Kiedy małżeństwo trwa, ale się rozpada, małżonkowie wchodzą w nowe relacje, a w toku spraw rozwodowych przychodzą na świat dzieci ze związków pozamałżeńskich, nawet jeśli do urzędu stanu cywilnego przyjdzie prawdziwy biologiczny ojciec i poświadczy, że nim jest, to i tak nie może być wpisany do aktu urodzenia. Procedury uznania i zaprzeczenia ojcostwa trwają długo i są kosztowne. A wszystko ponoć dla dobra dziecka. Kiedyś może tak, obecnie jednak, może to zabrzmi źle, ale czasy się zmieniły.

Czytaj w LEX: Uznanie w Polsce dziecka przez cudzoziemca – zagadnienia kolizyjnoprawne >

Przekonała się o tym nasza czytelniczka, Barbara Godyń, która zgłosiła propozycję zmiany bardzo problematycznych przepisów prawa rodzinnego w zakresie domniemania pochodzenia dziecka z małżeństwa, w ramach prowadzonej przez nas akcji "Poprawmy prawo". Obecne prawo powoduje wiele problemów, emocji, zabiera czas i pieniądze – co może być tym bardziej trudne dla kobiet, które właśnie urodziły dziecko.

A takich spraw jest wiele – potwierdza Sławomir Wojciechowski, kierownik USC w Nowej Soli. W ostatnich latach „gwałtownie wzrasta liczba rejestrowanych w USC urodzeń dzieci, kiedy rodzice nie są małżeństwem”. Możliwość złożenia oświadczeń o uznaniu ojcostwa przed kierownikiem USC jest rozwiązaniem najbardziej dostępnym i szybkim. Jednak nie zawsze jest możliwe. - Konieczne jest dostosowanie prawa do aktualnych warunków społecznych i tego, jak zmieniło się postrzeganie instytucji domniemania pochodzenia dziecka od męża matki. Obowiązujące przepisy w większości przestały spełniać swoje funkcje, przez co zamiast dbać o dobro dziecka, wywołują utrudnienia formalne - podkreśla.

Zobacz procedurę w LEX: Bieg terminu do wytoczenia powództwa o zaprzeczenie ojcostwa przez męża matki >

 


Procedury są specyficzne i kłopotliwe

Zgodnie z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym jeżeli dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od jego ustania lub unieważnienia, istnieje domniemanie pochodzenia dziecka od męża matki. Procedura jest specyficzna, bo jest ograniczony katalog osób uprawnionych do wystąpienia zaprzeczenie i ustalenie ojcostwa, a obie czynności muszą być prowadzone równolegle, tzn. ustalenie ojcostwa ojca biologicznego musi być poprzedzone zaprzeczeniem pochodzenia dziecka od męża matki. Kiedy trwa małżeństwo, a dziecko jest z relacji pozamałżeńskiej, do złożenia powództwa o zaprzeczanie ojcostwa jest uprawniona matka, mąż matki i dziecko po osiągnięciu pełnoletności. Przy ustaleniu ojcostwa rozważyć należy dwie kwestie.

- Domniemanie prawne, że ojcem dziecka jest mąż matki, jest bardzo silne, a uprawnionym do wnioskowania o jego obalenie są mąż matki, matka i dziecko po osiągnięciu pełnoletności oraz prokurator, który może wszcząć procedurę w każdym momencie, jeśli uzna, że wymaga tego dobro dziecka lub interes społeczny – wyjaśnia radca prawny Aleksandra Ejsmont, specjalista prawa rodzinnego. Jak dodaje, obecnie ojciec biologiczny nie jest uprawniony do wnioskowania o zaprzeczenie ojcostwa męża matki i nie ma możliwości obalenia domniemania prawnego (w przypadku dzieci, które urodziły się w czasie, gdy matka pozostawała w związku małżeńskim), a bez tego nie może wystąpić o ustalenie tego, że jest ojcem. Kiedy więc chce ustalenia ojcostwa na swoją rzecz, musi zwracać się do prokuratora. Kłopot może pojawić się w sytuacji, kiedy matka i mąż zgodnie twierdzą, że to ich dziecko.

Zobacz procedurę w LEX: Wytoczenie przez prokuratora powództwa o zaprzeczenie ojcostwa >

Propozycje zmian

Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego (ZGWL) zaproponowało zmiany legislacyjne i systemowe obejmujące m.in. instytucję uznania ojcostwa przed kierownikiem USC. W ocenie kierowników USC będących sygnatariuszami ZGWL zasadne jest, aby zmienić:

  • przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (kro);
  • prawa o aktach stanu cywilnego wraz z przepisami wykonawczymi (poasc).

Proponuje też, aby ograniczyć okres domniemania pochodzenia dziecka wyłącznie do czasu trwania małżeństwa - do dnia, w którym wyrok sądu o rozwodzie lub unieważnieniu małżeństwa stanie się prawomocny albo do dnia śmierci małżonka. Warunkiem miałoby być zgłoszenie się biologicznego ojca w USC w trakcie rejestracji aktu urodzenia i złożenia przez niego oświadczenia o uznaniu ojcostwa, co bardzo uprości procedurę ustalania ojcostwa, usprawni funkcjonowanie sądów i pozytywnie wpłynie na społeczeństwo.

Czytaj w LEX: Właściwość miejscowa w sprawach rejestracji stanu cywilnego >

Rozwiązanie takie można również rozszerzyć do okresu trwania małżeństwa pod warunkiem, że oświadczenia w tej sprawie złożą zarówno mąż kobiety - zaprzeczenie, że nie jest ojcem - oraz biologiczny ojciec i matka dziecka. Obecne prawo nie spełnia celu ochrony dziecka. W szczególności, kiedy biologiczny ojciec chce od samego poczęcia być prawnym opiekunem dziecka. - Często jesteśmy świadkami, kiedy do USC przychodzą rodzice nowo narodzonego dziecka i w trakcie sporządzania aktu urodzenia dowiadują się, że będzie figurował w akcie urodzenia były mąż matki. Dla bardzo wielu osób jest to szok i nie potrafią się z tym pogodzić. Dla nas urzędników to też jest przykre widzieć, jak biologiczny ojciec i matka cierpią z powodu takich procedur. Dopiero droga sądowa i ponowna wizyta w USC pozwala to zmienić – mówi Sławomir Wojciechowski.

Zobacz procedurę w LEX: Wydanie zaświadczenia o uznaniu ojcostwa przed właściwym organem >

Prawdziwy ojciec nie ma praw, sąd pyta czy matka "sypiała z innymi mężczyznami"

Tak było w przypadku Czytelniczki, którą zdziwiła sytuacja, że mężczyzna stawia się w urzędzie stanu cywilnego, podając się za ojca dziecka, a do aktu urodzenia zostaje wpisany inny mężczyzna, który nie jest ojcem i doskonale o tym wie. Jak podkreśla, bardzo długo trwało załatwienie wszystkich formalności – łącznie około pół roku od urodzenia dziecka. Koszty poniesione przez Panią Barbarę były wysokie – założenie sprawy, komplet dokumentów potwierdzonych notarialnie, z oryginałami wyniosły ok. 600 zł.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Postępowanie właściwe dla stwierdzenia nieistnienia uznania dziecka >

Dochodziło też do absurdalnych sytuacji, kiedy sąd wysyłał zawiadomienie, że jest potrzeba  wyznaczenia kuratora - przedstawiciela w sądzie dla dziecka. Została nim siostra Pani Barbary, która potem otrzymała wezwanie z adnotacją, że stawiennictwo jest nieobowiązkowe. To dodatkowa formalność. Co więcej – sędzia zadała pytanie o to, czy to prawda, że matka dziecka podczas trwania małżeństwa z byłym mężem… „sypiała z innymi mężczyznami”. Tymczasem, podczas rozprawy, ojciec dziecka był już małżonkiem Pani Barbary.

Czytaj też: Wolne związki wciąż mają trudniej niż formalne>>
 

Długotrwałe procedury niekorzystne

Jak podkreśla Aleksandra Ejsmont, w sprawach rodzinnych stany faktyczne są złożone, procedury trwają długo. W sytuacji, kiedy małżeństwo się rozpada, a procedura rozwodowa trwa długo, każdy z małżonków wchodzi w nowe relacje i zdarza się, że w toku spraw rozwodowych przychodzą na świat dzieci ze związków pozamałżeńskich. - Kłopot jest wtedy dla męża, który się rozwodzi i nie czuje obowiązku wzięcia odpowiedzialności na dziecko, które nie jest jego, a z drugiej strony ojciec biologiczny, który chce formalnie być ojcem – tłumaczy.

Taka sytuacja wymaga ingerencji sądu - nawet w przypadku, jeśli jest zgoda pomiędzy zainteresowanymi osobami i chciałyby one złożyć odpowiednie oświadczenia, to nie mogą, muszą to rozstrzygać przed sądem. - O ile są kwestie sporne, to sądowe zaprzeczenie i ustalenie są uzasadnione, ale w przypadku zgody wszystkich zainteresowanych nie ma sensu utrudnianie ludziom życia i warto rozważyć stworzenie procedury, w której zainteresowani stawiają się przed kierownikiem USC i zgodnie składają oświadczenia – mąż matki, że nie jest ojcem, ojciec biologiczny – że to jego dziecko – mówi prawniczka. I dodaje, że nie absorbowałoby to czasu sądu, a sądy rodzinne są obecnie bardzo obciążone ogromną ilością spraw, i znacznie skracałoby procedury.

Problemy praktyczne

Z długotrwałymi procedurami wiążą się też inne problemy – prawdziwy ojciec nie ma w tym czasie praw ani do opieki, ani do decydowania o dziecku. Niemożliwe było ubieganie się o świadczenie 500 plus, bo matka nie miała zasądzonych alimentów, była już wtedy bowiem w związku z ojcem dziecka, ale na akcie urodzenia wpisany był były mąż.

Ojciec dziecka nie mógł z ubezpieczenia pobrać świadczenia za urodzenie dziecka z tego samego powodu – wpisu w akcie dziecka innego nazwiska. Nie mógł też skorzystać z urlopu tacierzyńskiego czy opieki na dziecko – formalnie nie był przecież ojcem. Pani Barbara zastanawia się też, co byłoby, gdyby powstała konieczność decydowania o leczeniu dziecka lub dowiedzenia się o stan jego zdrowia, jeśli zachorowałaby w czasie, gdy formalnie nie było ojca dziecka.

Trzeci ojciec – fikcyjny

Od wydania przez sąd orzeczenia o zaprzeczeniu ojcostwa byłego małżonka, do uprawomocnienia się wyroku i wpisania ojca dziecka do aktu urodzenia przyznano urzędowo dziecku na okres ponad 4 tygodni fikcyjnego ojca. Jeden ojciec – formalny już nim w dokumentach nie był, drugi – prawdziwy - jeszcze formalnie nie był, dziecko więc dostało… trzeciego ojca – fikcyjnego.

– Urzędniczka poinformowała mnie, że imię zostało losowo wygenerowane przez komputer, nazwisko miał moje rodowe – „dziecko nie może nie mieć ojca”, stąd przyznanie ojca fikcyjnego dla zabezpieczenia interesu dziecka – mówi Czytelniczka. Jak dodaje, to zrozumiałe w sytuacji, kiedy matka zgłasza, że nie ma ojca, natomiast jeśli jest, to interes dziecka na tym cierpi, bo w dokumentach zostaje na zawsze… trzech ojców.

Chodzi o to, że zgodnie z prawem o aktach stanu cywilnego, jeżeli nie nastąpiło uznanie albo sądowe ustalenie ojcostwa (w sytuacji, gdy dziecko nie pochodzi z małżeństwa), w akcie urodzenia zamieszcza się jako ojca męża matki (to pierwszy wpisany ojciec). W sytuacji, gdy uznania ojcostwa dochodzi przed sądem, rzeczywisty ojciec (który nie jest mężem matki) – do czasu zakończenia postępowania w akcie urodzenia wpisuje się dodatkowo fikcyjnego „drugiego ojca” (imię wskazane przez osobę zgłaszającą urodzenie lub przez kierownika USC, a  jako nazwisko ojca - zamieszcza się nazwisko rodowe matki). Po zakończonym postępowaniu w sprawie ustalenie ojcostwa do aktu urodzenia dopisany zostaje „trzeci ojciec” – jest to, w końcu, ojciec biologiczny.

Jak podkreśla Sławomir Wojciechowski, to tzw. „dane kryjące” - archaiczne rozwiązanie, które zaczęło być stosowane w  komunizmie, „aby w statystykach wychodziło, że w Polsce Ludowej nie ma sierot, każde dziecko ma ojca”. - Dzisiaj stwarza problemy matce i dziecku - nie ma dnia, aby do USC nie zgłaszała się kobieta po odpis zupełny aktu urodzenia dziecka, aby w jakiejś instytucji udowodnić, że wpisany w akcie urodzenia ojciec to fikcyjna postać. – To sztuczna bariera biurokratyczna, która powoduje wzrost kosztów funkcjonowania USC i konieczność częstych wizyt klientów – dodaje.

Sporządzenie nowego aktu – możliwe, ale brak wiedzy

Sporządzenie nowego aktu urodzenia, w którym nie będzie danych byłego męża matki dziecka, jest możliwe, ale jedynie na wniosek rodziców - muszą o to zawnioskować do sądu podczas procedury o  zaprzeczenie ojcostwa.

Jak się okazuje obywatele korzystają z tej możliwości niezwykle rzadko, bo o niej nie wiedzą. - Zdecydowana większość o tym rozwiązaniu nie ma pojęcia, więc nie korzysta, a sądy na ogół nie informują o takiej możliwości – mówi Sławomir Wojciechowski.

Wśród postulatów ZGWL jest też zapis, że kiedy nastąpi uznanie lub ustalenie ojcostwa ma być sporządzany nowy akt urodzenia dziecka obligatoryjnie.

Trzeba zostawić „furtkę” przy sporach

Sytuacje sporne i wątpliwości mogą się zdarzyć, gdy np. matka utrzymywała relacje seksualne w tym samym czasie z mężem i z innymi mężczyznami. Zdaniem Aleksandry Ejsmont trudno wtedy o zgodne oświadczenia, chyba że zainteresowani we własnym zakresie wykonaliby badania genetyczne i ustaliły formalnie, kto jest ojcem.

- Konieczne jest pozostawienie „furtki” prawnej dla spraw spornych – podkreśla Aleksandra Ejsmont. Jak dodaje, Kodeks rodzinny był uchwalony w 1964 roku, od tego czasu następują bardzo dynamiczne zmiany społeczne. - Mam wrażenie, że ustawodawca nie traktuje priorytetowo regulacji dotyczących dzieci i rodzin, stąd może wynikać, że nie zawsze obowiązujące regulacje nadążają za zmianami społecznymi – mówi.

Więcej artykułów w ramach akcji Poprawmy prawo>>