Z problemem braku wolnych miejsc parkingowych dla mieszkańców boryka się wiele spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych w Polsce. Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Paderewskiego w Katowicach, gdzie na osiedlowych uliczkach nagminnie parkowali pracownicy i klienci okolicznych biur oraz urzędów, znalazła na to sposób. Kilka lat temu podpisała umowę o współpracy ze śląską firmą zajmującą się zakładaniem blokad na pojazdy. Na tej podstawie firma mogła osobom wjeżdżającym na teren spółdzielni i parkującym tam, zakładać blokady unieruchamiające pojazd. Ściągnięcie blokady uzależnione było od uiszczenia opłaty w wysokości 150 zł, jeśli była ona wnoszona na miejscu. W przypadku wyboru płatności przelewem w terminie 7 dni - rosła do 200 złotych. Umowa, jak i opracowany na tej podstawie "Regulamin płatnych miejsc do parkowania", przewidywały też, że w przypadku pozostawienia pojazdu na parkingu i nieopłacenia opłaty parkingowej, spółka mogła odholować pojazd na koszt kierującego. Jednocześnie zarząd spółdzielni wydał mieszkańcom karty parkingowe.

Czytaj też: Place zabaw we wspólnotach mieszkaniowych >>>

Czytaj też: Prawo do odliczenia podatku w świetle inwestycji prowadzonych przez spółdzielnie mieszkaniowe >>>

Sprawa wzbudzała kontrowersje. Na miejscu interweniowała policja, ale w związku z tym, że sprawa dotyczyła umowy cywilnej i gruntu prywatnego, ograniczała się tylko do pouczenia o możliwości rozwiązania sprawy na drodze sądowej.

 

 

W sprawie umowy interweniowała prokuratura

Umową zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która w 2019 r. skierowała do Sądu Rejonowego Katowice–Wschód pozew o ustalenie nieważności części zapisów tej umowy, pozwalających spółce zakładać blokady na koła pojazdów parkujących niezgodnie z zapisami regulaminu. Dowodziła, że żaden przepis prawa nie pozwala spółdzielniom mieszkaniowym, czy też wynajętym przez nie osobom fizycznym lub prawnym, na stosowanie blokad na koła pojazdu. Uprawnienia takie posiada tylko policja i straż miejska.

Czytaj też: Opłaty za postój pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania – problemy praktyczne >>>

Z prokuraturą zgodził się najpierw SR Katowice-Wschód w Katowicach, a potem SO w Katowicach, który uwzględnił powództwo prokuratury i unieważnił zapisy umowy. Sąd wskazał, iż środki stosowne przez spółkę są sprzeczne z dobrymi obyczajami i przekroczona została granica swobody umów przez strony umowy.

Spółdzielnia nie uwolniła się od odpowiedzialności

Niedawno przed Sądem Okręgowym w Katowicach zapadł prawomocny wyrok w sprawie cywilnej (sygn. akt 901/21). Grupa adwokatów pozwała do sądu spółdzielnię mieszkaniową domagając się zapłaty po 150 zł niesłusznie pobranej opłaty. Jako podstawę prawną roszczenia wskazano art. 405 kodeksu cywilnego (bezpodstawne wzbogacenie) oraz art. 415 Kc (zasada winy).

- Nie było sensu pozywać firmy Park Partner, ponieważ to firma-wydmuszka – bez pracowników, bez majątku, na dodatek nie fiskalizująca pobieranych opłat parkingowych, a blokady na koła zakładają zleceniobiorcy na umowach B2B – tłumaczy adwokat Tomasz Kowolik z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy w Katowicach.

Czytaj też: Stanowiska postojowe dla samochodów osobowych – odległości i parametry >>>

Czytaj też: Rozliczenia środków funduszu remontowego spółdzielni mieszkaniowej >>>

 

Spółdzielnia nie uznała roszczenia. Broniła się, że uwolniła się od odpowiedzialności zlecając działania profesjonalnemu podmiotowi, który przekroczył zakres powierzonego zadania.  Podnosiła, że prywatnego terenu nie można traktować na równi z drogą publiczną, a ci którzy wjeżdżali na parking oznaczony, jako teren prywatny, akceptowali zasady obowiązujące na zarządzanym przez spółdzielnie terenie.

Spółdzielnia, powołując się na treści art. 659 par. 1 kc dowodziła, że legalne jest pobieranie opłat parkingowych, a to wobec zawarcia umowy najmu miejsca parkingowego, która to umowa ma charakter umowy dotyczącej drobnych, bieżących spraw życia codziennego. Spółdzielnia podnosiła ponadto, że rozwiązania chroniła swoje prawo własności i majątek spółdzielców, w tym możliwość korzystania przez nich z miejsc parkingowych i wyeliminowanie parkowania poza kontrolą spółdzielni.

Sądy uznały, że spółdzielnia podnosi odpowiedzialność za następstwa zaakceptowanych i wprowadzonych przez siebie zasad, odnoszących się do wykonywania nadzoru nad ruchem pojazdów i ich parkowaniem na terenie jej nieruchomości.  Zarówno treść umowy jak i regulaminu wskazują, na pełną akceptację przez spółdzielnię praktyki unieruchomiania pojazdów przez zakładanie blokady kół lub odholowania pojazdu. Nie może więc unikać odpowiedzialności argumentując, że usługi w zakresie nadzoru nad parkingiem powierzyła profesjonalnemu podmiotowi.

Sam fakt pobierania opłaty przez spółkę czy osoby przez nią upoważnione nie stanowi o braku odpowiedzialności i braku bezpośredniego wzbogacenia po stronie spółdzielni. Z umowy wynikało bowiem, że każda opłata pobrana zwalniała w tym zakresie spółdzielnię z obowiązku zapłaty spółce umówionego wynagrodzenia,  doszło tym samym bo bezpodstawnego wzbogacenia spółdzielni.

Sąd odnosząc się do art 384 par. 1 kc stwierdził, że spółdzielnia jako strona umowy najmu miejsca parkingowego uprawniona byłaby do pobrania opłaty jedynie w sytuacji zawarcia umowy, która dla swej skuteczności wymagałaby doręczenia wzorca umowy przed jej zawarciem. W tym przypadku do takiej sytuacji nie dochodziło.

 


Sądy niezgodne czy blokowanie jest legalne

W sprawie stosowania blokad samochodów przez spółdzielnie i współpracujące z nimi firmy, sądy wypowiadały się już kilkakrotnie i odmiennie. Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 17 lipca 2015 r. (sygn. I ACa 274/15) stwierdził, że założenie blokady jest dopuszczalne na podstawie ważnie zawartej umowy i to nawet  w sposób dorozumiany. Ważne jednak, aby użytkownik był o takiej możliwości wyraźnie poinformowany. Sąd wskazał też, iż brak jest podstaw do uznania, że takie postanowienie umowne jest sprzeczne z art. 58 k.c. (bezwzględna nieważność czynności prawnej) lub 385 (1) k.c. (niedozwolone postanowienie umowne), skoro właściciel dąży do ochrony swojej własności i praw osób uprawnionych do korzystania z niej, podczas gdy kierowca parkujący w takim miejscu zaspakaja wyłącznie swój interes polegający na dostaniu się w określone miejsce w najbardziej wygodny dla siebie sposób. Podgląd ten podzielił także Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 12 czerwca 2019 r. (sygn. akt I ACa 918/18) uznając, że założenie blokady samochodu nie jest naruszeniem dóbr osobistych (prawem do wolności) zablokowanego kierowcy.

Czytaj też: Obowiązki właściciela budynku, obiektu budowlanego lub terenu wynikające z rozporządzenia w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów >>>

Inny wyrok wydał 23 czerwca 2017 roku Sąd Okręgowy w Katowicach, który rozpoznał apelację spółdzielni (sygn. akt IV Ca 314/17). W tamtej sprawie,  spółdzielnia mieszkaniowa przy wjeździe na teren postawiła znaki informujące, że parking jest przeznaczony tylko dla mieszkańców spółdzielni mieszkaniowej. Zamieściła także informację, że w przypadku nieopłacenia parkowania zostanie założona blokada na koła. Cena parkowania wynosiła 150 zł za każdą rozpoczętą dobę.

Taka blokada została założona na koła pojazdu kobiety, która przyjechała pod pobliską szkołę odebrać dziecko, i miała w samochodzie drugie, chore dziecko, więc chciała zaparkować jak najbliżej. Kobieta zapłaciła opłatę za zdjęcie blokady, ale po tym pozwała spółdzielnię do sądu. I wygrała.

Sąd wskazał, że pojazd może być unieruchomiony przez zastosowanie blokady na koła w przypadku pozostawienia go w miejscu, gdzie jest to zabronione, lecz nie utrudnia tam ruchu ani nie zagraża bezpieczeństwu. Ale zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym blokady może zakładać tylko policja lub straż gminna. Zgodnie bowiem z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej (art. 12 ust. 1 pkt 17) urządzenia do blokowania kół zalicza się do środków przymusu bezpośredniego.