Resort środowiska zaproponował zmianę rozporządzenia w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne. Projekt przewiduje wprowadzenie całorocznego zakazu polowań na jarząbka, słonkę, łyskę, krzyżówkę, głowienkę, cyraneczkę i czernicę. Choć gatunki te pozostaną formalnie na liście zwierząt łownych, polowania na nie będą niemożliwe, dopóki nie zostaną określone inne okresy polowań. Takie moratorium obowiązuje już w przypadku łosia – mimo że jest to gatunek łowny, od 2001 r. nie wolno na niego polować, gdyż okres polowań został wyznaczony na cały rok.
Zdaniem MKiŚ „wykreślenie siedmiu gatunków ptaków z listy zwierząt łownych, a w konsekwencji uchylenie przepisów ustalających w stosunku do nich okresy polowań, pozwoli na właściwe określenie trendu populacyjnego tych gatunków ptaków”. Resort wskazuje, że ptaki te nie powodują szkód w uprawach i płodach rolnych, więc projekt nie wpłynie na rolnictwo w Polsce.
Przeczytaj także: Resort klimatu chce zakazu polowań na m.in. cyraneczkę i krzyżówkę
Gatunek łowny, ale polować na niego nie wolno
Projekt rozporządzenia spotkał się z krytyką podczas konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych – zarówno pod względem przyjętego rozwiązania legislacyjnego, jak i potencjalnych skutków dla przyrody, gospodarki i rolnictwa.
Agnieszka Juszczyk, dyrektor Departamentu Prawa Środowiska i Infrastruktury w Rządowym Centrum Legislacji wskazała, że jeżeli w rozporządzeniu ministra środowiska z 16 marca 2005 r. w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne nie został ustalony żaden okres polowań na dany gatunek zwierzęcia, to nie powinien on występować na liście zwierząt łownych ustalonej w rozporządzeniu z 11 marca 2005 r. w sprawie ustalenia listy gatunków zwierząt łownych. Powołała się przy tym na praktykę legislacyjną, zgodnie z którą wykreślenie gatunku z listy łownych pociągało za sobą także usunięcie go z listy objętej okresem polowań – jak w przypadku jelenia sika. Pominęła jednak precedens łosia, który jest na liście gatunków łownych, ale od 2001 r. nie można na niego polować, gdyż obowiązują całoroczne okresy ochronne.
Czytaj komentarz w LEX: Danecka Daria, Radecki Wojciech, Odpowiedzialność za szkody łowieckie>
Jak komentuje Krzysztof Wychowałek z Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła”, przypadek łosia pokazuje, że ustawa Prawo łowieckie dopuszcza stosowanie całorocznych okresów ochronnych wobec zwierzyny łownej. Skoro ustawodawca przewidział taką możliwość, to rozporządzenie wykonawcze nie może tego ograniczać.
– Całoroczne ustalenie okresu ochronnego pozwala elastycznie reagować na sytuację, nie trzeba od razu usuwać gatunku z listy łownych, aby go chronić. W uzasadnieniu projektu jasno wskazano, że celem jest monitoring populacji ptaków – podkreśla Wychowałek.
Rozdziobią nas kaczki i słonki
Propozycję ograniczenia polowań skrytykowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W piśmie podpisanym przez sekretarza stanu Jacka Czerniaka zarzucono Ministerstwu Klimatu brak odniesienia się do zgłoszonych uwag oraz brak spójności między projektami rozporządzeń, dotyczącymi listy gatunków łownych i okresów polowań.
Resort rolnictwa uważa, że moratorium na polowanie na 7 gatunków ptaków, z których kilka gatunków wykazuje znaczące tendencje spadkowe, utrudni walkę z grypą ptaków. ”Każde ograniczenie możliwości odstrzału zwierząt łownych będących rezerwuarem wirusów chorób zakaźnych, spowoduje zmniejszenie ilości materiału do badań monitoringowych. (...) Zbadanie nawet jednej sztuki zwierzęcia na terytorium o nieustalonym statusie epidemiologicznym może przyczynić się do poszerzenia wiedzy o występowaniu danej jednostki chorobowej” – pisze ministerstwo. Resort wskazuje też, że moratorium na polowania na te ptaki…. „wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo żywnościowe kraju”, gdyż rośnie liczba zakażeń wirusem grypy ptaków wśród ssaków, w szczególności drapieżnych, co prawdopodobnie wynika z ich kontaktu z zakażonymi dzikimi ptakami. Według resortu może też pogorszyć się sytuacja gospodarstw rybackich.
Z kolei Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii wskazał, że ma zastrzeżenia dotyczące braku kompleksowej analizy, zasadności takiego rozwiązania, w tym w szczególności jego wpływu na Polski Związek Łowiecki, koła łowieckie oraz na prowadzenie działalności gospodarczej (w tym przede wszystkim przez przedsiębiorców działających w szeroko rozumianym obszarze łowiectwa).
Projekt skrytykowało Polskie Towarzystwo Leśne, które jednak dopuszcza wprowadzenie moratorium na polowania w odniesieniu do trzech gatunków ptaków – głowienki, czernicy i łyski – w przypadku których rzetelne dane naukowe, uzyskane w ramach monitoringu, wskazują lub mogą wskazywać na spadek liczebności populacji.
W uwagach do projektu organizacja zasugerowała jednak Ministerstwu Klimatu i Środowiska, by zamiast ograniczać możliwość polowań na ptaki, skupiło się na monitorowaniu liczebności populacji wilka oraz kontroli liczebności szopa pracza. Na wilki myśliwi od dawna chcą uzyskać możliwość polowań, natomiast szop pracz – jako inwazyjny gatunek obcy – może być odstrzeliwany przez cały rok, jednak myśliwi nie uzyskują z tego tytułu żadnych profitów, co – w ocenie Towarzystwa – może ograniczać zaangażowanie w eliminowanie tego gatunku.
Przeczytaj także: Szykują się zmiany w łowiectwie
Przyrodnicy chcą szerszej ochrony ptaków
Po drugiej stronie barykady są przyrodnicy. Naukowcy z Państwowej Rady Ochrony Przyrody pozytywnie oceniają proponowane zmiany. Podkreślają, że w przypadku sześciu z siedmiu gatunków, mianowicie głowienki, czernicy, cyraneczki, łyski, jarząbka i słonki występuje albo udokumentowany, wieloletni spadek liczebności populacji – w Polsce lub Europie, albo trendy te są nierozpoznane, a liczebność populacji stosunkowo niewielka.
Z kolei Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków uważa, że zmiany są potrzebne, ale niewystarczające. Sugeruje przesunięcie daty rozpoczęcia polowań na ptaki wodne co najmniej na 15 września. Uzasadnia to trwającym w pierwszej połowie tego miesiąca sezonem lęgowy części gatunków, a także potrzebą objęcia moratorium kuropatwy (gatunek ten utracił blisko 90 proc. populacji w ostatnich 30 latach).
Polowania przy granicy Parku Narodowego mają być ograniczone
Do wykazu prac legislacyjnych trafiła informacja o projekcie rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska, zmieniającego przepisy dotyczące ustanowienia strefy ochronnej zwierząt łownych w otulinie Parku Narodowego „Ujście Warty” – miejsca znanego z intensywnych polowań na gęsi, które są celem myśliwych zaraz po opuszczeniu terenu parku.
Jak podaje MKiŚ, dotychczasowa strefa ochronna obejmuje jedynie około 9 proc. otuliny parku. Zdaniem resortu oraz licznych przyrodników, jej obecna wielkość i lokalizacja nie zapewniają skutecznej ochrony zwierząt łownych, w szczególności ptaków (głównie gęsi i kaczek), które opuszczają parkowe ostępy w poszukiwaniu żerowisk. Polowania odbywają się często tuż przy granicy parku, dokładnie w momencie, gdy ptaki wylatują z miejsc odpoczynku.
„Park jest ostoją ptaków o randze światowej, co zobowiązuje do ich szczególnej ochrony. Ustanowienie strefy ochronnej zwierząt łownych na obszarze otuliny Parku – z wyłączeniem terenów zabudowanych – i zwiększenie jej powierzchni pozwoli na wyeliminowanie polowań w bezpośrednim sąsiedztwie granic Parku. Dzięki temu zapewniona zostanie strefa bezpieczeństwa dla ptaków gatunków łownych wychodzących na żerowiska poza obszar parku narodowego. Dodatkowo unikniemy płoszenia innych gatunków ptaków, w tym objętych ochroną gatunkową, co przyczyni się do poprawy ich stanu ochrony” – uzasadnia ministerstwo.
Czytaj też w LEX: Kwalifikacja prawna wybranych przypadków zabijania chronionych ptaków drapieżnych>
Cena promocyjna: 107.6 zł
|Cena regularna: 269 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 215.2 zł