- Sąd Najwyższy, po bardzo uważnym wysłuchaniu stron, w czwartek jednoznacznie pragnie podkreślić, że doszedł do wniosku, że ewentualne wprowadzenie drugiego lub kolejnego spisu wyborców dotyczących każdego z przeprowadzanych głosowań, jest obojętne z punktu widzenia zasady tajności wyborów – mówił w uzasadnieniu piątkowego postanowienia sędzia SN Grzegorz Żmij.

Zarzut Komitetu Wyborczego Trzecia Droga Polska dotyczył regulacji zawartych w uchwale Państwowej Komisji Wyborczej numer 211/ 2023 z 25 września 2023 r. w sprawie wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczących zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania w obwodach głosowania w najbliższych wyborach do Sejmu i Senatu oraz referendum ogólnokrajowym. Państwowa Komisja Wyborcza wskazała, że wyborcy wydaje się po jednej karcie do głosowania w wyborach do Sejmu; do Senatu; w referendum ogólnokrajowym, a gdy podczas odbioru kart do głosowania wyborca odmówi przyjęcia jednej lub dwóch z nich, wydający karty członek komisji w rubryce spisu wyborców „Uwagi” czyni adnotacje:

  • bez Sejmu
  • bez Senatu
  • bez referendum
  • lub odpowiednio na przykład „bez Sejmu i bez referendum”

Zdaniem pełnomocników komitetu deklaracja wyborcy, że nie przyjmuje karty i adnotacja w spisie wyborców narusza tajność głosowania. Ujawnienie zaś stanowiska głosującego w kwestii referendum będzie ujawnieniem preferencji politycznych. Zaproponowali utworzenie dwóch spisów j- eden do wyborów, drugi do referendum i aby wyborcy podchodzili do tego, do którego chcą. Należałoby stworzyć także dwa oddzielne stoliki.

Podobne uwagi co do wspólnego spisu wyborców ma też cześć ekspertów. Przeczytaj: Czy wybory na pewno będą tajne i bez presji

 

Komisja musi odnotować nieodebranie karty do głosowania

W piątek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego oddaliła skargę. Według SN, każda odmowa odebrania którejkolwiek karty do głosowania, musi zostać odnotowana, gdyż tylko to pozwoli prawidłowo rozliczyć się przez obwodową komisję wyborczą z liczby otrzymanych kart do głosowania.

Sąd stwierdził, że adnotacje czynione przez członków obwodowych Komisji wyborczych na spisie wyborców, nie mają żadnego znaczenia dla ustalania frekwencji wyborczej oraz referendalnej. Obwodowa komisja wyborcza ustala liczbę osób, które wzięły udział w referendum (frekwencja referendalna) na podstawie liczby kart ważnych, wyjętych z urny (art. 22 ust. 4 ustawy o referendum ogólnokrajowym – u.r.o.). Wbrew błędnemu twierdzeniu skarżącego, adnotacje poczynione w spisie wyborców nie mogą w żaden sposób „zaburzyć prawdziwych wyników frekwencji w głosowaniu". Brak obowiązku dokonywania przez obwodowe komisje wyborcze adnotacji w rubryce spisu „Uwagi" na temat niepobrania przez wyborcę karty lub kart spowodowałby, że komisje takie dysponowałyby kartami do głosowania niepobranymi przez wyborców, z których nie musiałyby się rozliczyć w protokołach głosowania. Podobne zasady dotyczące zamieszczania adnotacji w spisie wyborców stosowane są od dziesiątek lat w wyborach do Sejmu i do Senatu, w których z urzędu wydawane są dwie karty do głosowania, a także w wyborach samorządowych, w których w zależności od rodzaju gminy, wydawane są trzy albo cztery karty do głosowania do różnych organów.

Dwa spisy wyborców niepotrzebne

Sąd Najwyższy wypowiedział się też odnośnie  możliwości stosowania dwóch spisów wyborców. Wskazał, że choć art. 90 ust. 1 pkt 1 ustawy o referendum ogólnokrajowym stanowi o spisach wyborców w liczbie mnogiej, co może skłaniać do tezy o możliwości korzystania przez obwodową komisję wyborczą z więcej niż jednego spisu, to wykładnia, uwzględniająca cały przepis, który stanowi, że głosowanie przeprowadza się „w obwodach głosowania utworzonych dla właściwych wyborów i na podstawie spisów wyborców sporządzonych dla tych wyborów" oznacza, że każda obwodowa komisja dysponuje własnym egzemplarzem spisu i skoro wiele jest komisji, to i wiele spisów, którymi się one posługują.

SN zwrócił też uwagę, że PKW nie jest uprawniona do określania innego, niż wynikający z rozporządzenia Ministra Cyfryzacji z 3 sierpnia 2023 r., wzoru spisu wyborców, czy też ustalania jakichkolwiek dodatkowych wzorów dokumentów, na podstawie których wyborcy mieliby potwierdzać udział w głosowaniu, czy też potwierdzać odbiór poszczególnych kart do głosowania.

W ocenie Sądu Najwyższego ewentualne wprowadzenie drugiego lub kolejnego spisu wyborców, dotyczącego każdego z przeprowadzanych głosowań jest obojętne z punktu widzenia zasady tajności wyborów. Przyjęcie koncepcji zakładającej posługiwanie się wieloma spisami wyborców przez jedną komisję, nie zwiększa w żadnym stopniu ochrony wartości konstytucyjnej, jaką jest tajność głosowania, albowiem fakt nie wzięcia udziału w referendum i tak będzie wynikał z odrębnego spisu.

W ocenie Sądu Najwyższego to nie sposób prowadzenia ewidencji wydanych kart przez obwodową komisję wyborczą, a sama koncepcja połączenia referendum z wyborami przy zróżnicowanych stanowiskach partii politycznych co do udziału w referendum, może prowadzić do pośredniego ujawniania preferencji wyborców. Należy podkreślić, że ustawodawca wyraźnie taką możliwość dopuścił, przesądzając, że możliwe jest przeprowadzenie wyborów i referendum w tym samym dniu.

Diety mężów zaufania w referendum ogólnokrajowym

Sąd odniósł się też do podnoszonej przez komitet Trzecia Droga kwestii diet dla mężów zaufania w referendum ogólnokrajowym. W ocenie Sądu Najwyższego nie jest wystarczające powoływanie się na ogólne odesłanie w ustawie o referendum do odpowiedniego stosowania przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących uprawnień mężów zaufania w wyborach, do uprawnień mężów zaufania w referendum, w sytuacji, gdy w grę wchodzi wydatkowanie znacznych środków publicznych, które zawsze wymaga wyraźnej podstawy prawnej. Uregulowania o dietach przysługujących mężom zaufania w wyborach parlamentarnych stanowią legislacyjne novum, a ustawodawca nie rozpatrywał w procesie legislacyjnym możliwości rozszerzenia tych rozwiązań na mężów zaufania w referendum.

Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że kompetencja do wypłacenia mężom zaufania diet, jako należności płatnych ze środków publicznych powodującej istotne obciążenia budżetu państwa, powinna być wprost uregulowana w ustawie o referendum ogólnokrajowym. Podobnie rzecz się ma w przypadku zwolnienia od pracy, które na dużą skalę może powodować zakłócenia funkcjonowania podmiotów trzecich.

Brak wyraźnej regulacji w tym zakresie nie może zostać zastąpiony odesłaniem zamieszczonym w art. 19 ust. 1 zd. 2 ustawy o referendum ogólnokrajowym czy wypełniony w drodze analogii przez wytyczne PKW, które nie stanowią aktu prawnego w rozumieniu konstytucyjnej hierarchii źródeł prawa i nie mogą tworzyć podstawy do wypłacenia określonych kwot ze środków publicznych.

 

Nowość