Ponad półtora miesiąca minęło od upadku banku w Sanoku i początku kłopotów finansowych podkarpackich samorządów. Po rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego (PBS) ze względu na złą sytuację, w tym bardzo niski poziom kapitału własnego, 34 samorządy z Podkarpacia, które miały tam konta, straciły prawie 50 proc. swoich depozytów.

Tymczasem mimo wielu prowadzonych rozmów, m.in. przez poszkodowane samorządy z wojewodą, regionalną izbą obrachunkową, Bankiem Gospodarstwa Krajowego czy Komisją Wspólną Rządu i Samorządu z Ministerstwem Finansów, sprawa nadal nie jest rozwiązana systemowo. Owszem, samorządy są na bieżąco zasilane subwencjami i innymi środkami, zgodnie z terminami i przepisami prawa, ale ich zdaniem przydałaby się pomoc bezzwrotna.

Obawa przed precedensem?

Dr hab. Anna Ostrowska z Zakładu Administracji Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży uważa, że dotychczas formułowane propozycje pomocy samorządom poszkodowanym w wyniku restrukturyzacji PBS, nie mające jednak formy bezpośredniej i bezzwrotnej pomocy finansowej z budżetu państwa, lecz kredytów lub finansowania pomostowego czy przyśpieszonych rat subwencji lub dotacji – są wyrazem pewnej obawy strony rządowej przed tworzeniem precedensu w tym zakresie.

- Jeśli bowiem rząd w tej sprawie uruchomiłby środki pomocowe, które co do zasady zarezerwowane są na niespodziewane sytuacje kryzysowe, stworzyłby precedens pomagania samorządom w wychodzeniu z kryzysu, do wywołania którego w pewnym zakresie samorządy te same się przyczyniły – uważa. Jak wyjaśnia, przyczyniły się poprzez zaniechanie obserwacji danych finansowych PBS, które były niepokojące już od ponad roku.

Samorządy mają propozycje rozwiązań

Jan Zych, wójt gminy Korczyna, jednego z 34 poszkodowanych samorządów podkreśla, że rządowe propozycje dla samorządów opierają się dotąd tylko na kredycie i przesuwaniu terminów płatności subwencji i innych świadczeń. - Ale pytanie co dalej – jeżeli się wypłaca szybciej kolejną ratę subwencji, to co się wydarzy w listopadzie czy październiku?  – pyta.

Jak nam wyjaśnia Anna Ostrowska, rząd nie przekaże tym samorządom więcej rat subwencji ogólnej niż przewiduje to ustawa, a to oznacza, że rata styczniowa, która w przypadku niektórych z poszkodowanych samorządów „przepadła”, musi być tymczasem przez ten samorząd samodzielnie sfinansowana z dochodów własnych lub z preferencyjnego kredytu, który ma być oferowany przez BGK.

Poszkodowane samorządy mają propozycje rozwiązań - uruchomienie rezerwy w budżecie państwa w wysokości 80 mln zł dla 34 samorządów, które straciły oraz uchwalenie w trybie pilnym ustawy czy pakietu ustaw, które zapobiegłyby w przyszłości takiej sytuacji. - Albo wskazanie jednego banku który prowadziłby obsługę bankową samorządów, i byłyby zabezpieczeniem w 100 proc. – dodaje wójt. O takiej potrzebie pisaliśmy już miesiąc temu: Pieniądze samorządów w bankach słabo chronione, potrzebne pilne zmiany>>

Wyłączenie z przetargów banków niespełniających wymogów

Zdaniem wójta Korczyna mogłyby też powstać przepisy zakazujące bankom, które mają wskaźniki poniżej pewnego poziomu, startowania w przetargach na obsługę samorządów.

Mec. Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich, uważa, że jeśli pogorszenie sytuacji banku było wiadome od dłuższego czasu, to być może konieczne jest wprowadzenie jednoznacznych przepisów, że banki niespełniające wymogów i standardów adekwatności kapitałowej są automatycznie wyłączane z obsługi sektora publicznego.

Leszek Skiba, wiceminister finansów, podkreśla, że podejście Komisji Europejskiej do reguł związanych z zamówieniami publicznymi jest bardzo rygorystyczne -  identyfikują działalność bankową jako komercyjną podlegającą prawom rynku. - Jeśli chodzi o wyłączanie aktywności dla banku, który jest w trudniejszej sytuacji, system gwarancji depozytów zabezpiecza osoby nie mające pełnej informacji o kondycji banku, a samorządy są traktowane przez autorów dyrektywy jako podmioty profesjonalne, które mają skarbników i wiedzę większą niż osoby fizyczne, potrafią więc ocenić ryzyko związane z lokowaniem środków – wyjaśniał samorządowcom podczas posiedzenia Komisji Wspólnej.

Michał Zastrzeżyński, zastępca prezydenta Sosnowca, odpowiedzialny m.in. za proces udzielania zamówień publicznych podkreśla, że samorządy ogłaszające postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na świadczenie usług bankowych zakładają, że są one realizowane przez podmioty zaufania publicznego, działające zgodnie z poszanowaniem rygorystycznych przepisów i zasad, nad którymi ścisły nadzór prowadzi Komisja Nadzoru Finansowego. - Ta nieprzeciętna na rynku zamówień publicznych gwarancja, wynikająca ze specyfiki przedmiotu zamówienia, nie zwalnia jednak zamawiającego z obowiązku weryfikacji, czy wykonawca - bank jest zdolny do należytego i terminowego zrealizowania zamówienia publicznego - zaznacza.

Problem z uwzględnieniem w klasyfikacji budżetowej

Mec. Grzegorz Kubalski, zwraca też uwagę, że powstaje problem, w jakich pozycjach w klasyfikacji budżetowej i po której stronie dochodowej, wydatkowej czy rozchodowej należy uwzględnić zdarzenie z 17 stycznia. - Na ten moment nie ma co do tego jednoznacznej opinii – mówi.

Wiceminister Leszek Skiba przyznaje, że problematyczne jest, jak w obrębie istniejącej klasyfikacji budżetowej rozwiązać tę kwestię i informuje, że rozmowy na ten temat już są prowadzone w resorcie.

Jak pomóc samorządom?

Dr hab. Anna Ostrowska uważa, że dobrym rozwiązaniem byłoby zaoferowanie przez BGK tym samorządom preferencyjnych propozycji „długoterminowego finansowania dłużnego na preferencyjnych warunkach” oraz „finansowania pomostowego, zapewniającego płynność dla działalności bieżącej” (o których wspomina się na stronie BGK). - Skorzystanie z takiego preferencyjnego kredytu, którego oferta stworzona została specjalnie w celach pomocowych dla przedmiotowych samorządów, byłoby dla nich o wiele lepszym rozwiązaniem niż zaciąganie kredytu na komercyjnych warunkach w innym banku – podkreśla. Jej zdaniem kredyt preferencyjny byłby ujęty w przychodach budżetu j.s.t. w klasycznym §952 „Przychody z zaciągniętych pożyczek i kredytów na rynku krajowym”, zaś spłata jego rat kapitałowych byłby ujęta w rozchodach budżetu w § 992 „Spłaty otrzymanych krajowych pożyczek i kredytów”.

- Rozchody z tego tytułu byłyby niestety zaliczane do indywidualnego wskaźnika zadłużenia z art. 243 u.f.p., gdyż przepis ten nie przewiduje wyłączeń w odniesieniu do preferencyjnych kredytów z BGK – dodaje.

Część pieniędzy to depozyty osób fizycznych

Jak się okazuje, część środków zgromadzonych na kontach wydzielonych, zwłaszcza w przypadku powiatów, stanowiły depozyty osób fizycznych, takich jak pensjonariusze domów pomocy społecznej oraz częściowo podopiecznych systemu pieczy zastępczej. – Funkcjonalnie były to depozyty osób fizycznych, które gdyby były na koncie opisanym ich imieniem i nazwiskiem, podlegałyby gwarantowaniu i zwrotowi z BFG – tłumaczy Grzegorz Kubalski. Tymczasem, jak zauważa, przez to, że były przechowywane na wydzielonym zbiorczym koncie, dotknęła ich redukcja według zasad takich, jakie dotyczą wszystkich innych środków samorządu. – Mam wątpliwość, czy tego typu interpretacja przepisów unijnych i krajowych, jest interpretacją prawidłową – zauważa.

Wiceminister Skiba zaznacza, że system gwarancji depozytu ma na celu ochronę osób fizycznych i trwają prace w Unii Europejskiej nad zmianą dyrektywy dotyczącej reguł gwarancji depozytów. – Wierzymy, że prędzej czy później rozstrzygnięcia w tej sprawie zapadną, a Polska jest obserwatorem i aktywnie uczestniczy w tych pracach – dodaje.

Samorządy oczekują na konkretną pomoc

Samorządy oczekują na konkretną pomoc, bo mają realizować konkretne zadania, a opóźnienie miesięczne powoduje, że skutki będą kilkuletnie. - Mamy zawarte umowy, takie jak Fundusz Dróg Samorządowych, projekty unijne czy zobowiązania wobec wykonawców. Stawiają oni pytanie – czy mają realizować zadanie czy samorząd zrywa umowę i płaci karne odsetki. Nie mówiąc o tym, że dotacje odzyskane i otrzymane z budżetu państwa będziemy musieli zwracać. Strata jest wiec podwójna – mówi wójt Zych.

Samorządom zwrócono jedynie 57,4 proc. całości środków zdeponowanych w banku. Pozostała kwota, zgodnie z ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, została zabrana na pokrycie strat PBS.