspomniany przepis art. 15zzzzzy przewiduje przedłużenie określonych typów decyzji dotyczących odpadów – wyjaśnia.  Podobnie jest z art. 15b o utrzymaniu poziomu dofinansowania ze środków PRFRON. Jest to możliwe tylko w stanie epidemii. 

Michał Gliński, radca prawny, wspólnik Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy, dodaje, że przedsiębiorcy o określonych PKD w dalszym ciągu mają możliwość skorzystania ze świadczenia postojowego. - Muszą jednak pamiętać, że wnioski o świadczenie można składać najpóźniej w ciągu trzech miesięcy od miesiąca, w którym zostanie zniesiony stan epidemii – podkreśla. W pozostałych przypadkach zniesienie stanu epidemii niewiele zmieni, wciąż wiele będzie jak w czasie pandemii.

W prawie pracy bez zmian

Przejście ze stanu epidemii w stan zagrożenia epidemicznego nie spowoduje rewolucji w organizacji pracy w zakładach pracy. - Z punktu widzenia prawa pracy zmienia się tylko nazwa stanu. Niby coś się kończy, ale nic się nie zmienia. Nadal zawieszone są szkolenia BHP, badania medycyny pracy, co trudno zrozumieć, skoro ochrona zdrowia działa już w normalnym trybie – mówi Monika Smulewicz.

Robert Lisicki zauważa, że firmy stopniowo nadrabiają zaległości w uaktualnianiu badań okresowych swoich pracowników. Choć dodaje, że te procesy trwają. Zgodnie z ustawą covidową  w przypadku braku dostępności do lekarza medycyny pracy, badanie może przeprowadzić i wydać odpowiednie orzeczenie lekarskie inny lekarz. To wydane przez innego lekarza traci moc po 180 dniach od odwołania stanu epidemii lub zagrożenia epidemicznego.

 

 

Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP zauważa, że większą zmianą będzie natomiast odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego i nie wprowadzenie stanu epidemii.  - Wtedy bowiem zacznie biec wiele terminów zapisanych w ustawie. Jedyne co zostaje pracodawcom, to zachować czujność, ale póki co rzeczywistość prawna nie ulega zmianie – podkreśla Siemienkiewicz.

Zdalna tylko w stanie epidemii lub zagrożenia nią

Monika Smulewicz uważa zaś, że rząd nie może odwołać obu stanów, bo wciąż nie ma przepisów o pracy zdalnej. – Można na nią kierować dopóki będzie stan zagrożenia epidemicznego lub epidemii. A o to pracodawcy pytają nas najczęściej, bo o to pytają go kandydaci do pracy, którzy już nie chcą spędzać w biurach pięć dni w tygodniu – dodaje Smulewicz. Obecnie jedynie firmy, które wydały polecenie pracy zdalnej z powodu stanu epidemii, muszą wydać nowe ze względu nas tan zagrożenia epidemicznego. Można też użyć ogólnego sformułowania, np. w związku z sytuacją epidemiologiczną w kraju.

Po odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego problem będzie też ze zdalnymi obradami organów samorządów. Art. 15zzx ust. 1 ustawy covidowej pozwala  zwoływać i odbywać obrady, sesje, posiedzenia, zgromadzenia , a także podejmować rozstrzygnięcia, w tym uchwały, z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość lub korespondencyjnie (zdalny tryb obradowania) tylko w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii.

Tyle że, jak zauważają eksperci, oba stany powinny się różnić nie tylko nazwą. - Szczególne instytucje prawne związane z Covidem odnoszą się zarówno do stanu epidemii, jak i stanu zagrożenia epidemicznego. Dopiero brak obowiązywania któregokolwiek ze stanów mógłby doprowadzić do faktycznych zmian. Nie jest dobrym rozwiązaniem stosowanie takich samych rozwiązań prawnych dla obu stanów, bo w wielu przypadkach ograniczają też prawa obywateli – mówi adwokat Maciej Obrębski.

Przepisy, które zostają i uderzają w prawa obywateli

Przykładem takiego przepisu jest art. 15zzr1 wstrzymanie biegu przedawnienia karalności czynu i przedawnienia wykonania kary ma obowiązywać w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 6 miesięcy po ich odwołaniu. Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że utrzymywanie dalej tego przepisu uderza w prawa obywateli. - Moim zdaniem dalsze funkcjonowanie tego przepisu w obecnych warunkach doprowadzi do daleko idących nadużyć i naruszeń - mówi adwokat Patrycji Dyluś-Borcz z kancelarii Patrycja Dyluś-Borcz.  Pomimo tego, że od dłuższego czasu sądy i prokuratury funkcjonują na normalnych zasadach, a kolejne obostrzenia w przestrzeni publicznej są uchylane i znoszone, w dalszym ciągu obowiązuje przepis zamrażający terminy przedawnień.

Czytaj też: Przedawnienie karalności za przestępstwa i wykroczenia skarbowe >

Czytaj też: Moment wstrzymania biegu terminu przedawnienia karalności w związku z immunitetem sędziowskim albo prokuratorskim >

Wprowadzany na chwilę, zostaje  na długo, a nawet na zawsze 

Zniesienie stanu epidemii nie ogranicza też uprawnień ministra edukacji. Według dodanego nią art. 30b Prawa oświatowego w przypadkach uzasadnionych nadzwyczajnymi okolicznościami zagrażającymi życiu lub zdrowiu dzieci i młodzieży może on w drodze rozporządzenia czasowo ograniczyć lub  zawiesić funkcjonowanie jednostek systemu oświaty na obszarze kraju lub jego części.  Mowa tu więc o dowolnym ograniczeniu dla życia i zdrowia uczniów – nie tylko pandemii. Pozostaje też uprawnienie do wyłączania przepisów ustawowych w drodze rozporządzenia (art 30c Prawa oświatowego). I to w kwestiach niezwykle istotnych, tj. przeprowadzania postępowania rekrutacyjnego, oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów, przeprowadzania egzaminów, organizacji roku szkolnego i organizacji pracy. 

Sprawdź też: Czy zarząd powiatu może wydać decyzję o zobowiązaniu nauczycieli do cotygodniowego ewidencjonowania wszystkich przeprowadzonych zdalnie lekcji? >

Takie unormowanie – zwłaszcza, gdy nie jesteśmy już w wyjątkowej sytuacji, jaką była pandemia – budzi wątpliwości z punktu widzenia konstytucyjnej hierarchii źródeł prawa. Zwłaszcza jeżeli chodzi o egzaminowanie i ocenianie uczniów, ponieważ Trybunał Konstytucyjny w 2013 r. wprost stwierdził, że tę materię musi regulować ustawa.  - Możliwość łatwego i arbitralnego zmieniania przepisów rozporządzenia w zakresie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz przeprowadzania egzaminów, powoduje że system oświaty przestaje być stabilny. Godzi to z kolei w konstytucyjne prawo do nauki. Niepewne są bowiem reguły, na podstawie których uczeń ma być oceniany, klasyfikowany i promowany  -  wskazano w wyroku TK z 24 września 2013 r. (K 35/12).

Czytaj też: Obowiązki administratorów związane z naruszeniami ochrony danych osobowych >

Największe kontrowersje budzi jednak art. 11 f ustawy covidowej, który pozwala na udostępnianie ministrowi do spraw informatyzacji danych o lokalizacji użytkowników telefonów komórkowych. I nie chodzi tylko o dane osób w izolacji czy na kwarantannie. Operator jest obowiązany w ogóle do przekazania w sposób i w formie ustalonej przez ministra, w celu przeciwdziałania COVID-19, podczas stanu zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii albo stanu klęski żywiołowej zanonimizowanych danych lokalizacyjnych urządzeń końcowych użytkowników końcowych. – To zbyt daleko idące uprawnienie, nie mające żadnych podstaw w sytuacji gdy, minister zdrowia mówi praktycznie o końcu pandemii. Jego celem może być np. chęć rozpędzania zgromadzeń – kwituje Maciej Gawroński, radca prawny i partner w Gawronski & Partners.

Czytaj też: Kilka refleksji o regulacji stanu epidemii jako sui generis pozakonstytucyjnego stanu nadzwyczajnego >