W opisach tych produktów zazwyczaj znajduje się informacja, że są to „odczynniki chemiczne do badań analitycznych”, „materiały referencyjne wyłącznie do badań laboratoryjnych” lub „produkty do badań naukowych i prac rozwojowych”, jednak ich opis sugeruje, że są przeznaczone do nielegalnego stosowania w celach medycznych u ludzi. Sięgają po nie najczęściej osoby uprawiające sporty siłowe i kulturystykę.

Łamią prawo i szkodzą zdrowiu

Taka działalność służy omijaniu obowiązujących przepisów prawa. „Produkty do badań” czy odczynniki chemiczne nie mają statusu produktu leczniczego i nie przeszły badań klinicznych, które potwierdzają ich bezpieczeństwo i skuteczność. Nie wolno ich sprzedawać w celach medycznych. Pomimo tego w ofertach sprzedaży opisywany jest spodziewany efekt ich działania na organizm ludzki i korzyści ze stosowania dla użytkownika.

– Oferowanie do sprzedaży syntetycznych peptydów w opisany sposób jest niezgodne z obowiązującym prawem w Polsce i grozi odpowiedzialnością karną. Wiele z tych substancji to syntetyczne hormony, czynniki wzrostu lub podobne związki wpływające na metabolizm – czytamy w komunikacie GIF.

Poza tym, znajdują się one na liście substancji zakazanych w sporcie. Stosujący je sportowcy ryzykują utratę zdrowia, mogą także zostać zdyskwalifikowani i ponieść odpowiedzialność prawną. Mówi o tym ustawa o zwalczaniu dopingu w sporcie.

Warto kupować ze sprawdzonych źródeł

GIS radzi, jak rozpoznać niebezpieczną ofertę dotyczącą syntetycznych peptydów:

  • Wygląd opakowania. Pomimo przeznaczenia do wykorzystania w działalności badawczej lub laboratoryjnej peptydy sprzedawane są w opakowaniach typowych dla leków, suplementów diety i wyrobów medycznych. Oferowane są m.in. kapsułki, aerozole i krople, a także ampułki, fiolki oraz gotowe peny do wstrzykiwań.
  • Sugestie dawkowania. Oferty zawierają kalkulatory dawek lub informacje sugerujące sposób stosowania przez ludzi – mimo deklarowanego przeznaczenia wyłącznie do badań.
  • Reklama w mediach społecznościowych. Promocją syntetycznych peptydów zajmują się najczęściej osoby prezentujące się jako związane z branżą fitness, często oferując kody rabatowe. Przekaz marketingowy wyraźnie kierowany jest do osób aktywnych fizycznie.
  • Brak przejrzystości. Sprzedawcy informują, że sposób stosowania zostanie podany w prywatnej korespondencji.

– Apelujemy, aby nie przyjmować żadnych substancji, ani doustnie, ani we wstrzyknięciach, które nie są przeznaczone do stosowania przez ludzi. Produkty reklamowane jako „odczynniki chemiczne do badań” mogą w rzeczywistości być nielegalnymi środkami o nieznanym, a nawet szkodliwym wpływie na organizm człowieka. Stosowanie syntetycznych peptydów poza kontrolą medyczną i wbrew ich deklarowanemu przeznaczeniu może poważnie zagrażać zdrowiu – alarmuje GIS .

Czytaj także: Lepszej kontroli jakości suplementów nie będzie