Wnioskodawca wystąpił o wymeldowanie żony (współwłaścicielki lokalu) i dorosłych dzieci z pobytu stałego. Wskazał, że nie zamieszkują oni z nim od prawie siedmiu lat. Wójt jednak odmówił, ponieważ ustalił, że wyprowadzenie się tych osób z lokalu nie było dobrowolne, lecz spowodowane agresywnym zachowaniem wnioskodawcy.

Czytaj w LEX: Realizacja procedury przeciwdziałania przemocy w rodzinie w czasie epidemii >

Wójt nie chciał wymeldować, ale wojewoda już tak

Wnioskodawca wszczynał awantury oraz znęcał się nad żoną i dziećmi psychicznie i fizycznie, a także groził, że ich zabije. Ponadto człowiek ten przyczynił się do pozbawienia rodziny wody, ponieważ nie pozwolił podłączyć lokalu do gminnego wodociągu oraz prądu - nie zawarł umowy na dostawę energii elektrycznej. Twierdził bowiem, że powinien dostawać prąd za darmo. Organ podkreślił, że wyprowadzka nie miała trwałego charakteru, ponieważ żona i dzieci mają zamiar wrócić do rodzinnego domu. Wnioskodawca jednak twierdził, że wyprowadzili się oni dobrowolnie, więc wniósł odwołanie, a sprawą zajął się wojewoda. Ten zaś ustalił, że rodzina opuściła mieszkanie w asyście policjantów w wyniku awantur i psychicznego znęcania się. Niemniej jednak uchylił zaskarżoną decyzję i orzekł o wymeldowaniu żony i dzieci. Uznał bowiem, że istotny był sam fakt opuszczenia lokalu oraz okoliczność, że rodzina nie wyobraża sobie wspólnego życia.

Czytaj w LEX: Skutki wymeldowania z miejsca pobytu – poradnik dla mieszkańca >

 

Zbigniew Czarnik, Wojciech Maciejko, Paweł Zaborniak

Sprawdź  
POLECAMY

Formalizm wojewody i humanitaryzm sądu

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie podkreślił, że żona i dzieci nie opuścili lokalu dobrowolnie oraz deklarują, że nie powrócą do mieszkania, dopóki przebywa tam wnioskodawca. Ponadto wskazał, że cofnęli oni pozew o ochronę posiadania, pomimo korzystnego dla nich wyroku przed sądem pierwszej instancji. Wyjaśnili, że zrobili to, ponieważ nie mieliby środków na przeprowadzenie egzekucji sądowej oraz odczuwali obawy związane ze swoim życiem i zdrowiem z uwagi na agresywne zachowania wnioskodawcy. Sąd uznał, że nie można pomijać tych okoliczności przy ocenie dowodów i ustaleniu przesłanek wymeldowania. Tym samym WSA uznał, że wojewoda podszedł do sprawy formalistycznie oraz nie dokonał dogłębnej i zgodnej z zasadami doświadczenia życiowego analizy dowodów. Organ jednak nie zgodził się z takim rozstrzygnięciem i wniósł skargę kasacyjną. Zarzucił, że WSA kierował się nie prawem, ale szeroko pojętym humanitaryzmem.

Czytaj także: Za przemoc "na bruk" - miała być szybka pomoc dla ofiar, są duże wątpliwości >>
 

Trzeba ocenić wpływ agresora na decyzję o opuszczeniu mieszkania 

Sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który wskazał, że dla wystąpienia przesłanki wymeldowania z art. 35 ustawy o ewidencji ludności, konieczne jest, aby fizycznemu przebywaniu osoby w innym miejscu towarzyszyła wola opuszczenia dotychczasowego miejsca pobytu oraz zamiar związania się nowym i urządzenia w nim trwałego centrum życiowego. Sąd wskazał, że należy więc ustalić, czy nastąpiło faktyczne opuszczenie miejsca pobytu stałego. Trzeba też zbadać jego trwałości oraz dobrowolności zamiaru.

Czytaj omówienie w LEX: Mąż nie wymelduje żony, skoro ona chce wejść do mieszkania >

 

Tymczasem z materiału dowodowego wynikało, że żona i dzieci opuścili mieszkanie w wyniku agresywnego zachowania wnioskodawcy. Natomiast wojewoda nie ocenił, jaki wpływ miała ta okoliczność na trwałe i dobrowolne opuszczenie mieszkania. NSA podkreślił, że nie każde opuszczenie dotychczasowego miejsca pobytu jest podstawą do wymeldowania. Konieczne jest bowiem zbadanie jego charakteru i towarzyszącego mu zamiaru. Tym samym WSA słusznie uznał, że zebrany materiał dowodowy nie był wystarczający do orzeczenia o wymeldowaniu. Mając powyższe na uwadze, Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną.

Wyrok NSA z 17 lipca 2020 r., sygn. akt II OSK 391/20