Ewentualny nowy samorząd województwa już powinien mieć wynegocjowane programy unijne na nową perspektywę finansową od 2022 roku. Wszystkie regiony przygotowują się do nowych programów operacyjnych i są mocno zaawansowane. Obecnie jest więc za późno na tworzenie nowych województw. Tym bardziej, że Komisja Europejska podkreśla, że silne regiony to podstawa realizowania skutecznej polityki rozwojowej. A jak wiemy, powstać miałby też region bardzo słaby. Według ekspertów zmiana w podziale regionów miałaby też wpływ na pozbawienie nowo tworzonych regionów silnych ośrodków metropolitalnych, które są mocną bazą podatkową.

Tymczasem rząd pod koniec lipca potwierdził, że chce utworzyć nowe województwo, które objęłoby Warszawę plus przylegające do niej powiaty. Województwa głównie utrzymują się z wpływów z podatku CIT od osób prawnych, a w nowym województwie Mazowieckim, bez Warszawy pozostałoby tylko 30 proc. z firm działających w obecnym województwie Mazowieckim, a dochody z podatku CIT spadłyby o ok. 87 proc.

Czytaj też: Struzik: Pomysł podziału województwa mazowieckiego szkodliwy z powodów politycznych>>

 

Konieczność zmiany dwóch mechanizmów

Według Marcina Szmyta, dyrektora Wydziału Zarządzania Strategicznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, utworzenie województwa, które nie miałoby w swych granicach Warszawy, powodowałoby konieczność zmiany dwóch mechanizmów. - Po pierwsze janosikowe musiałoby zostać zreformowane, żeby zapewniać odpowiedni poziom zabezpieczenia finansowego nowej jednostce, po to żeby usługi dla mieszkańców nowego regionu mazowieckiego mogły być na odpowiednim poziomie - mówi.

Czytaj w LEX: 10 dobrych praktyk cyberbezpieczeństwa w jst >

Jego zdaniem nowe słabsze województwo byłoby też bardziej uzależnione od finansowania z budżetu centralnego. – Obserwowany jest skręt w stronę tego, żeby więcej finansowania w postaci dotacji celowych pochodziło z budżetu państwa, co ogranicza realizację przez samorząd gminny, powiatowy i wojewódzki swoich zadań, bo w dużej mierze zależy ona od sposobu, w jaki i na co te dotacje są przez rząd dystrybuowane – mówi. Jak dodaje, postępująca recentralizacja nie pomaga w zapewnieniu stabilnych podstaw finansowych dla funkcjonowania jst.

- W dużej mierze siła województw obecnych opiera się na potencjale metropolitalnym, nowy region zapewne musiałby liczyć bardziej na mechanizmy wyrównawcze pochodzące m.in. z janosikowego, żeby mógł funkcjonować samodzielnie, a usługi publiczne dla mieszkańców można było utrzymać na odpowiednim poziomie – mówi Marcin Szmyt.

Czytaj w LEX: Tymczasowe przeniesienie pracownika samorządowego do innej jednostki - poradnik >

Rola regionu w rozwoju

Dr hab. Dawid Sześciło z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego przypomina, że nie ma konkretnych propozycji co do podziału województw i więc nie wiadomo, na czym mogłyby one polegać, ale jak podkreśla, „trzeba być przygotowanym na różne scenariusze” i wprowadzenie zmian na mapie.

Na pytanie, czy jednak potrzebujemy zmiany w podziale terytorialnym odpowiada, że brakuje do tego obecnie uzasadnienia. Jak mówi, w 1998 roku wybraliśmy pewien model województw, znany w wielu państwach europejskich, z silnym samorządem regionalnym, który bierze na siebie odpowiedzialność za coś więcej niż codzienne dostarczanie usług publicznych. – To przede wszystkim odpowiedzialność za rozwój ekonomiczny, gospodarczy, ekonomiczny, czyli działania inwestycyjne, wspieranie gospodarki i budowanie kapitału ludzkiego, takie jak podniesie poziomu edukacji itp. – wylicza.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na samorządy >

Ta misja została powierzona władzy samorządowej, która odpowiada bezpośrednio przed obywatelami. – Jeśli popatrzymy na wskaźniki dotyczące poprawy jakości życia i podstawowych wskaźników ekonomicznych oraz sprawność, z jaką samorządy województw poradziły sobie z absorpcją funduszy unijnych, to widać, że ten model się sprawdził – zaznacza Dawid Sześciło.

Kontrola nad funduszami europejskimi

Zdaniem Marcina Szmyta, reforma z 1999 roku wprowadzająca silne województwa samorządowe była ważnym krokiem w kontekście rozpoczęcia korzystania ze środków pomocowych i środków polityki spójności UE. – Ze strony Komisji Europejskiej są bardzo wyraźne sygnały w kwestii przygotowań do nowej perspektywy, że silne regiony to podstawa realizowania skutecznej polityki rozwojowej, nie da się jej prowadzić bez mocnych regionalnych programów operacyjnych – wyjaśnia.  

Jak przypomina, w liście do minister od funduszy KE wskazuje, że wprowadzenie regionów silnie w realizację polityki spójności w Polsce było dobrym rozwiązaniem i przynosi oczekiwane rezultaty, a pójście w drugą stronę i zwiększenie liczby województw osłabi ten szczebel samorządu.  

Czytaj też: Olgierd Geblewicz: Samorządom nie powinno odbierać się kompetencji>>

- W mojej ocenie przełoży się też na spadek jakości usług dla mieszkańców. Z takiej zmiany wynikać będzie wiele komplikacji związanych z zapewnieniem usług, za które odpowiada samorząd wojewódzki – mówi Marcin Szmyt. Jak wymienia, jest to kwestia sieci dróg wojewódzkich, transportu kolejowego, przewozów międzypowiatowych w oparciu o spółki wojewódzkie, kwestia ochrony zdrowia. - Zapewnienie odpowiedniego standardu usług publicznych mogłoby być problematyczne - podkreśla.

Zmiany na mapie to próby osłabiania samorządu regionalnego

W potencjalnej zmianie na mapie województw prof. Sześciło widzi „pretekst do tego, żeby osłabić samorząd poziomu wojewódzkiego”. - Przetasowania w postaci rozmontowania obecnego modelu mają na celu i mogą doprowadzić do centralizacji zarządzania na poziomie regionalnym, zwłaszcza funduszy unijnych, które o obecnej perspektywie finansowej w 40 proc. były rozdysponowywane przez samorząd regionalny - mówi.

Czytaj w LEX: Wsparcie przedsiębiorców ze strony jednostek samorządu terytorialnego w związku z epidemią koronawirusa >

W ostatnich latach dochodziło do odbierania kompetencji samorządom wojewódzkim, czego przykładem jest przejęcie przez rząd wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Zdaniem prof. Sześciły ta instytucja pełniła ważną rolę w prowadzeniu regionalnej polityki ochrony środowiska, która staje się coraz istotniejsza. - Jeśli samorządom odbierze się kontrolę nad funduszami europejskimi, to będzie to cios w samo serce, podważający ideę i misję samorządu wojewódzkiego – mówi.

Czytaj też: 30-lecie wielkiej reformy i coraz mniej samorządu w samorządzie>>

Słupsk widzi prestiż, ale i brak gotowości

Co jakiś czas wraca pomysł na utworzenie z części województw zachodniopomorskiego i pomorskiego nowego regionu – środkowopomorskiego z dwoma głównymi miastami: Koszalinem jako siedzibą urzędu wojewódzkiego i Słupskiem z urzędem marszałkowskim i sejmikiem.

Według Marka Golińskiego, zastępcy prezydenta Słupska, powstanie subregionu byłoby uzasadnione ze względów prestiżowych i z takich powodów większość mieszkańców subregionu koszalińskiego by go chciała. Bo jest tu sytuacja inna niż Szczecina czy Gdańska, które są stolicami obecnych regionów, z których obszaru miałoby być wydzielone.

Czytaj w LEX: Zdalny tryb obradowania organów kolegialnych jednostek samorządu terytorialnego >

Jak jednak podkreśla wiceprezydent, obecnie jest za późno na tworzenie takiego województwa, bo wiąże się to z podziałem środków unijnych, powstają regionalne programy operacyjne (RPO), które negocjowane są z Komisją Europejską przez samorządy województw. - Samorząd województwa pomorskiego do nowego RPO się przygotowuje, nie jesteśmy gotowi do tego, żeby stworzyć nowy samorząd województwa, który już powinien mieć wynegocjowane programy unijne na nową perspektywę finansową obowiązującą od 2022 roku – mówi.

Jak wskazuje wiceprezydent Goliński, nowe województwo nie poprawiłoby dostępności mieszkańców do urzędów, bo większość spraw załatwianych jest na miejscu w Urzędzie Miejskim, wiele spraw załatwianych jest w delegaturze urzędu wojewódzkiego w Słupsku, a przeciętny obywatel zasadniczo w sprawach urzędowych nie ma potrzeby jeździć do Gdańska.

Częstochowa pozbawiona dodatkowych środków z ustawy metropolitalnej

W ostatnich latach także władze samorządowe Częstochowy kierowały apele o utworzenie województwa częstochowskiego. Takie deklaracje, zwłaszcza w czasie kolejnych kampanii wyborczych, były składane wielokrotnie mieszkańcom miasta oraz subregionu przez polityków. Na to zwrócił po raz kolejny uwagę prezydent Krzysztof Matyjaszczyk pod koniec lipca w liście kierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.

Jak nam mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy, województwo częstochowskie z subregionalnego punktu widzenia oznaczałoby możliwość dysponowania środkami europejskimi dzielonymi na poziomie miasta i wyższego wsparcia dla projektów z Częstochowy i okolic. Zwraca tez uwagę na możliwość potencjalnie wyższej pomocy publicznej dla przedsiębiorców czy większą siłę przyciągania inwestorów i instytucji lokujących się w ośrodkach administracyjnych szczebla regionalnego.

Podkreśla też, że Częstochowa ma odrębność kulturową i geograficzną od Śląska i jest największym miastem pozbawionym statusu wojewódzkiego, większym od wielu stolic regionów jak Kielce, Rzeszów, Zielona Góra - Gorzów, Olsztyn, Opole, Toruń.

Czytaj w LEX: Postępowanie administracyjne w okresie koronawirusa (COVID-19) z perspektywy obywatela - poradnik dla mieszkańca >

Strategie rozwoju tylko na papierze

Jak wyjaśnia prof. Sześciło, samorządy regionów tworzą strategie rozwoju regionalnego, a podstawowym narzędziem finansowania ich realizacji są fundusze unijne. Jeżeli więc stracą rolę dysponowania środkami UE, to strategie zostaną „wyłącznie na papierze”. - Po co nam strategia stawiająca ambitne cele dotyczące rozwoju infrastruktury, inwestycji, jeśli podstawowe narzędzie ich realizacji będzie w rękach administracji rządowej – podkreśla.

Jego zdaniem, z punktu widzenia rządu z kompetencji samorządu regionów najbardziej korzystne byłoby przejęcie właśnie władztwa nad funduszami unijnymi, a nie na przykład nad ochroną zdrowia. – Nie będzie zapewne woli przejęcia szpitali wojewódzkich, które stanowią bardziej kłopot niż kapitał – mówi.

Czytaj w LEX: Obowiązek uchwalania programów rozwoju >