Wojewoda odmówił uznania cudzoziemca za obywatela polskiego z uwagi na nieposiadanie przez niego stabilnego i regularnego źródła dochodu w Polsce. W drugiej instancji, taką samą decyzję podjął Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale z innej przyczyny.

Informacja z ABW przekreśliła marzenia o obywatelstwie

Organ ustalił bowiem, że cudzoziemiec od ponad roku prowadził działalność gospodarczą. Natomiast podstawą do wydania negatywnej decyzji okazały się niejawne informacje z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Świadczyły one o tym, że uznanie cudzoziemca za polskiego obywatela stanowi zagrożenie dla ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Minister uznał, że cudzoziemiec nie był uprawniony do zapoznania się treścią niejawnych dokumentów, którym została nadana klauzula „poufne”, więc odstąpił od uzasadnienia decyzji w tym zakresie. Ponadto w czasie rozpoznawania sprawy toczyło się odrębne postępowanie, które dotyczyło odmowy przeglądania tych dokumentów, ale sąd uznał tę decyzję za słuszną.

 


Sąd potwierdził ocenę ministra

Cudzoziemiec złożył skargę, którą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Uznał on jednak, że ograniczenie dostępu do zgromadzonych w sprawie materiałów nie naruszyło przepisów ustawy Kodeks postępowania administracyjnego (art. 74 §1 w zw. z art. 73 Kpa). Sąd podkreślił, że zapoznał się z wszystkimi dowodami, w tym z dokumentami niejawnymi, i poddał wnikliwej ocenie zasadność odmowy uznania cudzoziemca za obywatela polskiego. Ponadto, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, dopuścił przeprowadzenie na rozprawie dowodów ze wszystkich wnioskowanych przez cudzoziemca dokumentów. W efekcie WSA potwierdził, że uznanie tego człowieka za obywatela polskiego stanowi zagrożenie dla ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Tym samym uznał, że zgodnie z art. 31 pkt 2 ustawy o obywatelstwie polskim, należało wydać decyzję odmowną . Przepis ten ma charakter związany, więc zaistnienie tej przesłanki nie pozostawia organom możliwości wyboru treści decyzji.

Czytaj także: NSA: Potwierdzenie obywatelstwa polskiego niekiedy wymaga udowodnienia, że jest się dzieckiem ślubnym >>>

WSA podkreślił, że oceny tej nie zmienia okoliczność, że w swoim wcześniejszym piśmie ABW poinformowała, że nie posiada informacji, które świadczyłyby o tym, że człowiek ten stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. Stan ten bowiem uległ zmianie, ponieważ Agencja pozyskała nowe informacje, o czym zawiadomiła Ministra.

Prawa strony nie zostały ograniczone

Cudzoziemiec złożył jednak skargę kasacyjną, w której zarzucił, że jego prawa jako strony postępowania zostały rażąco ograniczone. Stwierdzenie to nie znalazło jednak poparcia w ocenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, który wskazał, że człowiek ten skorzystał przecież z przysługujących mu uprawnień i zaskarżył postanowienie o odmowie dostępu do akt zawierających informacje niejawne. Natomiast rozpoznający je sędziowie mieli wygląd do tych dokumentów, więc mogli się z nimi zapoznać i ocenić ich wiarygodność. Tym samym zapewniono gwarancję ochrony praw strony.

 

Sąd przyznał jednak, że cudzoziemiec napotkał trudności w przygotowaniu stanowiska procesowego oraz skargi. Niemniej jednak postępowanie administracyjne ma charakter dalece odformalizowany i dla skutecznego wniesienia odwołania nie jest konieczne precyzyjne postawienie konkretnych zarzutów. Dla uruchomienia pełnej kontroli instancyjnej wystarczy bowiem wyrażenie niezadowolenia z zaskarżanej decyzji. W świetle powyższego, Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną.

Wyrok NSA z 13 lipca 2020 r., sygn. akt II OSK 933/20