- Ustanowienie zakazów ograniczających wolności konstytucyjne w rozporządzeniu było niezgodne z prawem - orzekł we wtorek Sąd Najwyższy, uwzględniając trzy kasacje Rzecznika Praw Obywatelskich.

RPO wygrywa w Sądzie Najwyższym

Od końca stycznia br. Adam Bodnar skierował kilkanaście kasacji, w których  kwestionuje kary nałożone na podstawie rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. w takich sprawach do SN. Jedna z nich dotyczy np. zasadności karania za brak maseczki - to jednak nie ta była przedmiotem rozstrzygnięć SN. Martyna Łuczak z zespołu prasowego Sądu Najwyższego, przekazała, że wszystkie rozpatrzone we wtorek kasacje dotyczyły orzeczeń Sądu Rejonowego w Radomsku, które zapadły 1 czerwca, 8 lipca i 4 listopada 2020 roku. W jednej ze spraw, co do której we wtorek SN uchylił orzeczenie sądu rejonowego, mężczyzna został ukarany grzywną 100 zł za to, że nie zastosował się do zakazu przemieszczania się i "stał na chodniku w rejonie sklepu spożywczego, zamkniętego w trakcie interwencji, motywując to tym, że w tym miejscu znajduje się w celu rekreacji dla rozprostowania nóg i rozmowy z kolegą". Inny z uchylonych we wtorek wyroków dotyczył 200 zł grzywny za - jak pisał RPO - "spacer bez powodu w Wielką Sobotę". 

Czytaj w LEX: Legalność kar nakładanych za naruszenie ograniczeń związanych ze stanem epidemii >

 

SN potwierdził o, co mówiły sądy powszechne i administracyjne

Jak już wielokrotnie pisaliśmy w Prawo.pl, bez ogłoszenia któregoś z wymienionych w Konstytucji stanów nadzwyczajnych, nie ma możliwości przenoszenia kompetencji do ograniczania praw i wolności w drodze rozporządzenia. To oznacza, że ograniczeń nie można nakładać w drodze rozporządzenia. Jeśli nie został ogłoszony stan nadzwyczajny, powinny być ustanawiane ustawą. Tymczasem w Polsce już od pierwszej, marcowej fali pandemii zakazy przemieszczania się, nakazy zasłaniania nosa i ust, ograniczenia w prowadzeniu działalności były wprowadzane rozporządzeniem. Jak pisaliśmy w Prawo.pl w czerwcu Sąd Rejonowy w Kościanie, jako jeden w z pierwszych,  w postanowieniu z 3 czerwca odmówił wszczęcia postępowania w sprawie mandatu za złamanie zakazu przemieszczania się  (sygn. II W 71/20).

 W uzasadnieniu do postanowienia sędzia Agnieszka Olszewska stwierdziła, że zarówno zakaz przemieszczania się jak i nakaz noszenia maseczek zostały wprowadzone bezprawnie, z naruszeniem Konstytucji. - Tak daleko idąca ingerencja w prawa i wolności obywatela może być wprowadzona tylko w drodze ustawy. Tymczasem Rada Ministrów, nakazy i zakazy wprowadziła poprzez rozporządzenie, czyli akt będący w hierarchii źródeł prawa niżej, niż ustawa - podkreślała. Podobnie sądy administracyjne uchylają drakońskie kary za łamanie obostrzeń związanych z epidemią nakładane przez sanepidy.  Uznają, że tak daleko idące ograniczanie praw rozporządzeniem naruszało Konstytucję. I podobnie uznał SN rozpatrując kasacje RPO. To oznacza, że rząd już ponad rok wprowadza restrykcje z naruszeniem prawa, a wkrótce  zaczną obowiązywać znowu w całej Polsce. Od soboty rząd ograniczy działalność galerii handlowych, zamknie instytucje kultury i obiekty sportowe.

Niedzielski: nie ma kolizji z Konstytucją

- W przypadku planowanych obostrzeń nie ma kolizji z konstytucją, bo nie jest na razie planowany zakaz przemieszczania się, a uwzględnione przez SN kasacje właśnie jego dotyczyły - uważa Adam Niedzielski, minister zdrowia.  W przypadku innych obostrzeń prawnicy przedstawiają jednak takie same argumenty, jak przy zakazie przemieszania się. Konstytucja mówi bowiem, że zarówno prawa ograniczające wolność, jak i swobodę działalności gospodarczej, muszą być wprowadzane w drodze ustawy. Jeszcze inaczej na problem patrzy Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta. - Jeżeli Sąd Najwyższy uznał, że ustawy (epidemicznej - dopisek redakcji)  na podstawie której nałożono kary za złamanie obostrzeń są niewłaściwe, to trzeba będzie w trybie pilnym znowelizować ustawę  - mówi Dera. Dodaje, że rząd realizuje zapisy ustawowe.  - W ustawie jest podane, co rząd może zrobić, jakie obostrzenia wprowadzić i w jakiej formie, a formą jest rozporządzenie. Jeżeli Sąd Najwyższy uznał, że te zapisy są niewłaściwe, że nie powinno to być w drodze rozporządzenia, to trzeba będzie w trybie pilnym znowelizować ustawę. Bo te przepisy nie są przeciwko obywatelom, tylko te przepisy są po to, żeby ochronić obywateli - mówi Dera.