Sylwia Gortyńska: Jak gmina, którą Pan zarządza, radzi sobie z nieustającymi zmianami prawnymi i coraz to nowymi obowiązkami do wykonania?

Mirosław Lech: Jest coraz trudniej. Zupełnie inaczej wygląda funkcjonowanie urzędów miejskich, a zupełnie inaczej urzędów w gminach wiejskich. A przecież w tych gminach niezasobnych finansowo zadań wcale nie jest mniej. Inna jest tylko skala. Inna jest liczba mieszkańców.

Jedną ze zmian w prawie było skrócenie wieku emerytalnego. Spowodowało to nasilenie naturalnej wymiany kadr. Uzupełnienie stanu kadrowego w takiej gminie wiejskiej jak nasza, jest szczególnie trudne. Pracownik, który pracuje 20 – 30 lat, poza wykształceniem i inteligencją ma jeszcze doświadczenie, znajomość terenu. Tego nie nabędzie się tak „od ręki”. Chętnych na posady nie przybywa, ponieważ wymagania są wysokie, a zarobki niskie. Dodatkowo na każde stanowisko, nawet na podinspektora, konieczne jest rozpisanie konkursu. Nie mówię nawet, jak wygląda sprawa z konkursami na sekretarzy w gminach, gdzie kryteria, które się stawia takim urzędnikom, są absurdalnie wyśrubowane. Natomiast finansowo nie możemy zaoferować tyle, aby pozyskać tak wykwalifikowaną osobę.

Do tego na koniec poprzedniej kadencji samorządowców dotknęła obniżka wynagrodzeń…

Ograniczenia wynagrodzeń to tylko jeden z przykładów tego, że mamy rząd nieprzyjazny samorządom, który nie rozumie, że niszczy najważniejszego partnera i podporę rozwoju Rzeczypospolitej. Efekty takiego postępowania odczujemy w społecznościach lokalnych w perspektywie najbliższych lat i to bardzo boleśnie. Przełoży się to w sposób oczywisty na sprawność funkcjonowania i rozwój naszego państwa. Zarobki to ewidentny i nieprzemyślany populizm. Do tego dodać należy wprowadzenie kadencyjności oraz inne zmiany wpływające negatywnie na sprawność funkcjonowania samorządu, jego szybką decyzyjność i dające „do ręki” oręż ludziom zainteresowanych sianiem fermentu.

 


Jak na obsługę mieszkańców i rozwój gminy wpływa wielozadaniowość urzędników i ich obciążenie pracą?

Wielozadaniowość to zjawisko powszechne w gminach wiejskich. Inaczej kwestie te wyglądają w miastach, gdzie są wydziały, referaty, departamenty itd. Tam jest wąska specjalizacja. Łatwo uzupełniać wiedzę i być na bieżąco. W przeciwieństwie do wielozadaniowości, przy której pracownik ma w swoim zakresie obowiązków mnóstwo spraw, często z różnych dziedzin, więc jego obciążenie jest ogromne. Trudno więc oczekiwać, aby był we wszystkim perfekcyjny.

Nie może się też znać na wszystkim?

Staramy się, żeby pracownicy uzupełniali wiedzę, korzystając z kursów i szkoleń, jednak wszystko ma swoje granice. Do tego niekiedy gwałtowanie spadają na samorządy nowe obowiązki, do których wykonania wypadałoby się przygotować. Szybkie i często nieprzemyślane zmiany prawa źle wpływają na naszą wiarygodność. Ponieważ mieszkańcy w większości nie zastanawiają się, skąd się biorą jakieś absurdalne wymogi, tylko wszystko „idzie na urząd” – tego, kto jest najbliżej. Tym bardziej, że ta „demolka” wiarygodności samorządów idzie z góry.  Przedstawiciele rządu czy parlamentu podważają nasze kompetencje i uczciwość, co jest bardzo bolesne. Myślę, że zbyt mało mówimy o tym, jak bardzo szkodzą Rzeczypospolitej. To jest „gra” na własną popularność i jedynie na krótką metę.

Czytaj też: Odbiór, transport i zagospodarowanie odpadów kosztują najwięcej>>

Mówimy o dokładaniu nowych obowiązków. Takim, które dotknęło nie tylko samorządy było RODO.

RODO „zdemolowało” nie tylko cały kraj, ale i Unię Europejską. Jakby ktoś się  pokusił o policzenie kosztów, które ponosimy w związku z tym zadaniem, tylko bezpośrednich na wynagrodzenie dla ludzi, firm, które się tym zajmują, to byłyby to ogromne kwoty.

Kwestie finansowe są trudne. Nie wiemy na przykład, jakie będą podwyżki dla poszczególnych grup, za które my musimy ponosić odpowiedzialność bezpośrednią, np. nauczycieli. Aczkolwiek chcielibyśmy, żeby zarabiali więcej. Jednak powinniśmy na ten cel otrzymać odpowiednie środki z budżetu państwa.

 

 

Chcielibyśmy być jak najbardziej przyjaźni mieszkańcom, jednak przy nadmiernych obciążeniach zdarza się, że czasem bywa to trudne. Ponadto musimy na bieżąco śledzić możliwości prorozwojowe, aby nie stracić szans. Będę sam na siebie zły, jeśli nie będę rozwijać tej pięknej ziemi, na terenie której mieszkam, i której służę.

Czytaj też: Samorządy wciąż obawiają się wzrostu cen energii>>

Rozwój to m.in. inwestycje w drogi. Czy drogi w gminie zyskają środki z nowego Samorządowego Funduszu Drogowego?

Prawo nie jest jeszcze doprecyzowane. Weźmiemy oczywiście udział w organizowanych konkursach. Przygotowujemy się dokumentacyjnie i liczymy na obiektywne kryteria oceny. Ustawa nie jest jednak do końca przemyślana. Gminy mniejsze i biedniejsze mogą mieć mniejsze szanse niż do tej pory. To, co obiecywał pan premier w zakresie wysokości środków finansowych na ten program nie jest tym, co faktycznie zawarto w ustawie. Szczegóły w funduszu zależą od poszczególnych wojewodów. Jako Zarząd Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego spotkaliśmy się z wojewodą podlaskim proponując współpracę i pewne rozwiązania, które wpłynęłyby na bardziej ukierunkowany rozwój. Jak zawsze jednak -  „Diabeł tkwi w szczegółach”.

Warto wspomnieć o gwałtownym wzroście cen usług i inwestycji, co negatywnie wpływa na możliwości rozwojowe gmin. Faktyczny wzrost cen energii dla samorządów to od 65 proc. w górę. Nic dodać – nic ująć. Wszędzie realnie idą w górę ceny zagospodarowania odpadów. Takie są po prostu realia rynkowe.

Wspomniał Pan o spotkaniu Związku z wojewodą. Łatwiej jest działać w grupie?

Każda gmina stara się służyć swoim mieszańcom jak najlepiej. Gminy to są małe środowiska, w których widać każdy ruch. Gmina to my wszyscy, to wspólnota. Ale co może jedna gmina? Ważne jest, abyśmy się zrzeszali. Mamy na swoim terenie wspomniany już Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego. Na forum stanowimy jedność w stosunku do samorządu wojewódzkiego czy administracji rządowej oraz innych instytucji mających coś wspólnego z samorządnością. Także Związek Gmin Wiejskich RP – korporacja ogólnopolska, której zadania są ogólnokrajowe, udział w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego czy udział w spotkaniach w parlamencie przynoszą wymierne efekty. Ważne, abyśmy się przyłączali do takich naszych, konkretnych organizacji, zwiększając siłę oddziaływania.  

Zobacz też w LEX:

Problemy zarządzania środowiskiem - sanitacja obszarów wiejskich

Uchwały w sprawie maksymalnej liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie gminy oraz zasad usytuowania na terenie gminy miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych

Zmiana przeznaczenia gruntu rolnego

Granice administracyjne wsi