Zdezelowane pojazdy zalegają na parkingach, na osiedlach, chodnikach, jezdniach i drogach. Ale też na prywatnych, niezabudowanych działkach bez zgody i wiedzy właścicieli. Blokują parkingi położone przy galeriach lub centrach handlowych.

- I stwarzają ogromne niebezpieczeństwo. Nie wiemy czy w zbiornikach jest paliwo. Czy ktoś, przypadkiem nie spowoduje jakieś tragedii, bo w tych wrakach często przesiaduje młodzież. Wyciekające płyny zanieczyszczają chodniki – wylicza Zbigniew Teterycz, prezes Hrubieszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Hrubieszowie.

Tylko gorzowska straż miejska od początku 2021 roku usunęła z terenu całego miasta aż 31 porzuconych pojazdów, które były bez tablic rejestracyjnych lub ich stan wskazywał, że są nieużywane. Straż Miejska w Białymstoku w 2020 roku przeprowadziła ponad 100 takich interwencji. W Wejherowie w ub.r. interweniowano wobec 38 porzuconych samochodów, z tego 18 odholowano, a 19 właścicieli usunięto z dróg. W Trójmieście, tylko w tym półroczu strażnicy zajmowali się 300 porzuconymi wrakami samochodów. W Straży Miejskiej w Gdańsku powstała nawet komórka, która zajmuje się tylko tymi sprawami.

 

Polsko-ukraiński samochód to kłopot dla gminy

Inny problem mają miasta i miasteczka przy granicy z Ukrainą. Swego czasu obywatele Ukrainy masowo rejestrowali samochody na zasadzie współwłasności z Polakami. Chodziło o to, aby objeść restrykcyjne przepisy na Ukrainie. Teraz te samochody są porzucane. Polscy współwłaściciele, po otrzymaniu wezwania, natychmiast sporządzają umowę darowizny (antydatowaną) na rzecz obywatela Ukrainy, współwłaściciela pojazdu, i tym samym zdejmują z siebie jakąkolwiek odpowiedzialność. Gminy niewiele mogą zrobić.

O ile w przypadku wraków znajdujących się przy drogach publicznych są przepisy i procedury pozwalające rozwiązać problem, to schody zaczynają się na gruntach prywatnych, za które przepisy prawa uznają też nieruchomości spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym w przypadku pozostawienia wraku pojazdu na terenie prywatnej nieruchomości, np. należącej do spółdzielni mieszkaniowej ani policja, ani straż miejska nie są uprawnieni do wydania dyspozycji usunięcia pojazdu.

- To jest droga przez mękę dla tych właścicieli – przyznaje Tomasz Wdowiak, komendant Straży Miejskiej w Hrubieszowie.

 

Poseł i samorządowcy proponują zmianę przepisów

- Porzucone wraki to także bardzo często bomby ekologiczne, bariery w ruchu pieszych czy w końcu zablokowane trwale miejsca parkingowe, na których niedostatek cierpią wszystkie miasta i gminy – zauważa problem poseł Marek Rząsa. Po konsultacji z samorządowcami zaproponował kilka postulatów:

  • konieczność dookreślenia art. 50a ustawy Prawo o ruchu drogowym. - Samorządowcy zwracają uwagę, że dziś problemem jest ustalenie właścicieli porzuconych pojazdów oraz stwierdzenie faktu nieużywania pojazdu, we wspomnianym artykule brak jest bowiem szczegółowych wytycznych w tym zakresie. Uważają też, że oprócz wymienionej w ustawie drogi zapis należy rozszerzyć o parkingi i inne działki będące własnością gminy, gdzie najczęściej porzucane są samochody – uzasadnia poseł Marek Rząsa.
  • Skrócenie 6-miesięcznego okresu przetrzymywania pojazdu na parkingu, który został „porzucony” przez właściciela, do np. 3 miesięcy, co przewiduje prawo odnośnie do samochodów usuwanych na podstawie art. 130a ustawy Prawo o ruchu drogowym. Uzasadniają, że im dłuższy czas przetrzymywania pojazdu na wyznaczonym parkingu, tym większe koszty ponoszone przez samorządy.
  • Rozszerzenie zapisy art. 130a w ust. 2 o pkt 2 o treści: jego stan techniczny zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego, powoduje uszkodzenie drogi albo narusza wymagania ochrony środowiska.

Zdaniem parlamentarzysty zasadnym byłoby stworzenie przepisu, które traktowałyby porzucane samochody jako odpady zagrażające środowisku naturalnemu.

Spółdzielnia mieszkaniowa nie może blokować auta>>
 

MSWiA: Nie ma powodów by zmieniać prawo

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji stoi na stanowisku, że nie ma żadnych formalno-prawnych przeszkód do usunięcia pojazdu na koszt właściciela z drogi publicznej, strefy zamieszkania i strefy ruchu w sytuacji, gdy w tych miejscach został pozostawiony pojazd bez tablic rejestracyjnych a jego stan wskazuje, że nie jest używany. Resort powołuje się na rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 22 czerwca 2011 r. w sprawie usuwania pojazdów pozostawionych bez tablic rejestracyjnych lub których stan wskazuje na to, że nie są używane.

Zdaniem ministerstwa problem nie jest też ustalenie danych właściciela pojazdu na podstawie numeru VIN. - Zgodnie z art. 80cd ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, minister właściwy do spraw informatyzacji może udostępnić dane zgromadzone w Centralnej Ewidencji Pojazdów również osobom fizycznym, osobom prawnym lub jednostkom organizacyjnym nieposiadającym osobowości prawnej, jeżeli wykażą swój interes prawny – wskazuje w odpowiedzi na interpelację poselską Maciej Wąsik wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Tyle, że jest to droga kosztowna dla spółdzielców i współwłaścicieli wspólnot mieszkaniowych. - Po pierwsze trzeba opłacić wniosek, po drugie trzeba zamówić i opłacić w geodezji mapy poświadczające, że pojazd stoi na naszym gruncie, dołączyć wyciągi z księgi wieczystej. I nie ma pewności czy urzędnik w CEPIK pozytywnie rozpozna wniosek i uzna, że mamy interes prawny. Z tym jest różnie – mówi Zbigniew Teterycz, prezes Hrubieszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Spółdzielnia znalazła sposób. Zawarła umowę z prywatną firmą, która wywozi takie pojazdy i jednocześnie bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualnie roszczenia innych.  

 

Tam, gdzie ruch, tam narzędzia

Ministerstwo problemu nie ma. Dowodzi, że sprawa upoważnienia do podejmowania stosownych działań przez właściciela bądź zarządcę terenu została wyraźnie unormowana w przepisach regulujących problematykę ruchu drogowego. Wskazuje, że zgodnie z art. 8 ust. 1-3 ustawy o drogach publicznych, w związku z art. 10 ust. 7 i 10a ustawy Prd, właściciel bądź podmiot zarządzający drogą wewnętrzną (czy innym „miejscem prywatnym”, na którym faktycznie odbywa się ruch pojazdów), w ramach realizacji swojego prawa własności lub posiadania jest uprawniony do ograniczenia dostępności tej drogi dla określonych uczestników ruchu bądź pojazdów za pomocą właściwej organizacji ruchu (np. oznakowania pionowego). Może też ograniczyć do niej dostęp. Także przepisy Kodeksu Cywilnego zawierają instytucje służące kontroli i egzekwowania prawa własności.

- Należy uznać, że przepisy powszechnie obowiązującego prawa stwarzają możliwości do objęcia danego terenu prywatnego stosowną ochroną, w tym zastosowania adekwatnej do lokalnych potrzeb organizacji ruchu drogowego. Kwestia, czy i jakie konkretnie rozwiązania podejmują podmioty w celu ochrony własności (posiadania) nieruchomości przed ich naruszaniem jest, w ocenie MSWiA, kluczowym zagadnieniem, które warunkuje konieczność późniejszego podejmowania działań przywracających stan poprzedni – uzasadnia wiceminister Wąsik.

Wspólnota mieszkaniowa może usunąć wrak z parkingu, ale tymczasowo na swój koszt>>
 

Pół roku na parkingu to odpowiedni czas

Ministerstwo nie widzi możliwości skrócenia 6-miesięcznego okresu przechowywania na parkingu pojazdu porzuconego przez właściciela. Podkreśla, że trzeba mieć na względzie, że przepis art. 50a ustawy Prawo o ruchu drogowym dotyczy pojazdów pozostawionych w miejscach dozwolonych, niestwarzających utrudnienia w ruchu drogowym ani zagrożenia dla jego bezpieczeństwa. Regulacje te mają również zastosowanie do pojazdów pozostawionych bez tablic rejestracyjnych, niezależnie od ich stanu.

- Taka okoliczność niekoniecznie musi świadczyć o porzuceniu pojazdu, zwłaszcza wobec nadal występujących przypadków kradzieży tablic rejestracyjnych, o czym właściciel pojazdu może dowiedzieć się po upływie dość długiego czasu. W takich przypadkach, gdy stan pojazdu jest ogólnie dobry, wątpliwe byłoby skracanie wspomnianego okresu – uważa wiceminister Wąsik.

Wskazuje, że przepis art. 50a ust. 2 ustawy Prd przewiduje przejście pojazdu na własność gminy z mocy prawa – w odróżnieniu od usunięcia pojazdu w trybie art. 130a ustawy Prd, gdy o przepadku na rzecz powiatu pojazdu nieodebranego z parkingu w terminie 3 miesięcy od dnia usunięcia musi zadecydować sąd.

Resort odnosząc się do propozycji zakwalifikowania pojazdu porzuconego i zdezolowanego jako odpad wskazuje, że zmiana przepisów ustawy o odpadach jest kompetencją ministerstwa środowiska. Wskazuje, że w kwestii kosztów ponoszonych przez miasta i gminy w związku z usuwaniem „porzuconych” pojazdów mogą one starać się o wsparcie w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz wojewódzkich funduszach. Fundusz zgodnie art. 26a ustawy o odpadach (art. 400a ust. 1 pkt 8c ustawy – Prawo ochrony środowiska) finansuje koszty usunięcia odpady, których niezwłoczne usunięcie jest konieczne ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi lub środowiska.

 

Za porzucenie auta kara niewielka

Porzucenie pojazdu, poza możliwością jego usunięcia z drogi na koszt właściciela lub posiadacza oraz ewentualną utratą jego posiadania, nie jest sankcjonowane. W zależności od okoliczności, w jakich pojazd został pozostawiony, zachowanie takie można zakwalifikować jako wykroczenie z art. 145 Kodeksu wykroczeń (zanieczyszczenie miejsca publicznego), zagrożone karą grzywny do 500 zł albo karą nagany. Może to stanowić wykroczenie z art. 91 ww. ustawy (zanieczyszczenie drogi publicznej), zagrożone karą grzywny do 1500 zł albo karą nagany, ale muszą zaistnieć okoliczności, w których pozostawienie pojazdu może spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym.