O tym, jaki ferment w społeczeństwie mogą zasiać fałszywe informacje, przekonali się samorządowcy z Opolszczyzny i Śląska, którzy walczyli z powodzią w 2024 roku. W mediach społecznościowych kolportowane były różne fałszywe informacje m.in. o zanieczyszczonych ujęciach wody pitnej, przerwaniu wałów, zaginionych stu osobach w Stroniu czy saperach, którzy rzekomo rozpoczęli wysadzanie wałów przeciwpowodziowych, co miało zalać kolejne wsie i miasteczka. Pojawiły się filmiki obrazujące rzekomo powódź w Kłodzku, a w rzeczywistości przedstawiające nagrania żywiołu z Hiszpanii bądź Rumunii. Do tego mieszkańcy nadodrzańskich gmin i powiatów zaczęli otrzymywać fałszywe smsy, imitujące alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, zawierające podejrzane linki.

Z szacunków NASK – państwowej instytucji odpowiadającej m.in. za działania związane z przeciwdziałaniem dezinformacji wynika, że tylko pomiędzy 13 a 25 września 2024 r. pojawiło się 23 tysiące wpisów, dotyczących dezinformacji związanej powodzią. Fałszywe narracje, bazujące na emocjach, osiągały blisko 8 mln zasięgów.

 

Starosta na straży prawa

W ustawie o ochronie ludności i obronie cywilnej, która obowiązuje już od blisko roku, ustawodawca nałożył na starostów obowiązek przeciwdziałania dezinformacji, obniżającej społeczną odporność na obszarze powiatu (art. 11 pkt 1 ust 18 ustawy). W ustawie brak jednak legalnej definicji dezinformacji i wyjaśnienia co mieści się w obowiązku przeciwdziałania dezinformacji.

- Należy jednak przyjąć ogólne, językowe rozumienie dezinformacji. Po pierwsze - mamy intuicyjne poczucie co to może oznaczać, a po drugie - z pomocą przyszła kiedyś Komisja Europejska. Według jej oficjalnych dokumentów jako dezinformację należy rozumieć możliwe do zweryfikowania nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, tworzone, przedstawiane i rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub wprowadzenia w błąd opinii publicznej, które mogą wyrządzić szkodę publiczną. Moim zdaniem pokrywa się to z potocznym rozumieniem tego pojęcia– wskazuje Adrian Pokrywczyński, radca prawny, ekspert w Dziale Monitoringu Prawnego i Ekspertyz Biura Związku Powiatów Polskich. Wskazuje, że choć ustawodawca nie dookreślił, jak starostwie mają interpretować obowiązek przeciwdziałania dezinformacji to przepisy penalizujące zachowania związane z dezinformacją znajdują się w ustawie o stanie klęski żywiołowej i w kodeksie karnym.  Samorządowcy mogą z nich korzystać.

Zobacz w LEX: Samorząd a wyzwania ochrony ludności i obrony cywilnej >

Dr hab. Agnieszka Piskorz-Ryń, prof. UKSW w Warszawie zwraca uwagę, że dezinformację trzeba powiązać ze społeczną odpornością, która została zdefiniowana w art. 3 pkt 6 ustawy. Przez społeczną odporność rozumie się indywidualną i grupową zdolność ludzi do zaspokajania swoich podstawowych potrzeb bytowych, w tym dzięki posiadaniu własnych zapasów niezbędnych produktów oraz ich zdolność do współdziałania z podmiotami ochrony ludności, a także do zdobywania kompetencji w zakresie kształtowania świadomości zagrożeń i zapobiegania zagrożeniom oraz pożądanych zachowań na wypadek wystąpienia zagrożeń.

- Ustawodawca łączy więc kwestie dezinformacji ze społeczną odpornością i co ważne na obszarze powiatu. Działania dezinformacyjne w świecie cyfrowym mogą być podejmowane wszędzie i dotyczyć każdego miejsca, ale ustawodawcy chodzi tylko o taką dezinformację, która będzie oddziaływać na społeczną odporność na terenie powiatu. Starosty nie powinien więc interesować każdy fake news, ale tylko ten, który będzie wpływał na bezpieczeństwo powiatu – wyjaśnia prof. Agnieszka Piskorz-Ryń.

Budowanie lokalnej społecznej odporności mieszkańców na zagrożenia - czytaj w LEX >

 

Dezinformacje ma też zwalczać wójt i burmistrz

Sergiusz Parszowski, założyciel think-tanku Obserwatorium Bezpieczeństwa, ekspert z zakresu ochrony ludności zwraca uwagę, że choć ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej wymienia na gruncie walki z dezinformacją starostę (oraz wojewodę), to już w rozporządzeniu dotyczącym ewakuacji, zadania związane z przeciwdziałaniem dezinformacji w czasie przeprowadzania ewakuacji przypisano także wójtom i burmistrzom, bo to oni są odpowiedzialni za bezpieczną dyslokację ludności.

- To oni, jako organy odpowiedzialne za ewakuację, mają monitorować czy w przestrzeni publicznej nie pojawiają się fałszywe informacje, dotyczące np. miejsca zbiórki, braku podstawionych pociągów lub autobusów. Żaden podmiot administracji rządowej nie zapewni takiego parasola ochronnego nad konkretną gminą. Można to zrobić tylko na poziomie lokalnym – mówi Sergiusz Parszowski.

Uważa więc, że intencja ustawodawcy była słuszna. To lokalni włodarze mają monitorować przestrzeń informacyjną i wyłapywać fałszywe treści, dotyczące urzędu gminy lub zadań realizowanych przez gminę.

Czytaj też w LEX: Samorządowe podmioty ochrony ludności cywilnej - rola i zadania podmiotów ochrony ludności w JST >

- W przeciwdziałaniu dezinformacji chodzi przede wszystkim o monitoring. Jeśli samorządy wcześniej wykryją dezinformację, mogą ją za pomocą swoich kanałów informacyjnych szybko zdementować, narzucić swoją narrację, tym bardziej że w większości małych gmin, to właśnie urzędowe publikatory i media społecznościowe są głównym generatorem treści – mówi ekspert.

Ale czy jednocześnie nie pojawi się ryzyko, że urzędnicy skupią swoją energię nie tylko na dezinformacji, ale i na krytyce działania urzędu? Parszowski przyznaje, że takie ryzyko jest, ale można je zminimalizować przez szkolenia i określenie wewnętrznych procedur.

- NASK opracował podręcznik dotyczący przeciwdziałania dezinformacji w administracji publicznej i technik dezinformacji. Warto korzystać z tych wzorców – poleca Sergiusz Parszowski.

 

Jak podejść do zadania

Dr hab. Mariusz Szyrski, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, współautor i redaktor komentarza do ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej przyznaje, że ustawodawca w kontekście zwalczania dezinformacji przez starostów nie daje żadnych wytycznych sposobu realizacji tego zdania. Jego zdaniem działania te powinny być prowadzone w ramach powiatowych centrów zarządzania kryzysowego.

- Zgodnie z przepisami ustawy o zarządzaniu kryzysowym, to właśnie jednym z zadań centrów kryzysowych jest przepływ, koordynacja przepływu informacji w zakresie zarządzania kryzysowego – podkreśla prof. Mariusz Szyrski. Dodaje, że warto włączyć do tej komórki również osoby odpowiedzialne za lokalne cyberbezpieczeństwo.  

Czytaj też w LEX: Odporność samorządu terytorialnego >

Zdaniem Adriana Pokrywczyńskiego starostowie, prezydenci miast i wojewodowie powinni podejść do tego funkcjonalnie.

- Wydaje się, że powinni po prostu przyjąć na siebie rolę koordynatorów przekazywania oficjalnych, sprawdzonych komunikatów na temat zagrożeń oraz tych, dementujących krążące w społeczeństwie fałszywe przekazy. Moim zdaniem ustawa o ochronie ludności zawiera też niezły instrument pośredni - organizacja szkoleń i edukacji dla mieszkańców. W dzisiejszych czasach elementy rozpoznawania lub wyczulenia na dezinformację powinny zawierać się w programach. Organy powinny też bezwzględnie zawiadamiać odpowiednie służby o zauważonych próbach siania paniki lub dezinformacji. Wynika to z ogólnej zasady współpracy administracji publicznej – wskazuje Pokrywczyński.

Zadania JST w ramach ochrony ludności i obrony cywilnej w 2025 r. - zestawienie kontrolne - czytaj w LEX >

 

Edukacja przede wszystkim

Prof. Agnieszka Piskorz-Ryń kładzie też duży nacisk na szeroką edukację społeczną.

- Dezinformacja to choroba dojrzałego społeczeństwa informacyjnego. Jest wpisana w istotę współczesności, czyli musimy się godzić, że ona będzie występować. A skoro dezinformacja jest chorobą, to ważna jest profilaktyka, czyli edukacja dla bezpieczeństwa rozumiana nie tylko jako przedmiot w szkole – mówi prof. Piskorz-Ryń. Jej zdaniem edukacja medialna powinna stać się elementem budowania świadomości w świecie cyfrowym, podobnie jak nauka zasad bezpieczeństwa w świecie realnym. W sytuacjach kryzysowych kluczowa jest aktywna polityka informacyjna starosty, która ogranicza pole dla dezinformacji bazującej głównie na emocjach i sensacji.

- Tam, gdzie jest niewiedza, tam jest dobre pole do dezinformacji – mówi prawniczka. Ważnym partnerem w tym procesie są odpowiedzialne media, w tym lokalni dziennikarze, którzy mogą wspierać władze w rzetelnym informowaniu społeczeństwa.

Czytaj też w LEX: Emergentne AI. Jak samorząd lokalny adaptuje się do rewolucji AI >

Walka z dezinformacją ma być też jednym z priorytetów rządu w przyszłym roku. W czwartek Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, zapowiedział, że 2026 r. będzie rekordowy pod względem wydatkowania pieniędzy na ten cel. W planach jest duża kampania społeczna, dotycząca przeciwdziałania dezinformacji, powstaną też zespoły międzyresortowe, które będą pracowały nad wspólnymi ramami krajowymi, dotyczącymi przeciwdziałania dezinformacji.

Czytaj też w LEX:  Dezinformacja jako zagrożenie systemowe i proceduralne dla polskiego wymiaru sprawiedliwości >

 

Cena promocyjna: 181.3 zł

|

Cena regularna: 259 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 181.3 zł