K.S. złożyła skargę na bezczynność Dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy wobec nierozpoznania jej wniosku z listopada 2018 r. o udostępnienie informacji publicznej. Skarżąca podniosła, że nieudzielenie informacji naruszyło jej prawa, które wynikają z Konstytucji i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka. Ze skargi wynikało, że skarżąca domagała się uzyskania od Dyrektora PUP uzyskania szeregu danych, m.in. listy obecności Dyrektora PUP w pracy oraz ewidencji wyjść służbowych i prywatnych. Tymczasem organ odmówił udzielenia jej informacji, wskazując, że żądanie stanowiło nadużycie prawa do dostępu do informacji publicznej.

Zobacz procedurę: Środki zaskarżenia w sprawach dostępu do informacji publicznej >

Dyrektor PUP domagał się oddalenia skargi. Wyjaśnił, że skarżąca regularnie składa do urzędu wnioski z żądaniem udzielenia jej informacji publicznej. Takie żądania kieruje od czasu rozwiązania przez PUP umowy z jej matką w przedmiocie refundacji kosztów wyposażenia stanowisk pracy. Zdaniem organu, działania skarżącej związane były z chęcią szykanowania pracowników urzędu. Nie wynikały one z troski o dobro publiczne – wskazano w odpowiedzi na skargę.

Zobacz: Dostęp do informacji publicznej a ochrona danych osobowych >

 

Nadużycie prawa do informacji publicznej

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach uznał złożoną skargę za niezasadną i ją oddalił. Sąd administracyjny stanął na stanowisku, że faktycznie informacje, których ujawnienia domagała się skarżąca, mieściły się w kategorii informacji publicznej. Zasadniczo więc w takim wypadku organ powinien udzielić danych osobie, która o to wnosiła. Gdy organ nie udziela informacji, należy jednak zbadać przyczynę tego stanu – wskazał sąd. Z ustaleń wynikało zaś, że skarżąca składała liczne wnioski, domagając się uzyskania różnych informacji na temat funkcjonowania urzędu pracy. Nie można uznać, by kierowała nią troska o dobro publiczne, a więc przejrzyste funkcjonowanie państwa.

Ustawa o dostępie do informacji publicznej nie może być zaś traktowana jako środek do zaspokajania prywatnych potrzeb obywateli. W orzecznictwie zauważa się, że gdy strona nadużywa prawa dostępu do informacji publicznej, to nie ma podstaw do stosowania przepisów tej ustawy. Takie zapatrywanie wyrażono w szczególności w wyroku NSA z dnia z 23 listopada 2016 r. w sprawie I OSK 1601/15 (LEX nr 2177183) oraz w wyroku WSA we Wrocławiu z dnia 14 stycznia 2015 r. w sprawie IV SAB/Wr 216/14 (LEX nr 1820861).

Czytaj też: Informacja publiczna prawem obywatelskim i interesującym towarem rynkowym

Konflikt z urzędem

Sąd administracyjny zwrócił uwagę, że skarżąca złożyła dotychczas 18 wniosków o udzielenie jej informacji publicznej. W każdym z tych wniosków domagała się przedstawienia licznych danych. Kluczowe jest to, że skarżąca zaczęła składać wnioski po tym, jak rozwiązano z jej matką umowę o dofinansowanie – wskazał sąd. Liczba składanych wniosków świadczy o tym, że skarżąca wykorzystuje instytucję prawa do informacji publicznej do własnych celów. Faktycznie dąży do wywołania dolegliwości u pracowników urzędu. Składane przez nią wnioski utrudniają bowiem urzędnikom wypełnianie ich zadań. Żądania skarżącej nie tylko nie wpływają na poprawę działalności organu, ale wręcz mogą wywołać negatywne skutki. Ilość składanych wniosków opóźnia bowiem realizację wniosków innych osób – podkreślił sąd. Zatem godzi to w oparte na art. 61 Konstytucji prawo innych osób do informacji. Wniosek K.S. nie służył więc realizacji dobra powszechnego. W orzecznictwie wskazuje się, że stosowanie instytucji przewidzianych w ustawie o dostępie do informacji publicznej dla realizacji indywidualnych potrzeb strony, nie było zamierzeniem ustawodawcy. Takie działanie nie podlega ochronie prawnej, także w postępowaniu sądowoadministracyjnym. Pogląd ten przedstawił NSA w wyroku z dnia 11 maja 2017 r. w sprawie I OSK 2777/16 (LEX nr 2306849). Zatem skarga nie zasługiwała na uwzględnienie – ocenił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach.

Wyrok WSA w Kielcach z dnia 20 marca 2019 r., II SAB/Ke 6/19, LEX nr 2647378.