Prawo.pl dotarło do danych z 13 oddziałów NFZ dotyczących ciągłości finansowania świadczeń nielimitowych. Wyniki z tych oddziałów (NFZ ma 16 oddziałów, brakuje danych z Mazowsza, Wielkopolski i Kujawsko-Pomorskiego) nie postawiają złudzeń - Fundusz coraz gorzej płaci za leki, które szpitale kupują i podają w ramach programów lekowych. Zatem placówki kredytują programy lekowe.

Dane z 13 województw pokazują, że w drugim kwartale szpitale na leki dla pacjentów z rakiem płuca wydały ponad 27 mln zł, ale z Funduszu otrzymały 70 proc. poniesionych kosztów. Nie jest wcale dużo lepiej, jeśli chodzi o refundację kosztów związanych z finansowaniem leczenia w ramach pozostałych programach lekowych. W pierwszym kwartale szpitale w 13 województwach wydały na ten cel ponad 501 mln zł, a z oddziałów otrzymały ok. 441 mln zł, czyli 88 proc. pieniędzy, które wydały.

Sprawdź w LEX: Kto jest uprawniony do wydawania produktów leczniczych w ramach tzw. programów lekowych? >

Są regiony, które płacą tylko 25 proc.

Tylko w przypadku programu lekowego raka płuc proporcja świadczeń rozliczonych (zapłaconych przez NFZ) do sprawozdanych do rozliczenia może wynosić 25-40 proc. w kilku województwach. W pierwszym kwartale 2019 r. szpitale w Małopolsce na leki wydały blisko 3 mln zł, a Małopolski oddział NFZ oddał im zaledwie 800 tys. zł, czyli niecałe 30 proc. W drugim kwartale wcale nie było dużo lepiej. Placówki sprawozdały, że na leki wydały 3,2 mln zł, a rozliczono połowę, czyli 1,5 mln zł.

Podobne jest w województwie warmińsko-mazurskim. Tam szpitale w pierwszym kwartale tego roku kupiły i podały pacjentom leki za ponad 1 mln  zł, ale zrefundowano im zaledwie 370 tys. zł. W drugim półroczu szpitale też dostały mniej, bo tylko połowę pieniędzy, które wydały.

W województwie lubuskim szpitale też mają problem z odzyskaniem pieniędzy wydanych na leki dla pacjentów z rakiem płuca. W pierwszym kwartale wydały na ten cel blisko milion złotych, a otrzymały zwrotu 25 proc., czyli  240 tysięcy złotych. Co ciekawe są takie regiony, które rozliczają wydatki w miarę na bieżąco np.: dolnośląskie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie.

W tych regionach widać też niekojący trend - więcej oddziałów nie płaci na czas za leki. W pierwszym kwartale np. dolnośląski oddział NFZ zapłacił szpitalom prawie tyle samo, co wydały na leki podawane dla pacjentów z rakiem płuca, ale niestety już w drugim kwartale, placówki otrzymały zwroty w wysokości 60 proc.  poniesionych kosztów.

Szpitalom brakuje pieniędzy na programy lekowe - czytaj tutaj>>

 


 

Dyrektorzy szpitali: Kredytujemy drogie leki

Wśród analizowanych danych nie ma informacji z mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego NFZ. Jednak w tych regionach raczej nie jest lepiej. 

Robert Zawadzki, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych spółki Magodent, prowadzącej sieć szpitali onkologicznych podkreśla, że rocznie na programy lekowe realizowane w dwóch szpitalach jego firma wydaje ponad 30 milionów złotych. – Niestety regularnie kredytujemy leczenie w ramach programów lekowych – mówi dr Zawadzki. – Dopiero niedawno udało nam się rozliczyć pierwszy kwartał tego roku. W tej chwili wyjaśniamy bieżące rozliczenia, bo są ciągle kwestionowane.

Zawadzki podaje, że ich szpitale należą do dużej grupy kapitałowej (część Grupy Lux Med), dlatego w skrajnych sytuacjach mogą liczyć na „jakąś kroplówkę finansową”, by zapłacić za leki w hurtowniach i nie stracić płynności finansowej. – Niestety inne szpitale mogą nie mieć takiego wsparcia. A hurtownie coraz częściej wymagają zapłaty za zaległości i dopiero realizują kolejne dostawy. To bardzo może utrudnić dostęp do leków dla pacjentów – dodaje Zawadzki.

Sprawdź w LEX: Gdzie określone są wymogi dla poszczególnych programów lekowych z informacją w jakich poradniach mogą być realizowane? >

Wiceprezes podkreśla, że NFZ nie ma żadnych zawitych terminów, jeśli chodzi o refundowanie kosztów programów lekowych. - To, czy Fundusz płaci i kiedy zależy od wielu czynników, m.in. od tego, czy nastąpiła już stosowana zmiana planu finansowego i w oddziałach wojewódzkich na ten cel są dodatkowe pieniądze – mówi. - Efekt jest taki, że w ubiegłym roku na zaległości w wysokości 12 mln zł z pierwszej połowy roku dotyczących chemioterapii i programów lekowych, czekaliśmy do października dodaje Robert Zawadzki.  

Rząd jeszcze przed wyborami ma przyjąć projekt ustawy o zawodzie farmaceuty​ - czytaj tutaj>>
 

Decyzje wydają, ale czy są na to pieniądze w budżecie

Wojciech Wiśniewski z firmy Public Policy, który wystąpił do wszystkich wojewódzkich oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia w ramach dostępu do informacji publicznej o informacje o tym, ile placówki medyczne wydały pieniędzy na świadczenia związane z programami lekowymi, a ile świadczeń zostało rozliczonych podkreśla, że w ostatnim czasie było wydawanych wiele decyzji dotyczących rozpoczęcia nowych programów lekowych, ale biorąc pod uwagę zaległości w ich refundacji można mieć wątpliwości dotyczące tego, czy w Funduszu zabezpieczono wystarczająco dużo pieniędzy na ten cel.  

Sprawdź w LEX: Czy pacjentom przyjmowanym w ramach programów lekowych należy zakładać dokumentację dot. historii choroby? >

- W ostatnim czasie doszło do znacznego zwiększenia dostępności terapii dla pacjentek z rakiem płuca - czy są środki na zwiększenie wartości umów oraz kontraktowanie nowego programu? Co z innymi wskazaniami? – pyta Wojciech Wiśniewski. - Śmiem twierdzić, że uznano opóźnienia w niektórych płatnościach za normalność. Błędem byłoby jednak uważać, że jest to rozwiązanie bezpieczne. Nie tylko ważna jest wysokość wydatków na ochronę zdrowia, lecz to, czy pozwalają na pokrycie kosztów zobowiązań podejmowanych przez ministra zdrowia - dodaje.

Szpitale powiatowe ze stratą - kredytują się u dostawców - czytaj tutaj>>
 

Muszą dawać leki i wpadać w długi

Niestety szpitale są w szachu. Ustawa refundacyjna nakazuje im, by podawały lek każdemu pacjentowi, który spełni kryteria, jednak z drugiej strony muszą miesiącami czekać na zwrot poniesionych kosztów z NFZ.

Jak podkreśla Natalia Łojko z Kancelarii Kieszkowska, Rutkowska, Kolasiński szpitale są zobowiązane realizować programy lekowe – jak i inne świadczenia gwarantowane. - Wynika to z wielu przepisów, w tym dotyczących funkcjonowania placówek oraz z prawem pacjentów, jak również z ich umów z NFZ – podaje Łojko. - Co więcej, w odniesieniu do programów onkologicznych w przepisach rangi ustawowej zagwarantowana jest wprost bezlimitowość świadczeń. Tymczasem NFZ kontraktując te świadczenia ustala w umowach z placówkami maksymalną kwotę zobowiązania, która stanowi de facto taki właśnie limit – niezgodny z ustawą. Dodatkowo, rozliczając nadwykonania, NFZ uznaniowo przesuwa różne świadczenia w bilansie utrudniając placówką dochodzenie tych kosztów. Niestety więc, placówki są w trudnej sytuacji – muszą walczyć o zwrot kosztów. Nie uzasadnia to jednak odmowy leczenia czy odmowy włączenia do programu lekowego. Z systemowego punktu widzenia zresztą szpitale są w lepszej pozycji w tej nierównej walce z NFZ niż pacjent - dodaje.

Mecenas dodaje, że taki tryb rozliczania świadczeń może podawać niechęć szpitali do  podawania drogich leków w ramach takich programów.

Sprawdź w LEX: Czy szpital w sieci musi posiadać NPL? >

Eksperci podkreślają, że źle planuje się budżet NFZ

Rafał Janiszewski, ekspert ds. ochrony zdrowia twierdzi, że zatory płatnicze w refundacji programów lekowych związane są z niewłaściwym planowaniem budżetu NFZ. Podaje, że wie, że szpitale na refundację kosztów związanych z programami lekowymi średnio czekają trzy miesiące, ale bywa, że i nawet pół roku.

– Na refundację przewidziany jest osobny budżet. W przepisach wydatki na refundację są ściśle określone. Powinny wynosić 17 proc. budżetu NFZ. Tymczasem wydajemy zawsze mniej, ok. 15-16 proc., a to co zostaje przekazywane jest na świadczenia. Problem polega na tym, że minister wydaje kolejne decyzje refundacyjne i daje prawo do leczenia drogimi lekami kolejnym grupom pacjentów, ale NFZ nie uwzględnia tego w planie swojego budżetu. Stąd biorą się zatory płatnicze - dodaje.

Janiszewski przypomina, że programy lekowe wprowadzono po to, by pacjenci mieli lepszy dostęp do innowacyjnych i drogich leków i dzięki temu nie dochodziło do zaostrzeń choroby. – Jednak gdy NFZ na bieżąco nie refunduje szpitalom kosztów takich programów efekt jest odwrotny. Zdarza się, że dyrektorzy szpitali nieformalnie wstrzymują włączenie nowych pacjentów do programu, bo czekają na zwrot pieniędzy z NFZ. To nie jest zgodne z prawem, ale tak się dzieje. W najgorszej sytuacji jest pacjent. Gdy czeka, może się już nie kwalifikować do terapii, albo jej efekty będą dużo gorsze - dodaje.

Inny problem związany jest z tym, że NFZ płaci za lek, ale nie zwraca kosztów badań koniecznych do włączenia pacjenta do programu. – Ponieważ za te świadczenia towarzyszące NFZ już nie zwraca pieniędzy, to szpitale znów do tego dokładają – mówi Janiszewski.

NFZ:  Ciągle prowadzone są negocjacje

Michał Rabikowski z NFZ podkreśla, że informacje przekazywane z wojewódzkich oddziałów NFZ dotyczące rozliczenia programów lekowych nie są jeszcze ostatecznymi danymi. - Ulegają one zmianie wraz z kolejnym zasileniem systemu informatycznego Centrali NFZ danymi z oddziałów wojewódzkich, czyli z aktualizowaniem informacji - dodaje Rabikowski. - Dodatkowo pomiędzy świadczeniodawcami a oddziałami wojewódzkimi nadal są prowadzone negocjacje i zawierane porozumienia. Poza tym, dane ulegają zmianie z uwagi na korekty oraz weryfikacje - dodaje.

Czytaj w LEX: