Oto bowiem, poza podziałem administracyjnym na województwa, powiaty i gminy, mamy też podział leśny i podział łowiecki. Podziały te nie zawsze ze sobą korespondują, i tak np. część wsi Łęg w województwie śląskim leży na obszarze Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Katowicach, a część na obszarze RDLP w Łodzi. Całość wsi należy zaś do obwodu łowieckiego nr 8, zarządzanego przez koło „Borsuk” z Częstochowy.  

Różnorakość ta nabiera znaczenia praktycznego, gdy ktoś przed wyjściem do lasu zechce sprawdzić, czy nie grożą mu konsekwencje. Na interaktywnej mapie Lasów Państwowych znajdzie zakazy wstępów, ustanawiane przez nadleśniczych z powodu zaistnienia ustawowych przesłanek, takich jak zagrożenie pożarowe (art. 26 ust. 3 ustawy o lasach). Zupełnie w innym trybie i gdzie indziej są natomiast ogłaszane informacje o polowaniach zbiorowych. Za powiadomienie o nich społeczeństwa odpowiada wójt, a komunikat powinien znaleźć się m.in. na stronie internetowej urzędu gminy (art. 42ab ust. 2 ustawy – Prawo łowieckie).

Chcąc bezpiecznie wybrać się do lasu, warto więc wiedzieć, jak wygląda podział na gminy na danym terenie. Następnie trzeba znaleźć stronę internetową każdej z nich i poszukać, czy gdzieś czasem nie ma ogłoszenia o polowaniu, które każda gmina może publikować wedle sobie właściwych wzorców, w innej zakładce i szacie graficznej. Odnalezienie gminnego ogłoszenia nie oznacza jednak jeszcze sukcesu. Trzeba też wiedzieć, jak wygląda podział na obwody łowieckie. Przykładowo, na stronie gminy Raszyn znalazłem plan polowań sprzed paru lat „na obwodzie nr 392”, gdzie jako miejsce polowania wskazano „REJON 1-2-3-4”.

Jestem pewien, że statystyczny grzybiarz nie dotrze w ogóle do takiej informacji. A jeśli dotrze, nie będzie wiedział, gdzie jest obwód łowiecki nr 392, nie mówiąc już o rejonach 1, 2, 3 i 4, które nie są zaznaczone na powszechnie dostępnych mapach.

Szanując odrębność organizacyjną samorządowców, leśników i myśliwych, apeluję, by zespolić i scentralizować chociaż sposób komunikowania społeczeństwu informacji dotyczących ich bezpieczeństwa. Stworzenie jednej ogólnopolskiej mapy informującej o zagrożeniach zarówno z powodu pożaru, jak i polowania, nie przekracza zapewne możliwości organizacyjnych Lasów Państwowych, administrującego krajowym geoportalem Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii czy też Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Z pewnością zaś unikanie nieporozumień leży też w interesie nas wszystkich.

Czytaj także: Kto i kiedy strzela? Trudna droga do informacji o polowaniach