Cotygodniowe spotkanie samorządowców z ministrem Michałem Dworczykiem w sprawie organizacji szczepień rozpoczęło się gwałtowną wymianą zdań. Na cierpką uwagę Marka Wójcika, pełnomocnika Zarządu ZMP ds. legislacji, że rząd hamuje uruchamianie samorządowych punktów szczepień i zaledwie co 16 z przygotowanych przez jednostki samorządu terytorialnego punktów ma szansę wejść do pilotażu, Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji ripostował, że równie dobrze samorządowcy mogliby obwiniać o hamowanie tego procesu Unię Europejską, która jest stroną umowy z producentami szczepionek przeciw COVID-19 i rozdysponowuje je między poszczególne kraje.

Równe dzielenie biedy

- Wszyscy stajemy na głowie, by zorganizować ten proces i dziękujemy samorządom za zaangażowanie, za to, że przekazaliście Państwo tyle propozycji utworzenia tych punktów. Będą one tworzone w zależności od dostępności szczepionek – przekonywał minister Szefernaker.

Z kolei minister Dworczyk przypomniał, że szczepionek cały czas jest za mało. W tej chwili w całym kraju działa już ponad 6,5 tysiąca punktów szczepień, które rząd musi obdzielać równomiernie szczepionkami, aby wszyscy mieszkańcy Polski mieli równy do nich dostęp.

- Jest za mało dla wszystkich. Na tym polega sprawiedliwość, że dzielimy się biedą. Jak się pojawią szczepionki, to przecież wszystkim je rozdamy, bo bardzo zależy nam na tym, by jak najszybciej jak najwięcej Polaków się zaszczepiło. W tej sprawie trudno sobie wyobrazić, co można by zrobić inaczej, by było więcej szczepionek - mówił minister Dworczyk.

 


Pilotaże po to, by punkty miały czym szczepić

I przypomniał, że uprzedzał o tym, że będą pilotaże, właśnie ze względu na małą liczbę szczepionek. Dziś na jeden punkt przypada 1-1,5 tysiąca szczepionek. Gdyby otworzyć już teraz wszystkie zgłoszone przez samorządy punkty szczepień, zgodnie z sugestiami samorządowców, to nie byłoby co między nie dzielić. Sytuacja o tyle się poprawiła, że Pfizer zadeklarował dostawę dodatkowych 4,5 mln szczepionek, z czego pierwsza transza, ponad 1 mln ma trafić do Polski w ostatnim tygodniu kwietnia. Jednak problem jest o tyle skomplikowany, że rząd opiera szacunki na deklaracjach producentów, którzy potrafią zmieniać swoje deklaracje czasem nawet dwukrotnie w ciągu jednego dnia. Zapewnił też o dobrej woli rządu i chęci współpracy z samorządowcami.

„Wyszarpywanie szczepionek”

Wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska mówiła o swoich doświadczeniach z organizacją pracy punktów szczepień, a stolica zorganizowała ich aż 59. Na co dzień mają one olbrzymi problem z płynnością dostaw szczepionek, na co dzień widzi wręcz „wyszarpywanie ich sobie” przez kierowników poszczególnych punktów. Dlatego też po rozmowach z prezesem NFZ, podjęła decyzję, że uruchomi punkty szczepień powszechnych dopiero w połowie maja br., co i tak może się okazać o tydzień przedwczesne.

Samorządowcy domagali się też potwierdzenia lokalizacji samorządowych punktów szczepień, bo bez takiej decyzji mocno utrudniona jest choćby rekrutacja kadry medycznej, już nie mówiąc o kosztach uruchomienia punktów.

Jak wyjaśniał prezes NFZ, 15 i 16 kwietnia NFZ informował samorządy o punktach wybranych do szczepienia, co będzie potwierdzone ich opublikowaniem na mapie w BIP Narodowego Funduszu Zdrowia do 17 kwietnia.

W całym procesie chodzi o dostosowanie mapy punktów szczepień do realnych potrzeb w różnych częściach kraju. Jak informował minister Dworczyk do czwartku 15 kwietnia w 105 powiatach był problem ze zbyt małą ich liczbą, by móc wyszczepić mieszkańców. Tam są one tworzone po to, by każdy bez względu na miejsce zamieszkania miał sprawiedliwy dostęp do szczepień.

Podstawa prawna – polecenie wojewody

Na prośbę samorządowców, którzy chcieli poznać podstawę prawną do organizacji nowych punktów szczepień, by uniknąć w przyszłości kłopotów, Grzegorz Ziomek, dyrektor Departamentu Administracji Publicznej z MSWiA poinformował, że wojewodowie planują wydanie poleceń, dotyczących zapewnienia wsparcia organizacyjno-technicznego związanego z tworzeniem punktów szczepień powszechnych, a także wskazania podmiotu leczniczego - po podjęciu decyzji, gdzie powstaną takie punkty. To będzie stanowiło podstawę prawną dla JST, oprócz już obowiązujących przepisów związanych z kwestiami medycznymi. Taka informacja zostanie wysłana do tych JST, które zdecydowały się utworzyć punkty szczepień.

Upłynnić prace

Dla dobrej współpracy istotne jest to, by nie tracić energii i czasu na „szarpany” sposób przygotowania się do szczepień. Jak mówił wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek, po pierwszych spotkaniach dotyczących możliwości utworzenia punktów szczepień, samorządowcy dynamicznie przystąpili do pracy, a teraz mają poczucie, że nastąpiło mocne spowolnienie. Prosił też, by na bieżąco aktualizować zmieniający się harmonogram dostaw szczepionek, bo w oficjalnych dokumentach pierwotnie szczepienia miały ruszyć 19 kwietnia. Aby na przyszłość uniknąć takich strat czasu i energii pracowników zaangażowanych w proces, warto opracować listę i harmonogram uruchamiania nowych punktów szczepień. Jednocześnie warto uzależnić ich uruchamianie od tego, czy dane partie dostaw szczepionek zostaną zrealizowane. Jeśli nie, to w przypadku Łodzi będzie można np. uruchomić jeden, a nie dwa punkty. To byłaby sytuacja poważnego traktowania samorządów.

Problem bardziej skomplikowany niż się wydaje

Tabele dostaw będą szybciej aktualizowane, jednak w sytuacji ograniczonej liczby szczepionek trudne są gwarancje takich dostaw, by samorządy mogły z wyprzedzeniem planować organizację szczepień. - Trudnością jest fakt, że Polacy zgłaszają się do punktów szczepień nierównomiernie i różne czynniki mają na to wpływ, więc trudno prowadzić jakiekolwiek estymacje. Jeśli w jakichś powiatach skończą się szczepionki, a w dużym mieście typu Łódź będą jeszcze wolne terminy, to szczepionki zostaną przekierowane do tych powiatów, gdzie szczepionki całkiem się skończyły. To dodatkowy problem utrudniający planowanie szczepień - wyjaśniał minister Dworczyk. - Jak szczepionek będzie wreszcie dostatecznie dużo, to nie będzie tego rodzaju problemów. Na razie wciąż borykamy się z tym, by zarządzić w sprawiedliwy sposób zasobem, który posiadamy – powiedział.